Wpis z mikrobloga

@Syn_Ojca_i_Matki: pomimo ogromnych zalet silników elektrycznych, jak ich bezobsługowy charakter, brak problemów konwersji ruchu posuwistego w ruch obrotowy, statyczność przez co może być przytwierdzony bezpośrednio do płyty podłogowej, przeciwieństwie do silnika spalinowego, który musi być osadzony na poduszkach, żeby nie telepał całą budą, to niestety, ale zasięgi i problematyczność w uzupełnianiu energii zniechęcają.
Dużo osób pisze, że nie ma z tym problemów, powołując się na topowe modele Tesli, ale prawda jest
  • Odpowiedz
@drhipis: w przypadku Warszawy, jak ktoś mieszka pod miastem, to w jedną stronę może mieć ponad 30km, w dwie strony masz już 60km. Załóżmy, że chcesz coś jeszcze załatwić na mieście, albo kogoś gdzieś podwieźć i już możesz się zacząć pocić, pomimo że w połowie drogi wyłączyłeś ogrzewanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 47
@Zrobiony_bobr: zasięg zasięgiem ale ładowanie to dramat. Ja bym z chęcią kupił taka mazdę mx-30 do jazdy po mieście i bliskiej okolicy ale ni #!$%@? nie mam jak tego ładować mieszkając w bloku. Teraz nawet szukając nowego mieszkania znalazłem jednego dewelopera który ma miejsca z możliwością ładowania auta. Uwaga uwaga ma tych miejsc aż dwa na cały budynek ponad 100 mieszkań. W dodatku aby sensownie ładować takie baterie to trzeba mieć
  • Odpowiedz
@Syn_Ojca_i_Matki ( ͡º ͜ʖ͡º) nie no spoko. Infrastruktury nadal brak i stacje ładowania są tylko w większych miastach (często i tak zajete), długiej trasy nie zaplanujesz normalnie (patrz punkt 1), sprawność akumulatorów maleje z czasem oraz z temperaturą, jak się coś zepsuje to nie naprawisz takiego auta tanio u kolegi mechanika, ładowanie trwa niewspółmiernie długo w stosunku do zwykłego tankowania, no i na koniec sam koszt ładowania
  • Odpowiedz
@Zrobiony_bobr: Wlasnie dlatego że tesla jest „prawdziwym” elektrykiem a nie tylko budą od spalinowego auta przerobionym na potrzebę zrobienia jakiegoś auta na prąd. Mnie wcale nie dziwi że VW czy nissan robią kiepskie elektryki.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Syn_Ojca_i_Matki: Elektryki to przyszłość także z musu, bo zwyczajnie kiedyś ta ropa się skończy. Wtedy zapewne będzie juz z tym lepiej. Ale na najbliższe 10-20 lat nie widzę opcji, żeby nie mieć jednego benzyniaka/hybrydy w domu, na chociażby trasy.
  • Odpowiedz
@Lohengrin: no niekoniecznie, bo jest opcja paliw syntetycznych, do tego są jeszcze złoża gazu który jest wyraźnie ekologiczniejszy jako źródło energii od benzyny czy diesla. Opcją też są elektryki ale zasilane wodorem.
  • Odpowiedz
@drhipis: mieszkając w aglomeracji na co dzień korzystam z ze zbiorkomu. samochodu używam jak muszę coś więcej ogarnąć albo zrobić duże zakupy. Przy ogarnianiu, to normalne jak mi wyjdzie ponad 100km zrobione "wkoło komina".
  • Odpowiedz
@Zrobiony_bobr: No ale co Ci z dźwięku tych spalinowych samochodów skoro 99% z nich i tak brzmi jak kosiarka XD Tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na samochód, którego dźwięk robi wrażenie (i nie mam tu na myśli jakiegoś BMWu). Dlatego przyszłość to samochody elektryczne ale obecnie będą jeszcze „wspierane” przez benzyniaki z małą pojemnością. Trzeba się pogodzić z faktem, że za kilkadziesiąt lat dźwięk silnika będzie słyszalny tylko na jakichś wyścigach
  • Odpowiedz
a ile przeciętny człowiek w mieście robi dziennie km do pracy, na zakupy itd? 15? 30?


@drhipis: to zależy w jak dużym mieście mieszkasz. Miasto powyżej 100k mieszkańców i spokojnie jesteś w stanie zrobić na zakupach w ciągu dnia pod 100km.
  • Odpowiedz
Znajomy mi opowiadał, że na zakładzie mają kilka Nissanów Leaf (tak wiem dość stara konstrukcja) i po kilku latach zasięgi tych samochodów to ledwo 100km w miejskiej jeździe


@Zrobiony_bobr: akurat z Nissanami Leaf jest taka ciekawostka, że szybka degradacja baterii wynikała z tego że się przegrzewały, a przegrzewały się dlatego, że miały skopaną konstrukcję. Pojedyncze ogniwa są duże przez ciężko było je chłodzić. Z drugiej strony bateria takiej Tesli składa się
  • Odpowiedz