Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Poniedziałek.
Ja to mam jakiś ukryty talent do przyciągania wariatów. Rano w pracy musiałem zwolnić pracownika. Cały weekend byłem struty i myślałem co by tu zrobić żeby tego uniknąć. Spać nie mogłem, szukałem w myślach rozwiązań ale nie było innego wyboru. Wiedziałem, że to #!$%@? komuś dzień i życie, ale to jest biznes. Albo ja albo oni. Beznadziejnie mi z tym.
Po pracy gonię z córką lev4 na tenis dla dzieci na 16.00 do klubu sportowego. W zeszłym roku to było kameralnie zorganizowane, instruktorki były mega pro i córka to lubiła. W tym roku przenieśli się do innego obiektu - takiego dużego ośrodka sportowego na powiślu no i tam to już jest takie niby bardziej pro, ale dla mnie słabo. Od sal daleko do przebieralni, w budynku jest bardzo chłodno - to budynek sportowy więc to normalne - ale dla małych gówniaków słabe. Z sali kibla jest daleko i nie raz muszę przebiec cały budynek na inne piętro z lev4 na ręku bo chce siku, a przecież lev4 ma z tym czasem jeszcze problem. JEST kibel zaraz obok sali, ale nowa prowadząca - kumaj to - nie ma do niego dostępu bo jej opaska nie działa przy zamku. I tłumaczy mi że nie może nic na to poradzić xD xD ja jej mówię zupełnie spokojnie, że mnie to nie obchodzi, klub to organizuje i ma być zorganizowane rozsądnie. A ta laska zaczyna mi jeszcze wkręcać że ja tu już nie mogę czekać na swoje dziecko(korytarz przy sali, za drzwiami), bo przepisy covidowe nie pozwalają. Ja mówię jej znowu na bardzo spokojnie i kulturalnie że chyba z konia spadła i nie zostawię 4 latka, bez opieki. To jest małe dziecko, a ona przecież nie zostawi innych dzieci żeby polecieć z moim do toalety na drugą stronę budynku. I wtedy wchodzi ona - kierowniczka obiektu - przedstawiła się. Przyjechała kawaleria dla młodej prowadzącej. Zaczyna mi #!$%@?ć o tych przepisach. Ja - naładowany po całym dniu - jej przerwałem i mówię, że mnie to nie obchodzi, prędzej więcej tu nie przyjadę niż zostawię 4 latka. Ale też zupełnie spokojnie. I teraz najlepsze. Ona do mnie z mordą! PAN MI PRZERYWA! A JA PRZECIEŻ MÓWIĘ! JA JESTEM KOBIETĄ! I TO STARSZĄ! GDZIE PANA SZACUNEK! xD xD iks #!$%@? de. Nie wiem czy się śmiać czy płakać. No i znowu do niej spokojnie mówię - wie pani co, ja nie muszę z panią rozmawiać. Odwróciłem się na pięcie, plecami do niej, i zacząłem się zajmować lev4. Lev4 tego oczywiście wszystkiego słuchała, wystraszona bo ktoś najeżdża na tatusia. Na szczęście niewiele zrozumiała, śmiejemy się i żartujemy, a ja słucham co się za plecami dzieje. Baba zdębiała. Ze 30s w ciszy stałą za plecami. W końcu krzyknęła NO WIDAĆ JAK PAN JEST WYCHOWANY i poszła.
Musiałem to napisać bo jutro bym nie uwierzył że to się zdarzyło naprawdę.

#anonimowemirkowyznania #truestory ##!$%@? ##!$%@?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fb2eb57b34ca7000a1a7fc5
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
  • 22
nie wiem jak prowadzisz firmę, skoro takie rzeczy sprawiają, że tracisz głowę i nerwy


@taktoto: No nie wiem. Pracujesz na etacie? Rozumiesz jak duży problem jest w przypadku utraty pracy? To teraz sobie wyobraź, że zwalniasz kogoś. To duża odpowiedzialność i dużo rzeczy może się wydarzyć, po zwolnieniu. Dla mnie też ogromnym stresem było zwalnianie.
OP: @pianinka @taktoto @Prusti jeśli muszę być chamem albo januszem, żeby zadbać o bezpieczeństwo swojego dziecka podczas zajęć dodatkowych po przedszkolu, to spoko niech tak będzie ¯\(ツ)_/¯
Nie widzę w którym momencie niby straciłem głowę. Wprost odwrotnie, nie chciałem żeby dziecko było świadkiem niemiłego konfliktu, zagryzłem zęby i skończyłem dyskusję z wielce ważną panią kierowniczką ośrodka.
Ja grałem w gry RPG jak na chleb mówiłaś bep.

Ten komentarz został dodany