Wpis z mikrobloga

@fizzly: ciąg dalszy:

Dzień dobry, sprawa jest w toku. Kino odpisało, że wystosowali wniosek do dystrybutora filmy na Europę, bo częścią moich pieniędzy zapłacili za możliwość wyświetlania filmu. Pozostałą część będą próbować odzyskać od coca-cola company, pod warunkiem jednak że zapomnę o obejrzanym filmie (co jak pisałem wcześniej, już się stało) oraz, co będzie trudniejsze, muszę oddać wypitą colę. Konsultuję z ekspertami jak to zrobić. Fryzjer również chce pomóc i jak
@JENDZA: dlatego praca jako fotograf „photography by heniu” to gun*wo, dno, metr mułu i wodorosty. Tylko komercyjni klienci i zlecenia od firm (ewentualnie baaardzo dużych influ). Ale do tego trzeba już coś więcej umieć i wyrobić sobie markę. To przepychanie się z januszami, negocjowanie cen o każde 100 zł, wiadomości od konkurencji, która niby „chce wziąć ślub” ( ͡° ͜ʖ ͡°) czekanie na zlecenia, wiadomości w stylu
@rafau16: To też nigdy. Chyba, że nie ma jakichś sztywnych ram, jak mają być ułożone. Jeśli to miałyby być kreatywne fotki produktowe, to może. Ale zawijanie krawatów, chust, podklejanie i wypychanie torebek. O nie
@ProResHq: często bardziej porusza mnie zrobienie zdjęcia jakimś obiektom sprzedażowym niż ludziom. A tak na poważnie to najprzyjemniej chyba się cyka na koncertach jak ma się akredytacje ( ͡° ͜ʖ ͡°)