Wpis z mikrobloga

Chwilę to trwało, ale jest. Zestawienie kosztów doprowadzenia zastanego auta z 2001 roku do stanu używalności.

Link do tabelki tu: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1TC88TW704of9f3R0T4gjO_78iZl-L4sHbehrKH-w8RU/edit?usp=sharing

Zielone - zrobione
Białe - prawdopodobnie niedługo do zrobienia

Kwoty na dole tabelki (i wpisu).

A teraz trochę historii.
Uwaga, długi wpis!
Samochód kupiłem jakoś w 2014 roku dla mojej już teraz byłej żony. Audi A3, 2001 rok czyli polift, 1.8 Turbo, quattro, 3 drzwi, jasne wnętrze, 17' felgi, LPG. W tamtym czasie miało około 150tys przebiegu i faktycznie na tyle wyglądało.

Auto służyło głównie do jazdy po mieście, aż do 2016, gdzie żona zaczeła co drugi weekend jeździć do Warszawy na studia. Mniej więcej rok później nasze ścieżki zaczęły się rozchodzić i samochód magicznie przestał sam jeździć do warszatów. W stanie "tankuję i jeżdżę" przejeździł jeszcze rok, po czym w związku z otrzymaniem samochodu służbowego stanął. Napierw u mnie w ogródku (północna strona, trawa), gdzie stał całą zimę, po czym został wypchnięty z zastanymi hamulcami na ulicę), później już na ulicy. I tak sobie stał. W międzyczasie był pożyczany naszemu wspólnemu znajomemu, któremu udało się uderzyć lekko maską w ciężarówkę i zepsuć mechanizm otwierania szyby, dzięki czemu przez czas bliżej nieznany Audi stało z otwartą/uchyloną szybą.

W końcu nadszedł ten dzień ex zadzwoniła mówiąc, że zawozi Audi na skup, powiedzieli jej, że za 1500zł wezmą. Ja byłem akurat z lekko niedomagającą Lancią więc zapaliła mi się lampka - za 1500zł to ja go kupię. No i kupiłem.

Na pierwszy ogień poszły zapieczone hamulce, razem z zardzewiałymi przewodami hamulcowymi twardymi i przeciekającymi przewodami hamulcowymi elastycznymi (kwoty w tabelce). Wymiany wymagały też tarcze i klocki z przodu oraz klocki z tyłu. Chociaż tarcze z tyłu też by się przydało, ale w ramach oszczędności zostawiłem (błąd). Sekundę później okazało się, że pompa wody padła kompletnie, ale i tak rozrząd trzeba było zrobić więc luz. Opony były kiedyś zimowe, więc trzeba było kupić nowe. Zbliżała się zima, więc też kupiłem zimowe (błąd). Do tego standardowo olej, filtry. No i czujnik położenia wału korbowego, bo tuż po odkupieniu przestał odpalać :D Wymiana tego czujnika na ulicy w silniku zarzyganym olejem była wyzwaniem.

Audi cały czas było bez przeglądu, a gdzieś znikły dokumenty od butli LPG. Więc wymieniłem butlę (błąd, bo dokumenty były wprowadzone w stacji diagnostycznej) i przeciekający reduktor, standardowo wymienione zostały też świece. Kolejnym problemem przy przeglądzie były wycieki. Z silnika dosłownie lał się olej. Głównym, chociaż nie jedynym winowajcą okazała się podstawka pod filtr oleju. Całość wymieniona, plus kilka innych oringów i uszczelek, i w końcu jest sucho.

W takim stanie Audi przeszło przegląd i zaczęło jeździć. Na wiosnę. Tak, pewnie ogarnięty warsztat zrobiłby to w tydzień, ale cześć usterek wychodziła w trakcie a ja też nie miałem luźnych 10 tysięcy żeby je zostawić w grudniu w warsztacie. Swoją drogą chciałbym przy okazji polecić warsztat Craft w Kosakowie który zaczął ogarniać ten samochód tak, że nie muszę wracać na poprawki :)

Ostatni fuckup to nieszczelka klima która śmierdziała koniem. Serio, w środku śmierdziało jak stajnią. Też już zrobione. Generalnie samochód jeździ, działa, ale do ideału daleko, chociaż już przekroczyłem budżet. Przebieg obecnie - 270tys.

No właśnie, budżet.
W trakcie kupna zrobiłem listę rzeczy do naprawienia (ex dostała z jakiegoś warsztatu).
Oczekiwania: będę musiał wydać na naprawy 8330zł.
Rzeczywistość: wydałem 10426zł.

A jeszcze daleko do ideału. Z dużych wydatków tylko czekam aż zacznie się ślizgać sprzęgło. Plus wypadałoby przejrzeć niektóre stare przewody, które parcieją jak dzikie. No i letnie opony też były spoko, chociaż teraz to bez sensu. Zawieszenie na razie się trzyma, ale jak długo?

Warto było? Nie warto? Pewnie nie, ale co tam.

A, no i wciąż muszę przerejestrować je z indywidualnych tablic które średnio mi pasują :D

#motoryzacja #audi #warsztat #remont #glupiepomysly
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@SamiS: jakby to była jakaś toyota albo volvo i bez gazu to teraz po takim remoncie by pewnie drugie 270tys przejechał, audi kto wie może też, przynajmniej wiesz w 100% co siedzi w tym samochodzie i masz teraz jakieś obycie w remontach samochodów za pomocą warsztatów
  • Odpowiedz
@Oppaiconnoisseur: nie wszystko było robione w warsztacie, mam jeszcze drugie auto rozgrzebane w garażu :)

Ale tak, taki był zamysł, żeby mieć coś w miarę pewnego a nie kupić coś za te 10tys i dalej mieć trupa :)
  • Odpowiedz
@SamiS: No teraz to juz doloz do niego tyle, zeby stan byl perfekt i modl sie, zeby silnik nie pierdyknal xD pieniedzy nie odzyskasz, ale moze choxiaz bedziesz mial cos pewnego dla siebie. No i nie zakladaj rodziny, bo a3 zbyt pojemne nie jest z tego co kojarze :D
  • Odpowiedz
@jaceks653: e tam. Ona bardzo lubiła ten samochód a teraz jest tylko mój :D Punkt dla mnie :D
@sramnawas: Mam dwójkę dzieciaków, bez problemu zmieściliśmy się tygodniowy wypad do Czech. Tylko w Stanach trzeba mieć minivana jak się ma dziecko.
A silnik już raz był wymieniony bo padł na autostradzie - źle wymieniony gaz i długo obroty pod kreską nie robią dobrze.
Plan jest taki, żeby go jeszcze
  • Odpowiedz
@broker: zaskakująco dobry. Tzn podłoga zupełnie nie ucierpiała, tak samo progi. Jedyne miejsca to dół drzwi kierowcy (ten typ tak ma) i drobne ogniska przy krawędzi dachu. Ale konstrukcyjnie jest super, aż dziwnie.
  • Odpowiedz