Wpis z mikrobloga

@Catttana: Mimo że jestem libertarianinem to uważam że państwo powinno wpływać na to by młode pokolenie nie było grube. Chyba nie uważasz że doprowadzenie dziecka do otyłości szczególnie jak jeszcze się panuje w pełni nad odżywianiem dziecka to nie jest krzywdzenie go?
@SzemranyInkub Ja nie twierdzę, że codzienne jedzenie kabanosów to jest rzecz zdrowa i słuszna. Twierdzę jedynie, że do syfu im daleko. Nie lubię fanatyzmu dietetycznego, w jakąkolwiek stronę, a nazywanie kabanosów syfem, tym mi właśnie zalatuje. Wiadomo, że kabanos kabanosowi nierówny, ale rzadko kiedy ładuje się do nich konserwanty (bo sól i suszenie wystarcza), a jeszcze rzadziej inne podejrzane "E". Wszystko jest dla ludzi - oczywiście w odpowiednich ilościach. Jedno jest pewne
@przegrany_przegryw A skąd Ty możesz wiedzieć o tym co ja myślę? Bo przeczytałeś jeden komentarz wyrwany z kontekstu? Do Twojej wiadomości: komentarz odnosił się właśnie do osoby, która napisała, że są rodzice, którzy wymuszają jedzenie mięsa. Więc przestań mnie tu pouczać, bo gówno wiesz co ja myślę. Jedyne co napisałam to to, że czy nam się to podoba czy nie, oni mają prawo swoje dziecko wychowywać jak chcą. I że dopóki dziecko
@Painting-colors-in-the-dark: u mnie w domu nie było zakazu jedzenia wybranych produktów. Moja Mama pytała co chcemy na obiad. Jedyne czego nie chciała to abyśmy jedli gotowce z paczki, robiła w zamian pyszne domowe pizze, nuggetsy, frytki, pierogi, krokiety i zapiekanki. Aż szkoda było wydawać kasę na fast foody...
@przegrany_przegryw Bo taka jest prawda, że to rodzice ostatecznie decydują. I czy to się dzieciom podobna, czy nie. A to jaki model rodzicielstwa ja uznaje za słuszny, to jest zupełnie inna sprawa. Równie dobrze mogę uważać, że będę gotować tylko to, co chce moje dziecko. I to jest wtedy moja ostateczna decyzja jak rodzica. MOJA (wyraźnie napisałam?) Czyli ja tak decyduję i tak jest. Więc przystań mi wmawiać, że wiesz lepiej ode
@przegrany_przegryw Aaaa czyli Ty masz mi pluć w twarz, a ja mam udawać, że pada? Możesz mi coś zarzucać, a ja mam siedzieć cicho, bo tak? No i kto tu daje dobry przykład, że nie warto słuchać innych albo wymienić z nimi poglądy? Nie tłumacz się, bo mnie to już nie będzie interesować.
@Detonae znam ze dwie osoby co tak reagują na mięso. Jeden kolega mówi, że całe życie jadł steki, hamburgery itd. Nagle organizm odmówił, nie lubi smaku, zapachu gotowania itd. Ot, reakcja organizmu. Nic z przekonań. Ogólnie ciekawa sprawa. Ja np. lubię mięso (łącznie z flaczkami itd), ale zapach wątróbki albo co dopiero smak to dla mnie też mdłości, odrzuca. Najlepiej, jakby ktoś przy mnie nie jadł :-)
@bachus: tzn powiem tak, że jako dzieciak mięso lubiałam, potem mniej, potem ze względu na zaburzenia odżywiania zrezygnowałam (kalorie), potem zaszłam w ciążę i kilka razy zemdlałam przez zapach mięsa. Tak mocno zaczął mnie mdlić. Nie wiem czemu. Teraz nie mdleję, ale bierze mnie na wymioty na sam zapach czy myśl, że tego mam dotknąć. Nie mam pojęcia czemu tak mam. Po prostu zaczęło mnie obrzydzać bez powodu