Wpis z mikrobloga

@NewEpisode: w mojej pierwszej pracy szefowi za wygaszacz ekranu ustawiłem bluescreen (był taki programik który wyłączał się ESC a nie kliknięciem) i akurat tak się zdarzyło że tego dnia robił jakieś ważne dokumenty, cały dzień... W południe pojechał na obiad wrócił zobaczył bluescreena i zanim zdążyłem zareagować to #!$%@? jebnął reset tracąc cały dzień pracy :)