Wpis z mikrobloga

@trevoz: Jakby aborcja była metodą antykoncepcji to nielegalnych nie byłoby 150k, tylko pewnie z 5 millionów rocznie.

Nie ma 100% skutecznej metody antykoncepcji, dlatego zawsze będą przypadki zapobiegawczej aborcji, ale stosowanie antykoncepcji redukuje ich ilość do minimum.

Aby zwiększyć ilość osób stosujących skutecznie antykoncepcji potrzebujemy dwóch rzeczy: dobrej edukacji seksualnej i łatwiej dostępnej antykoncepcji.

To drugie, powiedzmy, mamy (choć farmakologia mogłaby być tańsza).

Tego drugiego nie mamy.

Wraz z poprawą edukacji
@trevoz: Czy chciałbyś mieć matkę, która używa aborcji jako antykoncepcji?
Czy chciałbyś mieć matkę, która Ciebie nie chce?
Czy chciałbyś być oddanym do sierocińca, na który kasa się skończyła, bo pojawiło się za dużo niechcianych dzieci?
Nie ma 100% skutecznej metody antykoncepcji, dlatego zawsze będą przypadki zapobiegawczej aborcji, ale stosowanie antykoncepcji redukuje ich ilość do minimum.


@Gaku745: prezerwatywy mają ok. 98% skuteczności. Tabletki 99+.
Nielegalnych aborcji powinno być maksymalnie 10 000 rocznie i to jeśli uznajemy, że mamy w Polsce same kobiety, które są zdolne do mordowania swoich nienarodzonych dzieci.
Nawet ja - przez niektórych uważany za mizogina - nie mam aż tak złego zdania o kobietach.
@trevoz: Nie ma 100% antykoncepcji ,więc będziem zabijać te dzieci w ramach antykoncepcji po w postaci "aborcji"... Do tego to się sprowadza. Lewactwo zmienia tylko semantykę, bo nie mogą zmienić rzeczywistości.
PS Dziś miałem przykrą okazję zobaczyć jakie pranie mózgu robi ten kult. Dotknęło to moją bliską znajomą z rodziny. Gdy rozmowa zeszła na temat tych protestów, włączył jej się "szał", emocjonalizm, żadnych argumentów, stwierdziła, że to dobre, aby niszczyć budynki