Wpis z mikrobloga

#aborcja

Mam bliskiego przyjaciela, który kiedyś był postępowym lewicowcem. Wyemigrował na zachód i podjął pracę w jednej z klinik aborcyjnych. To, co tam zobaczył sprawiło, że dziś jest jednym z najbardziej zaangażowanych działaczy pro-life jakich znam. To tylko niektóre z rzeczy których tam doświadczył:
- do kliniki przyszła młoda 17 letnia dziewczyna w 9 miesiącu ciąży i powiedziała: "jednak nie chce tego głupiego dziecka, zabijcie je". Lekarz odpowiedział "oki-doki". Lewą ręką WYJMOWAŁ DZIECKO SZCZYPCAMI, a prawą grał w pasjansa na komputerze. Cały zabieg trwał ponad dwie godziny, dziecko cierpiało przez cały ten czas
- do kliniki przyszła ośmiolatka i spytała co to za miejsce. Lekarz odpowiedział, że wykonujemy tu aborcje, i możemy jej pokazać jak to działa. ZASZYŁ W NIEJ dwumiesięczny martwy płód tylko po to, żeby 'przeprowadzić aborcję', po czym wypisał jej kupony rabatowe żeby rozdała kobietom w rodzinie
- ZMUSILI pracowników do podpisania oświadczenia, że nikt nie będzie pić ze zbiornika na odpady medyczne (przyjaciel podpisując to podał czyjeś inne nazwisko)
- płody walały się wszędzie, nikt tego nie kontrolował. Lekarze przesyłali sobie nagrania, na których karmili psy płodami albo strzelali do płodów z wiatrówki podczas imprezy integracyjnej
- przeprowadzali aborcje nie patrząc kompletnie na wiek dziecka. Raz przeprowadzili aborcję na 70 letnim dziecku, gdyby jego żona nie przyniosła zdjęć potwierdzających, że jest dzieckiem, wszyscy myśleliby, że to jakiś starszy facet
- lekarze jedli fast foody podczas zabiegów i wyrzucali puste opakowania do macic kobiet, strzepywali w nie papierosy i zostawiali tam pety. Jeden opowiadał, że raz nie chciało mu się wynosić śmieci do kontenera, więc zostawił w macicy pacjentki cały worek ze śmieciami, z którego przeciekał żółty płyn
- jeden z lekarzy zamontował "wesołą zjeżdżalnię" prowadzącą z pochwy kobiety do niszczarki do papieru, "żeby dziecko mogło poczuć radość z życia"
- raz recepcjonistka rzuciła lakierem do paznokci w starszego pana
- jeden z lekarzy zawsze po udanych aborcjach krzyczał "kolejne durne dziecko zaorane!" i wciskał przycisk, po czym ze ścian strzelało konfetti, zaczynała grać muzyka a ze specjalnego pojemnika wyjeżdżał schłodzony szampan. Często po zabiegach zamawiał też jedzenie z lokalnej burgerowni, która przywoziła mu jedzenie za darmo w ramach jakiegoś kontraktu

Zastanówcie się jeszcze raz zanim staniecie po stronie cywilizacji śmierci

#harlekinydlaprawakow

#bekazprawakow #heheszki #pasta #neuropa #4konserwy
  • 47
- płody walały się wszędzie, nikt tego nie kontrolował. Lekarze przesyłali sobie nagrania, na których karmili psy płodami albo strzelali do płodów z wiatrówki podczas imprezy integracyjnej


@LiveDieRepeat: coś #!$%@? zarządzane, nic dziwnego że się zwolnił. Każda szanująca się placówka wysyła je do przerobienia na krem na zmarszczki przecież aha no i szczepionki
- jeden z lekarzy zamontował "wesołą zjeżdżalnię" prowadzącą z pochwy kobiety do niszczarki do papieru, "żeby dziecko mogło poczuć radość z życia"

- jeden z lekarzy zawsze po udanych aborcjach krzyczał "kolejne durne dziecko zaorane!" i wciskał przycisk, po czym ze ścian strzelało konfetti, zaczynała grać muzyka a ze specjalnego pojemnika wyjeżdżał schłodzony szampan. Często po zabiegach zamawiał też jedzenie z lokalnej burgerowni, która przywoziła mu jedzenie za darmo w ramach jakiegoś