Wpis z mikrobloga

Policencyjny śmietnik

czyli

FSO 125p

Nie jest rzeczą nową stwierdzenie iż każdy samochód ma swój cykl produkcyjny, w czasie którego otrzymuje mniejsze lub większe liftingi, po czym zostaje wycofany z produkcji by ustąpić miejsca kolejnej generacji danego modelu. W krajach Bloku Wschodniego, ale i także na Zachodzie, w przypadku niektórych samochodów nie przejmowano się zbytnio upływającymi latami, bowiem te auta cieszyły się mniejszym lub większym popytem. Czy słusznie? Nie do końca, bowiem konkurencja, ba, nawet same marki oferowały nowsze lub lepsze samochody.

Jednym z takich samochodów był FSO 125p – śmietnik, który był cieniem całkiem udanego Polskiego Fiata 125p. Rzecz jasna, zawsze się znajdzie ktoś, kto powie no ale przecież to duży fiat/fiat 125p! - i będzie się mylił; pojazd bazował na licencyjnej konstrukcji wprowadzonej pod koniec lat 60. do produkcji, jednak będąca upośledzoną pod względem jakościowym i estetycznym parodią mechaniki Polskiego Fiata 125p i Poloneza, i przypominającą wyglądem pierwowzór, która nie miała z nim niezbyt wiele wspólnego, pomijając te same tłoczniki, na których robiono elementy karoseryjne – za czasów PF 125p były w dobrym stanie, jednak przez lata zużyły się niczym pasek klinowy strzelający w świeżo kupionym klasyku 150 kilometrów od sprzedawcy; wskutek tego zużycia powstawały szpary przy niedopasowanych elementach, przez co pojazd sprawiał wrażenie „spasowanego stopami”.

Historia FSO 125p rozpoczęła się na początku lat 80. XX wieku. W 1981 roku FIAT, w związku z pogarszającą się jakością PF 125p, postanowił odebrać prawa do wykorzystywania marki Polski Fiat na rynkach eksportowych, głównie na Wyspach Brytyjskich, gdzie odtąd był sprzedawany pod szyldem FSO Cars; na niektórych rynkach Polski Fiat i FSO były stosowane zamiennie. Ostateczna zmiana z Polski Fiat na FSO miała miejsce w 1983 roku, kiedy wygasły prawa licencyjne, co zmusiło żerańską fabrykę do zmiany nazwy. Wprawdzie przebąkiwano wówczas o zakończeniu produkcji, jednak przez karnawał wydarzeń po 1980 roku, którego kulminacją był stan wojenny, nie było to takie proste.

FSO 125p w 1983 roku otrzymał zmiany na zewnątrz i w środku pojazdu. Najbardziej widocznymi zmianami było usunięcie znaczka LICENCJA FIAT z błotnika, nowy grill z logiem FSO a nie POLSKI FIAT, a także zastosowanie kierunkowskazów na błotniku, przejętych z Poloneza; polonezowskie były także między innymi klamki, korbki szyb czy – nieco później, bo od 1984 roku – podwieszane pedały i przyciski. Wnętrze w większości było przejęte z MRa z roczników 1978 i późniejszych, jednak pogorszone niepasującymi do pojazdu elementami z „Borewicza”. Swoistym apogeum zmian na gorsze było dodanie w 1988 roku okrągłych zegarów w miejsce kultowego „termometru”, pasujących do całego pojazdu niczym przysłowiowa pięść do nosa; co ciekawe, na rynek brytyjski ówczesne 125p oferowano dalej z termometrem wyskalowanym w milach.

W późniejszym okresie ścierwo otrzymało także silniki i skrzynie z Poloneza, w wersjach oznaczonych M; w celu zamontowania skrzyni „piątki” przeprojektowano tunel środkowy. Poprzednie silniki, to jest 1.3 i 1.5 były nadal obecne, jednak ostatecznie wycofano je do 1988 roku, kiedy z oferty zniknął silnik 115C. Krótki epizod miał także silnik Diesla o pojemności 1.6 litra i produkcji Volkswagena, którego zamontowano do kilkuset 125p i sprzedawano w eksporcie wewnętrznym w cenie 4,5 tysiąca dolarów.

Oprócz wersji M w sprzedaży była wersja C - Classic, która była ogołocona z wielu elementów pokroju zapalniczki czy oświetlenia wnętrza i bagażnika, oraz wersja L, zawierająca te udogodnienia. Ponadto w 1985 roku wprowadzono wersję E – ekonomiczną, z elektronicznym zapłonem, dzięki któremu nieco obniżono spalanie. Śmietnik 125p do czasu zakończenia swojej produkcji w 1991 roku otrzymywał pomniejsze modernizacje pokroju zmienionego znaczka na grillu czy innego wzoru tapicerki.

Powolne wygasanie produkcji FSO 125p miało miejsce w lutym 1991 roku – wtedy też na około miesiąc przerwano produkcję aby dokończyć montaż powstałych już egzemplarzy, po czym oficjalnie zakończono ją 29 czerwca 1991 roku; rok później zmontowano jeszcze 20 egzemplarzy, które posłużyły jako wątpliwej jakości nagrody dla pracowników. Samo zakończenie było wymuszone poprzez klientów, którzy nie chcieli kupować krajowych śmietników i woleli – wraz z otwarciem granic po wyborach w 1989 roku – sprowadzić używany samochód z zagranicy. Ostatecznie wyprodukowano ponad 400 tysięcy egzemplarzy tego modelu. Część egzemplarzy była przeznaczona na eksport, który jednak malał z każdym rokiem.

FSO 125p jest idealnym przykładem na to, jak długi okres produkcji może zamienić budżetowy samochód niezłej jakości w pojazd będący cieniem samego siebie, stając się z obiektu westchnień przedmiotem godnym pogardy. Czy FSO 125p było złe? Owszem, chociaż w okresie PRLu był nadal lepszą opcją niż poruszanie się pieszo lub komunikacją zbiorową; nie znaczy to jednak iż był dobry – bo nie był taki; był po prostu zjadliwy. Czy nadaje się na klasyka, youngtimera, albo chociaż obiekt pożądania? Nie – starsze 125p, Polonezy czy auta z innych krajów demokracji ludowej są lepsze pod tym względem.

#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #prl #fso #125p

SonyKrokiet - Policencyjny śmietnik

czyli

FSO 125p

Nie jest rzeczą nową stwi...

źródło: comment_1598724034CzrpyMKru8fnajjRO9gMVK.jpg

Pobierz
  • 26
@SonyKrokiet: Zapomniałeś o zmianie emblematu na pasie przednim w 1988 cholerny dałnie( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak na poważnie, to dobrze jest przybliżać ludziom wady tej abominacji i odczarowywać ten mit wspaniałej polskiej motoryzacji, wystarczy spojrzeć na wnętrze 125p z 1975 i 1990 żeby zobaczyć jak z ładnego designu zrobili dziadostwo w imię dziadowskich oszczędności i unifikacji elementów z Polonezem. No i warto przypomnieć, że ludzie tak