Aktywne Wpisy
bugzer +250
Całe szczęści, że żyjemy w Polsce i te śmietniki mają sezon trwający tylko kilka miesięcy. Za te dawanie w p---e spod świateł i w--------e ludzi na ulicach nalezy im sie solidny c--j w dupe. Oni serio mysla, że to komus imponuja tak naprawdę kadzy ma ich za debili.
#motoryzacja #motocykle
#motoryzacja #motocykle
drobne_na_taryfe +12
Prawie dwie godziny przy garach w upale ale warto było. Czasem myślę, że niebieski sobie nie zasłużył na taką dziewczynę ( ͡° ᴥ ͡°) #gotujzwykopem #chwalesie #zwiazki
Tekst autorstwa Bretigne Shaffer z Foundation for Economic Education
Trudno wyobrazić sobie bardziej podstawowe prawo niż prawo do decydowania o naszym ciele. Zmuszanie kogoś do poddania się leczeniu wbrew własnej woli narusza to najbardziej podstawowe prawo - prawo do wolności od napaści fizycznej. Jednak nawet niektórzy libertarianie popierają obowiązkowy model szczepień, argumentując, że jeśli ktoś nie podejmuje wszelkich możliwych środków ostrożności przed zarażeniem się chorobą, atakuje inną. Ale ten sposób myślenia to efekt bardzo pokręconej logiki.
Jakie prawa?
Po pierwsze, nikt nie ma „prawa” do wolnego od zarazków środowiska, poza swoją własnością (i powodzenia w tworzeniu takiego środowiska). Zwolennicy obowiązkowych szczepień twierdzą, że to „prawo” jest od dawna istniejącą normą społeczną lub prawną, ale tak nie jest. Ludzie żyją między sobą od tysiącleci i nigdy nie istniało powszechnie uznawane prawo do wolności od wszelkich patogenów kosztem innych ludzi.
W przeszłości istniała powszechnie utrzymywana i popierana kwarantanna w przypadku wyjątkowo niebezpiecznych chorób. Jednak wcale nie tego domagają się zwolennicy obowiązkowych szczepionek. Kwarantanna to po prostu żądanie, aby osoby, które już są zarażone, pozostawały w izolacji w swoich domach lub w innym miejscu, dopóki nie będą już w stanie zarażać innych.
Różni się to zasadniczo od tego, czego żąda zwolennik obowiązkowych szczepień: aby ci, którzy nie są zarażeni, przeszli procedurę medyczną w celu zminimalizowania ich szans na zarażenie. Jest to żądanie znacznie bardziej inwazyjne i potencjalnie niebezpieczne.
Poważnie? Odra?
Co więcej, odra - najstraszniejsza rzecz, na jaką stać zwolenników obowiązku - nie znajduje się nawet na liście chorób podlegających kwarantannie federalnej w USA. I słusznie, ponieważ trudno ją zakwalifikować jako wyjątkowo groźną chorobę w krajach rozwiniętych.
Na długo przed udostępnieniem szczepionki śmiertelność spadła do około 1 na 10 000 przypadków i powszechnie uważano, że jest to łagodna choroba wieku dziecięcego, którą przechorował prawie każdy.
Więc co się zmieniło w ciągu ostatnich kilku lat? Jak to się stało, że nagle odra z choroby, która nie jest nawet warta obowiązkowej kwarantanny dla zarażonych stała się taką, która wywołała niemal masową histerię i żądania znacznie bardziej inwazyjnej, wymuszonej interwencji medycznej przeciwko tym, którzy NIE są zakażeni?
A co z odpornością stadną?
W 2016 roku ówczesny libertariański kandydat na prezydenta Gary Johnson ogłosił, że zmienił swoje stanowisko w sprawie obowiązkowych szczepień i teraz je wspiera. Powód? Ktoś powiedział mu o odporności stadnej:
Dowiedziałem się, że bez obowiązkowych szczepień, szczepionki, które faktycznie zostałyby zaaplikowane, nie byłyby skuteczne. Więc… to kwestia obowiązkowych szczepień, aby każde dziecko było odporne. W przeciwnym razie nie wszystkie dzieci będą uodpornione, mimo że otrzymają szczepionkę.
Gdyby Johnson przyjrzał się nieco uważniej, nauczyłby się, że teoria odporności stadnej wywołanej szczepionkami nie jest tak solidna, jak sądziliby jej zwolennicy. Pomysł został po raz pierwszy przedstawiony przez A.W. Hedrich w 1933 roku, na podstawie jego obserwacji, że epidemie odry zostały wygaszone, gdy 68 procent dzieci zaraziło się wirusem odry. Ta obserwacja nie miała nic wspólnego ze szczepieniami, ponieważ szczepionka przeciwko odrze nie została jeszcze opracowana.
To ważne rozróżnienie z kilku powodów. Być może najważniejsze: podczas gdy odporność uzyskana w wyniku zarażenia się odrą utrzymuje się przez całe życie, odporność uzyskana w wyniku szczepień już nie. Oznacza to, że 90% wskaźnika szczepień nie oznacza, że 90% populacji jest odporna. Jak mówi dr Russell Blaylock:
Dopiero stosunkowo niedawno odkryto, że większość z tych szczepionek straciła skuteczność od 2 do 10 lat po podaniu. Oznacza to, że co najmniej połowa populacji, czyli pokolenie wyżu demograficznego, nie miała odporności wywołanej szczepionką przeciwko którejkolwiek z tych chorób, na które została zaszczepiona na bardzo wczesnym etapie życia. Zasadniczo co najmniej 50% lub więcej populacji nie było chronionych przez dziesięciolecia.
Według dzisiejszych mądrości, wszyscy jesteśmy narażeni na odrodzenie się masowych epidemii, jeśli wskaźnik szczepień spadnie poniżej 95%. Jednak wszyscy żyliśmy od co najmniej 30 do 40 lat, a 50% lub mniej populacji jest chronionych szczepionkami. Oznacza to, że odporność stadna nie istniała w tym kraju od wielu dziesięcioleci i nie wystąpiły żadne odradzające się epidemie. Odporność zbiorowa wywołana szczepieniami jest kłamstwem używanym do straszenia lekarzy, urzędników służby zdrowia, innego personelu medycznego i społeczeństwa, aby przyjmowali szczepienia.
Jednak ważniejsze jest to, że nawet jeśli idea odporności stadnej wywołanej szczepionką wytrzymałaby tę próbę, w najlepszym przypadku byłby to pozytywny efekt zewnętrzny - a nie coś, czego każdy ma prawo żądać od innych, trzymając ich na muszce.
A co z tymi, którzy nie mogą się zaszczepić?
Inni pisali bardziej wyczerpująco na temat błędu polegającego na wykorzystywaniu ludzi wrażliwych z medycznego punktu widzenia jako pretekstu do zmuszania wszystkich do szczepień. Powiem więc tylko jedno: nikt nie ma obowiązku szczepić siebie ani swoich dzieci, aby chronić najbardziej spośród nas narażonych.
Moja córka jest niepełnosprawna intelektualnie i ma napady padaczkowe. Duża część świata zewnętrznego to niebezpieczne i przerażające miejsce, w którym łatwo może zostać poważnie zraniona lub gorzej. Jednak nigdy nie śniłbym o użyciu siły, by zmusić ludzi wokół mnie do uczynienia świata bezpiecznym dla mojej córki. Zapewnienie jej bezpieczeństwa jest obowiązkiem moim i mojego męża - nie wszystkich innych.
Wątpię, czy ci, którzy promują ten sposób myślenia, naprawdę przemyśleli konsekwencje tego, o co proszą: wymaganie od wszystkich, aby zmieniali swoje życie i działania, aby dostosować się do najbardziej wrażliwych medycznie, zawsze i we wszystkich przestrzeniach. To, czego żądają, ma konsekwencje daleko wykraczające poza szczepionki.
Dorośli też?
A jeśli naprawdę wierzą, że brak szczepień stanowi formę agresji wobec innych, to po co ograniczać swoje żądania do dzieci? Dlaczego ty, ja i zdecydowana większość dorosłych w USA mielibyśmy być zwolnieni z wymogu posiadania wszystkich aktualnych szczepionek, które CDC i jego koledzy z przemysłu farmaceutycznego zdecydowali, że powinniśmy otrzymać? Czy nie popełniamy także agresji każdego dnia, kiedy wychodzimy na miasto, narażając innych na choroby, których jeszcze nie mamy, ale którymi potencjalnie możemy się zarazić?
Oczywiście, jeśli transmisja chorób jest tym, o co naprawdę martwią się zwolennicy nakazów szczepień, powinni oni również zażądać, aby osoby niedawno zaszczepione żywymi szczepionkami wirusowymi nie mogły przebywać w szkołach lub miejscach publicznych. A jeśli tego nie żądają, to trzeba się zastanowić, czy naprawdę chodzi o przenoszenie chorób.
Jednak ostateczny wniosek nie ma nic wspólnego z nauką stojącą za szczepionkami, ani z odpornością stadną, ani z konkurencyjnymi twierdzeniami o bezpieczeństwie i szkodliwości szczepionek. Nie ma też związku z tym, jak poważne lub nie są choroby takie jak odra. Chodzi po prostu o to, że nie masz prawa narzucać innej osobie zabiegu medycznego.
To myślenie libertariańskie 101. Możesz robić co chcesz z tym, co należy do ciebie - a inni ludzie do ciebie nie należą. Nie jesteś ich właścicielem i nie możesz podejmować decyzji dotyczących ich ciał i życia. Możesz wykluczyć ich ze swojego posiadłości jeśli chcesz, ale nie możesz ich zmuszać do poddania się zabiegom medycznym (lub niemedycznym) wbrew ich woli. Nie musisz nawet być libertarianinem, żeby to zrozumieć. Prawo do nietykalności cielesnej, do wolności od napaści, jest najbardziej podstawowym ze wszystkich praw człowieka. Jeśli nie jest ono chronione, żadne inne prawa nie mają nawet znaczenia.
#libertarianizm #szczepienia #antyszczepionkowcy #koronawirus #usa
Na swoim prywatnym terenie masz takie prawo, a dopóki kradniecie moje pieniądze, aby wasze dzieci mogły chodzić do przedszkola/szkoły, to nie macie prawa zabronić tam chodzić
@DanteTooMayCry: tbh (nie jestem ekspertem)
https://en.wikipedia.org/wiki/Smallpox
Nie kradnę ci nic bo nie mam dzieci, nawet nie mieszkam w polsce, jak będę miał to zapewnie im ochronę na ile tylko mogę i szczepienia będą jednym z nich.
To że zdrowy tryb życia, odpowiednią dieta czy mycie rąk zmniejszają ryzyko epidemiczne to nie nowość, jednak do całkowitej marginalizacji zagrożenia przyczyniają się szczepienia.
@Popularny_mis: no my też nie chcemy by ktokolwiek był zmuszany do płacenia na leczenie innych wyobraź sobie typie xDDDDD
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1082657/
Metoda z Leicester - w
@DanteTooMayCry: ??? spójrz na avatar
Z miejsce ogłaszane jest to szuryzmem, jak u
Możesz powiedzieć w którym miejscu wypisuję nieprawdę?
Ja nie mówię, że masz coś udowadniać. wtf? Ja się spytałem w którym miejscu wypisuję