Wpis z mikrobloga

Pojechałem ostatnio odwiedzić znajomych, którzy kilka miesięcy temu pojechali pracować i mieszkać w Niemczech. Rozmawialiśmy o tym, jak im się tam żyje i stwierdzili, że bez porównania lepiej niż w Polsce. Przykłady:

- w Niemczech policja jeździ i patroluje miasto w nocy dość często, sam widziałem 3 radiowozy policji podczas kiedy wyszedłem z kumplem wyprowadzić jego psa. Spacer był krótki bo trwał 15 minut. Przez to, że jeździ tyle policji on się czuje dużo bezpieczniej nocą w mieście

- niemiecka policja jest bardzo miła - kolega był 2 czy 3 razy zatrzymany do kontroli i za każdym razem policjanci podobno przepraszali za kłopot zatrzymania. Co ciekawe, jak ktoś jedzie do pracy i wie, że sie spozni, Policja dzwoni do pracodawcy i "usprawiedliwia" osobę zatrzymaną mówiąc, że np. został zatrzymany do kontroli drogowej, więc pracownik nie ma ewentualnych problemów.

- w Niemczech leki na receptę (nie wiem czy dotyczy to też leków bez recepty, nie zapytałem) mogą kosztować max 10 euro. Więcej po prostu zapłacić się nie da.

- leki dla dzieci są w pełni darmowe

- Państwo pomaga w wychowaniu dziecka. Jeśli matka opiekuje się dzieckiem, ale np. musi wyjść na kilka godzin i nie ma z kim zostawić dziecka, może zadzwonić do jakiejś instytucji (nie pamiętam nazwy) i poprosić o wysłanie na kilka godzin opiekunki do dziecka (Kindermutter?) na czas nieobecności matki.

- Niemcy się nie patyczkują - jeśli mają dowody na to, że ktoś dzieckiem się nie zajmuje albo zajmuje się źle, to odbierają tej osobie dziecko i dopiero po tym, jak taka osoba spełni warunki narzucone przez sąd, może dostać dziecko z powrotem. To samo, jeśli matka zgłosi, że ojciec bije dziecko - ojciec musi się wtedy wyprowadzić, żęby nie mieć z dzieckiem kontaktu, i dopiero po spełnieniu pewnych wytycznych może wrócić do rodziny. Co więcej, raz złożonego oświadczenia o znęcaniu się nad dzieckiem matka nie może cofnąć (bo nikt nie uwierzy, że to "sprawy rodzinne"). Uprzedzając pytania - nie jest tak, że matka #!$%@? ojca i od razu policja wpada i wyrzuca z domu ojca dziecka. Nie, najpierw prowadzony jest wywiad środowiskowy, policja obserwuje delikwenta i dopiero później jest podejmowana decyzja. Dla Niemców liczą się twarde fakty, a nie potencjalne pomówienia matki.

- w przypadku, kiedy ktoś pracuje min. 6 miesięcy u danego pracodawcy i straci pracę z nie swojej winy, dostaje przez kolejny rok czy półtora (nie pamiętam) 80% pensji którą zarabiał wcześniej. Efekt? Brak wpadania w tarapaty finansowe.

- w przypadku zarejestrowania się w niemieckim urzędzie pracy urząd ten rzeczywiście Ci tę pracę znajduje. Co prawda jeśli powiedzą Ci, że jest dla Ciebie praca w Dreźnie, a Ty mieszkasz w Berlinie, to obowiązkowo musisz się przenieść.

- syryjczycy i inni "kolorowi" mieszkańcy są podobno mega mili - on spotkał się tylko z przejawami życzliwości

- dziwne jest to, że związek heteroseksualny nie może zawrzeć związku partnerskiego (jedynie małżeństwo) ale związek homoseksualny już może

- VAT 0% na produkty dla dzieci, przez co na promkach w H&M czy innych sklepach z dziecięcą odzieżą można kupić bluzeczkę dla dziecka za 1 euro

- akcyza na alkohol jest bardzo niska (ale nie wiem jaka), tak niska, że piwo kosztuje 0,5 euro, a 0,7 litra dobrej Whisky (chyba Jack Daniels) kosztuje w granicy 10-12 euro

- lokalne alkohole akcyzy nie muszą mieć w ogóle (na tych alkoholach brak jest banderoli) i przez to te lokalne alkohole są tańsze niż inne

- produkty dla zwierząt są tańsze niż w Polsce - 6-litrowy żwirek dla kota kupiłem za 3,5 euro, gdzie w Polsce kilka dni wcześniej kupiłem 5-litrowy podobnej jakości za 18 zł. Karma dla zwierząt (ta sama marka jak w Polsce) też tańsza (po przeliczeniu ok. 1-1,5 euro taniej)

- pracodawca jest zobowiązany do wypłacania dodatków za dojazdy pracowników, ileśtam euro miesięcznie, co ma obniżyć koszty dojazdu do pracy

- 3-osobowa rodzina (2 dorosłych + dziecko) może wyżyć z jednej pensji

- jak para ma choćby 1 dziecko, to jest dużo lepiej traktowana pod względem podatkowym niż bezdzietne małżeństwo (choć czy to taki plus to sprawa dyskusyjna)

- miasto w którym mieszka kumpel było strasznie czyste. Zero papierków na ulicy, zero psich kup. No jest po prostu utrzymany porządek, tak jak być powinno.



Ale są też minusy:

- fajki są dużo droższe niż w Polsce (średnio 6 euro za paczkę)

- żywność jest podobno trochę droższa (podobno dużo droższe są warzywa i owoce)

- istnieje obowiązek meldunkowy (jak w Polsce) ale oni przestrzegają tego, żeby każdy był zameldowany. Masz obowiązek zameldować się w ciągu 2 tygodni od zamieszkania, inaczej kara (chyba 1000 euro)

- policja przesadza z wlepianiem mandatów za złe parkowanie, które w mojej ocenie złe nie jest (mogą przyjść i zmierzyć ile centymetrów kołami od krawężnika jest zaparkowany samochód i jeśli uznają, że za dużo, to od razu mandat)



Wnioski?

1) Szkoda, że Polska nie może przejąć dobrych pomysłów od Niemców, żyłoby się nam dużo lepiej.

2) głupie prawactwo i tak będzie narzekało i twierdziło, że w Polsce i tak lepiej bo u nas pedały nie mogą być w związkach xD

#niemcy #p0lka #neuropa #4konserwy #prawdziwadobrazmiana #bekazpisu
  • 22
@Janusz_Lubikwasa: Typie, Niemcy gospodarczo są kilkadziesiąt lat przed nami, z czym ty tu wyjeżdżasz.

Fajna sprawa, że patrole pilnują porządku, bo o gospodarce nie chce mi się rozpisywać, wiadomo jak jest. Natomiast kary za brak meldunku czy odbieranie dzieci, nakaz wyprowadzeń na podstawie donosów by się u nas nie przyjął XD
- dziwne jest to, że związek heteroseksualny nie może zawrzeć związku partnerskiego (jedynie małżeństwo) ale związek homoseksualny już może


@Janusz_Lubikwasa: jeżeli tak rzeczywiście jest, to to akurat nie jest dziwne. Związek partnerski to przecież wyłącznie substytut małżeństwa dla osób homoseksualnych. Kwestie majątkowe można - w Polsce - uregulować w umowach majątkowych małżeńskich, nie potrzeba do tego instytucji związku partnerskiego.
A co do reszty - opisałeś po prostu normalny kraj, w którym