Wpis z mikrobloga

Dziś dowiedziałem się czegoś, co było dla mnie straszliwym szokiem.
Co pokazało mi jak niesamowita przepaść jest pomiędzy mną a innymi ludźmi.

Otóż pewna kobieta na #tinder, o której to kobiecie sądzę z dużym prawdopodobieństwem, że nie ma nikogo, podała mi listę przyjemności jakie odczuwa. Lista ta była całkiem spora.
Było to dla mnie szokiem, ponieważ odkąd w grudniu zostawiał mnie dziewczyna nie było ani jednego momentu kiedy odczuwałem przyjemność. Ani jednej sekundy.
Po prostu jeśli nie mam dziewczyny to nic nie jest w stanie sprawiać mi przyjemność.
Wszystkie hobby które miałem rzuciłem natychmiast po rozstaniu, ponieważ w sytuacji kiedy jestem sam nie dają mi one już absolutnie nic.
Dla mnie każda sekunda kiedy nie mam dziewczyny to jest tylko i wyłącznie cierpienie, stąd od miesięcy myślę bez przerwy o samobójstwie.

Teraz rozumiem już, dlaczego zupełnie nie jestem w stanie się z nikim dogadać.
Po prostu inni ludzie są w stanie doświadczać przyjemności nawet kiedy są sami i nie są w stanie zrozumieć, że ja nie odczuwam żadnej. #!$%@?ą jakieś bzdury o zajęciu się innymi rzeczami, o szukaniu satysfakcji w pracy.
Dla mnie to jest totalny kosmos, bo dla mnie absolutnie jedynym źródłem satysfakcji, czy przyjemności jest kobieta, inne nie istnieją.

W sumie dobrze, że zrozumiałem tę różnicę, będę miał o czym mówić na telefonach zaufania dla samobójców na które dzwonię kilka razy w tygodniu.

#rozstanie #samobojstwo #psychologia
  • 47
@sqlserver: To znajdz takie, które Ci przynoszą przyjemnosc i spełnienie?

ALbo gosciu umiesz zyc sam ze sobą i wtedy zdrowo wchodzisz w związek albo uzalezniasz zycie od cipy i bedziesz tak dymany za kazdym razem i za kazdym razem bedziesz płakać że jedyne szczescie to kobieta.
#!$%@? o szopenie. Przechodzi to każdy. Widocznie nie Tobie pisane są związki skoro uzalezniasz sie jak dziecko a pozniej dziwisz ze sie rozeszło i zostajesz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Mam jeszcze tylko jedną sprawę do załatwienia - napisać testament i przekazać wszystkie oszczędności byłej dziewczynie.

@sqlserver: zamów też nagrobek z napisem:
żył cuckiem - umarł cuckiem

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@sqlserver: na grzyby chyba jeszcze jest sezon, a łysiczka lancetowata rośnie w Polsce.
Lepiej jednak zamówić darknetu. Można też od dilera ale to mało popularne dragi u osiedlowych sebków, więc darknet lepszy. Można też się wybrać do Amsterdamu, tam są zupełnie legalne trufle z psylocybiną.
Możesz też poszukać zorganizowanych sesji celowych/terapeutycznych pod hasłem "ayahuasca retreat". To jest najcięższy kaliber ale możliwe, że najbardziej adekwatny w twoim przypadku. Wiem o jednym organizowanym
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@sqlserver: ja Cię nie podpuszczam. Jest znaczna szansa, że byś się wyciągnął z obecnej narracji jaką sam sobie serwujesz o niemożności odczuwania żadnej przyjemności bez miłości/kobiety w twoim życiu. Słowo narracja nie ma tutaj na celu deprecjonować niczego. Rozumiem, że tak wygląda twoja rzeczywistość.
Nie wiem czy znasz wystarczająco angielski ale zobacz np. ten artykuł
https://www.refinery29.com/en-gb/2020/01/9172655/psychedelic-therapy-reset-depressed-brain

W pewnym sensie jesteś bardzo wolny. Znaczy skoro i tak zamierzasz się zabić, to nim
Po prostu jeśli nie mam dziewczyny to nic nie jest w stanie sprawiać mi przyjemność.


@sqlserver: człowieku i ja to mówię nie złośliwie, ale z troską - lecz się. To jest kompletna nieporadnosć, brak poczucia własnej wartości, uzależnienie od walidacji innych i problemy tak głębokie, że telefony czy pisanie wpisów na wykopie nic nie pomogą. Gratuluje zrozumienia problemu, że bez drugiej osoby nic nie sprawia Ci przyjemności, ale przed Tobą dłuuuga
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@szpongiel: czy ty #!$%@? jesteś normalny? Typowi który ma myśli samobójcze i ma ogromny problem z własnym ja polecasz LSD albo grzyby? Ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje wpisy w internecie...
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@sqlserver: najpierw do psychiatry po leki abyś zaczął jakoś funkcjonować a potem psychoterapia, już zauważyłeś sam, że nie jest to normalne, że szczęście warunkujesz od innych więc pierwszy krok masz za sobą, teraz należy to naprawić.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@turok2016: skoro i tak ma się zabić to polecam coś dzięki czemu jest niezerowa szansa, że się jednak nie zabije. Jeśli zabije się mimo tego, to na jedno wyjdzie. Zatem w czym problem?
@szpongiel: i dlatego pisałem, że powinna byc jak odpowiedzialność za to co wypisuje się w Internecie wtedy może byś nie pisał takich głupot które mogą przyczynić się do czyjejś śmierci, jak ktoś ma myśli samobójcze to poleca się mu lekarza a nie psychodeliki... szczególnie, że sam gówno o nich wiesz skoro twierdzisz, że w obecnym stanie jest szansa, że mu pomogą...
@sqlserver: widzę, że ktoś tu ma ten sam problem psychiczny co ja. Z tą różnicą, że ja nigdy nie byłem z kimś i nie mam już nadziei na zmianę. Też czasami myślę o skończeniu tego. Lubię góry, czasami mam ochotę iść i z nich nie wrócić, chęć zakończenia tego w jakiś spektakularny sposób, #!$%@? się spektakularnie żeby wszyscy którzy mnie zostawili powiedzieli "o #!$%@?". Jednak wiem, że odbiłoby się to w
@Krajczar: najpierw zmień siebie a potem kogoś szukaj, jak już wyżej @bst mądrze napisał jak uzależniasz swoje szczęście od związku to się to posypie prędzej czy później.

"Kto nie ma oparcia w samym sobie, nie znajdzie go też w świecie zewnętrznym."
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@turok2016: najlepiej by mu pomogły psychodeliki w połączeniu z lekarzem. Znaczy kimś kto się zna na psychodelikach. Może być psycholog, kumaty psychoterapeuta albo dobry szaman. A już idealnie gdyby w apogeum tripa poszedł candy-flip na MDMA.

Natomiast nie mam wpływu na nikogo decyzję i wyszedłem z założenia, że cokolwiek jest lepsze niż samobój i wedle tego radzę.
Czy jest szansa, że walnie magika w trakcie tripa? Niespecjalnie większa, niż obecnie w