Wpis z mikrobloga

- Alojzy, a Ty gdzie wolisz - Grecja, czy Hiszpania? - zapytał mnie normik w pracy.

A co ja mogę woleć? Moje wakacje polegały na #!$%@? na gospodarstwie wujka. Jak chciałem podjechać nad rzekę wieczorem, to musiałem najsampierw przygonić krowy z pastwiska, napoić, dać żreć, wydoić i oporządzić. No i poprosić o pozwolenie.

Odpowiedziałem mu (temu normanowi), że "ja to sobie cenię swojskie Mazury" i to tylko z tego względu, że stamtąd pochodzę i wiedziałbym co mówić, jakby zaczął drążyć. Jak ja nawet w górach nigdy nie byłem ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Podobnie miałem kiedyś na praktykach - nauczyciel od hydrauliki rozmawia sobie z kolegami z klasy o nurkowaniu w Egipcie, a ja jak ten debil siedzę cicho w kącie i zastanawiam się, co to ten akwalung.

Albo ostatnio normictwo w #pracbaza zastanawia się, czy zapisać się grupowo na krav magę, czy kickboxing i opowiadają, jak to za gimnazjum chodzili na treningi karate. Ja za gówniaka miałem treningi Kung Fu za darmo - jak się stary #!$%@?ł, albo przy garażach po szkole, w trzech na jednego.

Jak przeprowadziliśmy się z matką i bratem z tego #!$%@? do stolycy, to okazało się, że można się zapisać do juniorów lokalnej drużyny piłkarskiej. I co? I #!$%@?ów sto - zamiast haratać w nogę, to siedziałem jak ta #!$%@? we świetlicy i rysowałem. Potem Pani pozwalała mi wychodzić do szkolnej biblioteki pograć w tibie.

W maturalnej "kolega" z równoległej pyta się mnie, gdzie się zapisałem na korepetycje. Jakie #!$%@? korepetycje..? Jak mi ledwo starczało na buty. Z ziomeczkiem z ławki zrzucaliśmy się na książki po połowie. W ogóle wracając do tych butów, to pamiętam jak kupiłem nowe cichobiegi na Marywilskiej i taki Maciuś w #!$%@?ę #!$%@?, mówi przy dziewczynach "Oo!!! Alojzy... W końcu nowe buty! Hehehe" Serio...

Ludzie na osiemnastki dostawali jakieś kursy na prawo jazdy i inne rzeczy. Ja natomiast prośbę matki, żebym dołożył się do rachunku i pismo od komornika, że stary prosi mnie, żebym zrzekł się prawa do alimentów - całe 350 złotych - nawet tyle nie byłem dla niego warty.

Ale pamiętajcie #!$%@? - jesteście kowalami swego losu. Wystarczy wcześniej wstawać i szerzej się uśmiechać.

Mają ze mnie bekę w robocie i nazywają mnie kanapowcem, bo ciągle #!$%@? kanapki. A mnie życie nauczyło, że każdy grosz ogląda się dwa razy i takie kupowanie w barach, czy restauracjach, to ekstrawagancja. I tak siedzę, jak ten debil kiedyś na hydraulice i zastanawiam się co to te "łazabi".

Żeby dopełnić #!$%@?, to zdradzę Wam, że żeby zaoszczędzić na bilecie miesięcznymi, to na uczelnię chodziłem z buta (zajmowało mi to jakąś godzinę), a dorastając bardzo szybko rosłem, więc jak wyrosłem ze spodni, to matka doszyła mi nogawkę z innych - chodziłem w nich w ostateczności, ale jak na się tylko dwie pary to wiecie...

W podstawówce pojechałem na wycieczkę do Biskupina tylko dlatego, że okazało się, że coś się komuś #!$%@?ło i zebrali za dużo kasy. Wychowawca zaproponował (za co jestem mu bardzo wdzięczny), że zamiast teraz zwracać uczniom trzech klas po złoty pisiont, to mi to "zasponsorują". A tak to wszystkie te "zielone szkoły" spędziłem nudząc się we świetlicy.

Kiedyś jak ksiądz przyszedł do nas po kolędzie i zobaczył te obdrapane z tynku ściany i wiszące kable i dywan zrobiony z koca, to w ogóle odmówił wzięcia koperty xD

Nie wiem po co to w ogóle pisałem. I tak tego nikt nie przeczyta, ale przynajmniej następnym razem jak mi normik powie, że #przegryw to moja wina i wystarczy uderzyć pięścią w stół, to mu to podlinkuję. A są tu osoby, które miały jeszcze gorzej... I to mnie boli. Ludzie nawet nie są w stanie pojąć jak to wpływa na rozwój człowieka.

#gorzkiezale #zalesie #fobiaspoleczna
AlojzyKoniowal - - Alojzy, a Ty gdzie wolisz - Grecja, czy Hiszpania? - zapytał mnie ...

źródło: comment_16153009314iQp9M3y2fwUtNOjhWc5EP.jpg

Pobierz
  • 40
@AlojzyKoniowal: Aż mi się przykro zrobiło, serio. Myślałem że to ja byłem biedakiem bo rodzice nie dawali mi kasy na wycieczki szkolne i zamiast pizzy jak wszyscy jadłem kanapki z pasztetem. Ale teraz doceniam że wgl mogłem na nie pojechać. Generalnie gdyby nie dziadkowie i ich finansowanie to miałbym sytuacje taką jak Ty, człowiek się nad tym nie zastanawia a potem taki post i... aż się głupio robi że narzekałem. Nie
@AlojzyKoniowal: ja się dla przykładu dziś zdolowalem jak zobaczyłem osobę na wózku w pociągu. Sam bym nie miał odwagi aby tak żyć, z miejsca bym się #!$%@?ł bo wtedy to już zero szans na normalne życie które z trudem toczę będąc pełnosprawny.
Tak samo ogromny szacunek dla rodziców dzieci umysłowo chorych, sierot czy innych osób które maja w miarę normalny dzień raz w roku.
@AlojzyKoniowal: Też pochodzę z biednej rodziny. A na zielonej szkole byłam tylko dlatego, że wychowawczyni zapisała mnie jako swoją córkę i mogłam jechać za darmo. Było ciężko, ale mordo, teraz jesteśmy dorośli, pracujemy, mamy swoje pieniądze, możemy to sobie odbić. W ciągu ostatnich trzech lat zwiedziłam więcej niż przez całe wcześniejsze życie. Nie oglądaj tego grosza, tylko uświadom sobie, że pieniądze są po to, żeby je wydawać, do grobu ich nie
@AlojzyKoniowal:
ojciec sie wyrwal z biedy, ale jego brat juz nie:

skory z psow wszedzie, pozszywane jako koce
papier toaletowy to zawsze stare gazety
ukradli kiedys motorynke i do dzis jezdza tylko na niej
ich ojciec pracuje w piekarni, pelno chleba i tylko chleba
zamrażają chleb
czasami na swieta wymienia chleb na ziemniaki i robia "frytki" czyli obieraja 20 kg ziemniakow i smaza tyle frytek zeby bylo na miesiac
myja sie
@AlojzyKoniowal: to jest przykre, ja tak źle nie miałem, ale też buty kleiłem taśmą klejącą, a do szkoły chodziłem na piechotę zamiast autobusem by nie kupować miesięcznego. Tylko o tyle miałem szczęśćie, że jak już zarobiłem coś to było moje (do czasu pracy na cały etat, wtedy płaciłem swoją część rachunków). Tylko, że z tego wyrosłem i teraz mam #!$%@?, pewnie, że nie umiem jeździć na snowboardzie bo nigdy nei miałęm