@Multimichalabiauka: Bardziej niż samo poronienie na psychikę siadło mi to jak mnie potraktowali w szpitalu. Od docinek lekarza na izbie przyjęć (o, niby mądra, studentka, a nawet ciąży nie umie utrzymać), przez to jak następnego dnia miałam USG (lekarz do pielęgniarki „ty, patrz, tej to już w ogóle, same resztki jakieś zostały, hehe”). Do szpitala mam cholerny uraz. Minęło 11 lat od tego momentu, teraz rodziłam pierwsze dziecko (planowane, chciane
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Nawet mimo edukacji takie ciążę by się pojawialy
Komentarz usunięty przez autora