Wpis z mikrobloga

@usunelisciemikonto:

O tym kilku godzinnym ruchaniu słyszałem od paru dziewczyn, ogólnie dramat. Tempo leniwca, starty naskórek, mechaniczne ruchy jak jakaś maszyna. Większość kobiet z którymi rozmawiałem zdecydowanie woli intensywny, mocny seks który trwa 10-30min samej akcji głównej.


o. a więc jednak nie jestem tu sam.

jak cenię ruchy powolne i nacechowane wyczuciem, tak traktuję je wyłącznie jako wprowadzenie do momentu, aż będzie intensywnie, bo w tym sedno całego tego seksu
@atteint: Jestem dość wysportowany, sześciopak, bieganie i tak dalej, ale około pół godziny to jest kondycyjny max. Erekcja jest tu czynnikiem kompletnie drugorzędnym, po prostu fizyczne wyczerpanie zmusza po pewnym czasie do przerwy plus bolą mięśnie właśnie choćby brzucha od ruszania po kilkanaście centymetrów w te i we wte.

Więc pomijam nawet zużycie mechaniczne i to, że dla przeciętnej kobiety 20 minut penetracji już powoli zahacza o przesadę, bo śluzówka pochwy
@NoMercyIncluded: o, kolejna osoba myśląca i głosząca w tej kwestii podobne twierdzenia, co ja. czyli jednak nie zwariowałem. dziękuję ci za te słowa, mirku. naprawdę, bo napisałeś je, gdy już postawiłem krzyżyk na całym tym wpisie razem z komentarzami pod nim.

w sumie idąc tokiem rozumowania niektórych osób, które się tu wypowiedziały, to jak pojechałem ostatni raz na Woodstock, to w zasadzie spędziłem 5 dni na ruchaniu, a jak z eks