Wpis z mikrobloga

Nie chcę wywoływać żadnej gównoburzy, dlatego wyraźnie taguję #antynatalizm i #depresja - kulturalna dyskusja mile widziana, bezsensowne trollowanie i "ale to ty dzwonisz" będzie kasowane, bo nie mam na to siły aktualnie

Słuchałam ostatnio podcastu, w którym kobieta opowiadała o tym, jak koszmarny wpływ na społeczeństwo ma lockdown, jak władze w jej kraju są coraz bardziej autorytarne, jak niepewna jest przyszłość i jak ciężko to znieść psychicznie, jak bardzo odbija się to na młodych... a kilka chwil później powiedziała, że planuje mieć dziecko w tym roku, bo dopiero wzięła ślub, więc już by chciała potomka.

Dlaczego. DLACZEGO? Skoro zdaje sobie sprawę z koszmaru sytuacji, to dlaczego chce produkować kolejnego jej zakładnika? Wydaje mi się to strasznie okrutne wobec istoty, którą w założeniu ma się kochać. Po prostu nie jestem w stanie tego zrozumieć.

Odbiję od razu argument, który z pewnością się pojawi: "przecież pandemia nie będzie trwała wiecznie" - jakie są ku temu aktualne przesłanki? Gdzie widzicie jakiekolwiek sygnały powrotu do stanu sprzed 2020? Przecież już się krzyczy, że to, że się zaszczepisz, jeszcze nic nie zmienia i w ogóle najlepiej poczekać aż cały świat się zaszczepi, co oczywiscie nie wyklucza kolejnych "mutacji". Mieliśmy zamknąć się w domu na dwa tygodnie. Po upływie roku straszą nas zamykaniem granic, województw i nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za masowe bankructwa. Wiele krajów ma godziny policyjne i pączkującą segregację. I tak dalej...
  • 32
@BarkaMleczna: w sumie sama odpowiedziałaś na pytanie "dlaczego?". Ona, jak większość osób, wierzy, że nie potrwa to długo i że jej dziecko to ominie. Ciekawe, czy taki sam sposób myślenia mają ci, którzy decydują się na dziecko w czasie wojny. Bo wiesz, bo "trzeba", bo "czas ucieka i potem będzie za późno" i oni "muszą coś po sobie zostawić". Nawet za cenę tego, że mogłoby nie przeżyć.
@BarkaMleczna: Zaraz Ci napiszą że w czasie wojny kobiety rodziły, a teraz nie mogą. Generalnie z Twoim wpisem się zgadzam z tym, że tak naprawdę nigdy nie jest dobry czas by rodzić dzieci. Nawet jak ktoś jest multimilionerem i ma idealny związek, plus wiedzę i predyspozycję do rodzicielstwa, nie ma żadnej pewności czy dziecko będzie szczęśliwe, nie urodzi się chore, albo nie zachoruje później, nie popadnie w alkoholizm czy narkomanie. Z
@Galaktoboureko: ja nie wiem, nikt z moich znajomych nie jest jakoś mocno przyspawany do swojej mamy w wieku 30 lat. Raczej każdy goni za życiem i nie ma za bardzo czasu sprawiać jeszcze pociechę matce i co chwila jej dziękować za ten wyjątkowy dar. No może sama świadomość tego, że dały życie komuś kto sobie radzi w życiu im wystarcza, ale ten słynny brak samotności to mit w obecnym społeczeństwie.
@Iskaryota: To prawda, czasy zmieniły się i często dorosłe dzieci w ogóle mieszkają za granicą więc nie ma mowy o opiece tak jak to kiedyś było. Ty nie jesteś przyspawany do matki ale z perpektywy kobiety zwłaszcza z wiekiem jej dorosle dziecko a moze zwlaszcza wnuki są całym albo prawie całym jej światem (oczywiście różne są matki i w ogóle relacje matka/dziecko). Takie mam wnioski z obserwacji i rozmów z kobietami.
@BarkaMleczna: Naprawdę sądzisz, że pandemia potrwa kolejne 7 lat?
Dzieciaki do przedszkola chodzą normalnie, więc obostrzenia nic nie zmieniają w ich życiu.
Poza tym ludzie cieszą się z życia. Skoro tagujesz #depresja to nie możesz przekładać swojego spojrzenia na zdrowych. Ludzie generalnie cieszą się z życia.
Also lockdown sprzyja wychowywaniu teraz gówniaka, bo zazwyczaj i tak jest się wykluczonym z życia społecznego przez pierwszy rok po narodzinach.
@Galaktoboureko:

To prawda, czasy zmieniły się i często dorosłe dzieci w ogóle mieszkają za granicą więc nie ma mowy o opiece tak jak to kiedyś było. Ty nie jesteś przyspawany do matki

I to jest zdrowa relacja w rodzinie.

ale z perpektywy kobiety zwłaszcza z wiekiem jej dorosle dziecko a moze zwlaszcza wnuki są całym albo prawie całym jej światem (oczywiście różne są matki i w ogóle relacje matka/dziecko). Takie mam
via Wykop Mobilny (Android)
  • 20
@BarkaMleczna: ponieważ ludzie w ogóle biorą pod uwagę, że coś może pójść nie tak.

Wiadomo, że nieustanne zakładanie najgorszego scenariusza to nie jest dobra opcja, ale równie zła jest druga skrajność - przekonanie, że niezależnie od wszystkiego, i tak "jakoś się ułoży" i "wszystko będzie dobrze", tudzież nawet "będzie lepiej", a w najbardziej pesymistycznej wersji "jakoś to będzie". Nie biorą pod uwagę żadnych poważniejszych problemów. Po prostu. Nie mają planu B,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Galaktoboureko: rodzina byla dla kobiety całym światem bo była, była duża, przez co większość znajomosci i aktywności miala jakis wspólny mianownik typu szkoła, parafia, sasiadki ale osób w podobnej sytuacji i pomagających sobie było sporo. Obecnie nie ma warunków mieszkaniwych na wielopokoleniowe rodziny, ludzie pracują popołudniami i w weekendy, czego kiedys nie było, rodziny są mniejsze, sporo jest parchworkowych, i mamy obecnie plagę samotność. Te wszystkie madki na forach i inne
@Zgrywajac_twardziela:"zdrowy rodzic powinien wiedzieć że dziecko w pewnym momencie się usamodzielni i opuści "domowe ognisko". Wszystko pięknie, ładnie ale co przypadek to inna sytuacja. Czasem to dorosłe dzieci pracują wiele godzin dziennie i chociaż matka chciałaby odpocząć na emeryturze to ma podsyłane wnuki. Najpierw co jakiś czas a potem już dzień w dzień bo u babci lepiej a poza tym dziecko nie choruje tak często jak w przedszkolu..
@Galaktoboureko:

a mało jest "pijawek-dzieci"...

Ale jak to się ma do wpisu OPki, i co to ma do rzeczy? To raczej kolejny argument za nie posiadaniem dzieci, a nie zrozumieniem tego że ludzie jednak ich pragną ¯\_(ツ)_/¯
Pisałaś o tym że kobiety decydują się na dzieci bo to ich jedyny cel i osiągnięcie w życiu, to Ci napisałem że to jest szkodliwe i to właściwie podchodzi pod zaburzenia osobowości. Więc to