Wpis z mikrobloga

Jeśli ktoś chciałby sobie poczytać, jak wyglądała przedwojenna służba zdrowia na prowincji, polecam "Pamiętniki lekarzy," 1939 r. - zbiór autentycznych historii pisanych przez samych lekarzy. Może któryś z nich leczył w okolicy, z której pochodzili Wasi dziadkowie...? Cała publikacja w wolnym dostępie do pobrania np. tu: wikisource.

Poniżej fragment z jednego z pamiętników:

"Jedyny wypadek, kiedy korzysta lekarz. Zdarza się najczęściej w okresie wesel. Bez bitki nie ma wesela.
Zazwyczaj budzą mnie o 2-giej lub 3-iej w nocy, jeden lub dwóch chłopów porżnęli nożami. Jest na godzinę szycia. Pokrajany płaci z radością 40 zł za szycie i za świadectwo lekarskie. Niech strona przeciwna ma koszty. Im cięższe uszkodzenie tym bardziej się cieszy. Posiedzi tamten dłużej w więzieniu.
Zaledwie spać się położyłam, przyjeżdża strona przeciwna. Jest znów godzina szycia. Znów płacą z radością 40 zł. Przecie
to tamtych kosztuje.
Znów cieszą się, że ciężkie uszkodzenie. Zwłaszcza ten, który stracił oko."

#ksiazki #ksiazka #historia #medycyna #gruparatowaniapoziomu
  • 12
To brzmi bardzo polsko.


@ExitMan: A to?

Stara Kowalska omal nie wyprowadziła mnie dziś z równowagi. — Tej otrutej nie powinienem był ratować, nie warta tego ta „zakała“. Trzeba ją było, tak jak leżała zakopać, tę nędznicę. Ma męża i dwoje dzieci, mąż chodzi po prośbie, a ona zabawia się z mężczyznami. — Ze starych, wygasłych oczu Kowalskiej bije jakaś dzika nienawiść, jakiś tępy fanatyzm. Oto odżyło dla mnie średniowiecze i
@Aerthevizzt: Na to wychodzi :)

Plot twist: dzisiejszy ZUS też ma podczepioną działalność wydawniczą i wydaje lub współwydaje raporty i publikacje, np. "Społeczna odpowiedzialność administracji" ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:. Ale sądząc po tytułach, nie jest to już taka pasjonująca lektura, jak "Pamiętniki..."