Wpis z mikrobloga

#perfumyptasznika #perfumy 59 / 50

̶J̶u̶s̶t̶ ̶J̶a̶c̶k̶ ̶T̶o̶b̶a̶c̶c̶o̶ ̶L̶e̶a̶f̶

Nie no, dobra, wybaczcie tę komediową nekrofilię i przeruchiwanie martwego żartu. Ale pozostając w temacie, mam dla Was tytoniową perełkę, której jedynym minusem jest to, że nie można jej już nigdzie dostać.

Yves de Sistelle Chess Club (2012)

Chess Club poznałem, gdy ziomek poprosił mnie o wskazanie tytoniowych perfum w jakiejś rozsądnej półce cenowej.
Zasugerowałem mu Bogart Pour Homme, Burberry London i właśnie Chess Club. Zbiegło się to z tym, że zamawiałem wtedy Writera i pomyślałem, że zamówimy oba w tym samym sklepie. No i tak się złożyło, że swoją jakością ChC rozłożył mnie na łopatki, choć wrażenie, że gdzieś to już spotkałem. Otwarcie jest słodkie i nie dominuje w nim w ogóle ostry tytoń (mnie w Chess Club zaskoczył właśnie ten brak tytoniu w tytoniu). I jeśli tam rzeczywiście tam był, to w bardzo gładkiej, przystępnie podanej formie. Najczęściej przytaczanym skojarzeniem w innych recenzjach jest wiśniowy tytoń albo wiśniowa fajka. I no cóż – no niby tak, ale kurczę nie do końca. Mnie bliżej do skojarzenia z szarlotką i jakiegoś miksu jabłek z tytoniem, ale to i tak chyba nie to.

Może to po prostu zapach waniliowych cygaretek, które długo leżakowały w jakimś słodkim syropie z dodatkiem cynamonu, a potem ktoś je wyjął i takie mokre próbował podpalić? Zero nut dymnych, zero jakichś ostrych, suchych niuansów. Jest lekka, budyniowo-gourmandowa nuta której przecież wszyscy szukamy w Tobacco Leaf i wszystko jest dobrze zmiksowane i ładnie podane jak na zapach, za który kiedyś przychodziło zapłacić 40-50 złotych. No i ważna rzecz: ChC jest ponoć świetnym klonem Pure Havane (podobno nawet odwzorowanym w 100 %). Szczerze mówiąc, to kompletnie tego nie czuję. O ile Chess Club mocno mi siadł, o tyle w Pure Havane jest coś, co nieco mnie od niego odrzuciło i odepchnęło (i to chyba mój najmniej ulubiony A*Men, zaraz obok Pure Malt). Może w Havane ten tytoń jest jakiś ostrzejszy? Nie wiem już, nie porównywałem ich ręka w rękę, ale w ciemno stawiam, że nie ChC nie jest kopią PH 1:1. I nie powinno być, o czym za chwilę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Parametry to – biorąc pod uwagę cenę – bajka. Projektują ponad długość ramion na 1,5-2 godziny, a trwałość to easy 10-11 godzin (ale to w zimne dni). Problemem jest jednak obecnie ich dostępność – nie znajdziecie już ich ani na Allegro, ani na Perfumomaniak ani Perfumehub. Nie jestem więc w stanie oszacować, ile obecnie kosztują, ale wiem, że mogłyby spokojnie stać po 120-150 złotych i nie stałaby się im krzywda.

Ocena zapachu: 7 / 10
Trwałość: 8,5 / 10
Projekcja: 7,5 / 10

Fragrantica
Parfumo

No ale jeszcze wracając do Just Jacka – mam chyba coraz więcej moralnych rozterek dotyczących tego brandu. Bo o ile wcześniej sam kupiłem praktycznie cały set 50 ml „na spróbowanie”, to nie robiłem testów ręka w rękę i podobieństwo do Tomów Fordów traktowałem raczej jako ciekawostkę, a nie jako jakiś imperatyw. Nie przeszkadzało mi nawet chamsko nawiązujące do stylistyki Forda opakowanie czy nazwy, które w sposób wręcz oczywisty krzyczą do nas „ej, moja nazwa sugeruje, że podrabiam właśnie Toma Forda, zobacz, Tobacco Leaf to prawie jak Tobacco Vanille, Italian Leather to Tuscan Leather, Noir to Noir, a Noir Endurance to Noir Extreme”.

Ale dziś chyba zaczynam tym gardzić, bo nawet Zara wpada na jakiś autorski pomysł i nie nazywa klona 1 Million „Millionaire” albo nawet cały wysyp klonów Aventusa zawsze oferuje coś nieco innego – trochę więcej jabłek, trochę mniej dymu, trochę więcej brzozy etc. Nie wiem, na ile wynika to z braku umiejętności „podrobienia” danego zapachu, a na ile z chęci jakiejś autorskiej interpretacji tego dzieła (bardzo chciałbym wierzyć w tę drugą opcję).

Mimo to spoko, nawet jeśli kupujesz Just Jacka, to Cię nie osądzam, tylko pamiętaj, że to niewielki wydatek, i raczej to nie daje wielkiego pola to zastawiania się, czy Tobacco Vanille zostało podrobione w 80 czy 85 % i czy ten tytoń pachnie tak, jak TV za 800 zł / 100 ml. Bo im bardziej w perfumach za 50 złotych szukasz odwzorowanego 100 % podobieństwa do wielokrotnie droższego oryginału i tylko to jest dla Ciebie wartością, to chyba nie mamy o czym gadać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
ptasznik1000 - #perfumyptasznika #perfumy 59 / 50

 ̶J̶u̶s̶t̶ ̶J̶a̶c̶k̶ ̶T̶o̶b̶a̶c̶...

źródło: comment_160153896977NgsrPX5Fwd4qIJFRDSuN.jpg

Pobierz
  • 24
@ptasznik1000: Kupiłem go kiedyś za 35zł, bo na tagu ktoś zasugerował mi jego podobieństwo do Burberry London.
Niestety nie siadł mi zupełnie, przez tą słodycz i syntetyczne wiśnie kojarzy mi się ze starą babą. Oddałem go matce, ale ona przez rok nie użyła go ani razu, więc go odebrałem i oddałem fanowi Pure Havane z tagu.
Za miast tego kupiłem JJ TF, kory też mi nie podszedł, no i w końcu
@ptasznik1000: Świetne perfumy. Ja czuję głównie wiśnie i to ona gra według mnie pierwsze skrzypce. Parametry też zaskakująco dobre. Gdy chodziły jeszcze po 30-40zł to zdecydowanie były na podium pod względem jakość do ceny. Ciekawi mnie tylko czemu wycofali je w momencie kiedy zrobił się na nie największy hype i było ich wszędzie pełno tak jak teraz JJ.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@Qtavon: @ptasznik1000: @Marmite: 2 białe kruki na 1 zdjęciu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chess jest zdecydowanie bliżej PH niż Reyane. Chess Club z tej 3 jest najbardziej słodki, mniej tytoniowy, bardziej waniliowy i dłużej w czuć w nim wiśnie.
Reyane jest odrobinę bardziej wytrawny niż PH, tytoń w nim jest jakby bardziej suchy a wiśni jest zdecydowanie najmniej z tej trójki
Zabi96 - @Qtavon: @ptasznik1000: @Marmite: 2 białe kruki na 1 zdjęciu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Che...

źródło: comment_16015411276KXKvW65B9TiyCFzm6gSXI.jpg

Pobierz