Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Planowałem już kiedyś uruchomić taki cykl, ale jakoś nie miałem weny. Będę wrzucał raz na jakiś czas pod tagiem #bylemijuzniechce historie z mojej poprzedniej pracy - jakieś 10 lat (od razu po skończeniu studiów) pracowałem jako wykładowca /asystent później adiunkt/ na jednej z największych uczelni w kraju.

Generalnie nie nadawalem się tam totalnie, a zostałem bo były mi potrzebne łatwe pieniądze (które uczelnia dawała u w sumie wciąż daje jeśli ktoś wie jak się ustawić) i mnóstwo wolnego czasu. W tamtych latach mnóstwo czasu #!$%@?*** na wódce, trawie i studentkach, których było dość sporo. Mocne 4/10 here, ale niech szanowne grono Mirków uwierzy że bywały momenty w których miałem obite jaja od studentki. Dosłownie. Zazwyczaj celowałem w jeden stabilny układ per semestr, ale o tym kiedy indziej.

Raz na jakiś czas wrzucę to coś z tamtych czasów.

Kiedyś wraz z grupą znajomych wjechaliśmy do speluny typu kieliszek chu"owej wódki i "tatar" z dupy za 10 złotych. Wychodząc na fajkę przykleiło się do mnie dwóch małolatów dość nachalnie komentując mój wygląd i to o czym rozmawiałem przez telefon. Nie reagowałem, raczej jestem spokojny do momentu w którym trzeba wejść w akcję zwro-jedynkowo. Większy z małolatów zapytał czy chciałbym dostac na jape bo wyglądam na chętnego - odpowiedziałem bym bardzo prosił, tylko żeby żalu później nie było. Dość mocno uderzałem wtedy głową, co zostało mi z liceum i zajaraniem się książkami Grzesiuka XD. Kiedy odciągnął prawy bark do strzała bardzo mocno trafiłem sklepieniem czoła w noc. W takich ulicznych klepaninach nigdy nie byłem wyznawcą żadnego "kodeksu ulicy" i ZAWSZE kopałem na jaja przy możliwej okazji. Drugi strzał trafiłem na torbę. Widziałem że chwilę leży i podnosi się z czymś w rodzaju butelki w ręku, i to był moment w którym pierwszy i ostatni raz w życiu kopnąłem w głowę przeciwnika. Padł i przez chwilę nie miał ochoty się ruszać.

Do brzegu - to był początek lutego. W marcu zacząłem nowy semestr i pełen spokoju czekałem w sali wykładowej na pacholęcia. Tego spod baru zobaczyłem od razu w samym wejściu - był to jakiś miesiąc po zajściu, ryj w kolorze moro i wzrok w dół.

Wykład przeleciał spokojnie, patrzę a ten Rumcajs zostaje. Podszedł do mnie i dość głośno powiedział - "nie mam żalu, należało mi się. mam nadzieję że pan też nie ma i będzie zgoda".

Była. Za męskie zachowanie na egzaminie wpisałem 4 bez czytania pracy.

C.D.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f763049f49ad326e7b1c095
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 10
WiedźmińskaAnia: @LetticeDeVries, gdzieś już posiałem kod do odpowiadania jako autor (sorry za błędy tekstowe we wpisie, ale pisałem z tel.). Co do tych układów to myślę że możesz być rozczarowana - typowa relacja oparata na dawaniu dupy, tylko na szalce zamiast Chada lezał (XD) wykładowca. W całym syfie miałem tylko jedną zasadę - nie rucham swoich studentek - w sensie tych z którymi aktualnie mam zajęcia. To dość niebezpieczna sytuacja,