Wpis z mikrobloga

@pieczarrra: nie znam się na prawie, nie wiem czy pisanie komuś za kase prac dyplomowych jest legalne, ale tutaj jak najbardziej sprawa jest grubsza niż po prostu pisanie prac dyplomowych

"Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko poinformował w środę, że małopolska policja "realizowała czynności procesowe w sprawie dotyczącej zorganizowanej grupy przestępczejmającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko wiarygodności autentyczności dokumentów, prawom autorskim i prawom pokrewnym oraz pranie brudnych pieniędzy".
@pieczarrra: Myślę, że sprzedaż sama w sobie nie jest problemem, pomijając kwestie podatkowe. Z dowodami osobistymi "kolekcjonerskimi" sytuacja jest/była podobna - co innego posiadać, a co innego używać. I być może właśnie przez kwestie finansowe odkryto tę grupę. Natomiast jeśli chodzi o złożenie takiej pracy jako swojego dzieła no to choćby dla zasady warto unieważnić dyplomy - pomijając już kwestie ewentualnego wykroczenia/przestępstwa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Niekumaty_: Zgodnie z art. 18 § 3 kk, odpowiada za pomocnictwo ten, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie. W szczególności dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji. Odpowiada za pomocnictwo także ten, kto wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@blablalbla: grubo. To ja już wolałem #!$%@?ć te całe magisterium, i tak nic sensownego z tego nie masz, chyba że chcesz być chłopcem na posyłki na uczelni albo robić czarną robotę, żeby łaskawie wpisano cię do publikacji naukowej. Chamstwo i cwaniactwo, tylko w ładniejszym opakowaniu. Bo ofc pracodawca ma w dupie twoje literki przed imieniem i nazwiskiem.
@stefan_pmp: Ten art 115 dotyczy stosunków między autorem a osobą podającą się za autora a akurat tutaj można być pewien że prawa autorskie zostały przekazane. Natomiast naruszenie występuje między kupującym pracę a uczelnią.
w moim przypadku pisanie pracy to było przepisywanie kilku książek innymi słowami, żeby nie wyszło na antyplagiacie xD Cieszę się, że sam to zrobiłem, bo nikt mi tej magisterki nie odbierze, ale był to totalnie zmarnowany czas, gdzie nic się nie nauczyłem ani nic nie udowodniłem tą pracą dyplomową. A żeby nie było obroniona na bdb xD


@znikam5: właśnie przez takie głosy mnie śmieszy entuzjazm mireczków do rzekomego odbierania dyplomów. Tysiące
@blablalbla: @MostlyRenegade: @stefan_pmp: według mnie to jest strasznie karkołomna konstrukcja jeśli chodzi o zarzut przestępstwa z 270 par. 1 KK, co do innych musiałbym się zapoznać o jakie konkretnie przepisy ma chodzić.

Bo należy zadać szereg pytań: Czy przekazanie projektu pracy jest pomocnictwem do podrobienia tego dokumentu (tej pracy magisterskiej)? Czy w ogóle można mówić o podrobieniu dokumentu (pracy magisterskiej), skoro przecież nie została podrobiona, a została napisana -
@blablalbla:

Jak dla mnie, to wcale nie będzie łatwo przypisać jakiegokolwiek przestępstwa za pisanie prac na zlecenie.


@Bover: Też tak uważam. Raczej będą mieli czapę za sprawy podatkowe bo pewnie nikt się z tego nie rozliczał. Zapewne bank wykrył podejrzaną aktywność na kontach powiązanych i organy ścigania zajęły się sprawą.
@blablalbla: nie ma szans, że zrobią im coś za pisanie prac. Każdy może napisać artykuł naukowy na jakikolwiek temat i sprzedać go komukolwiek. To dopiero student popełnia przestępstwo podpisując, że sam tę pracę pisał. Inna sprawa to pralnia pieniędzy, ale za samo pisanie to mogą ich cmoknąć w pompkę ( ͡° ͜ʖ ͡°)