Wpis z mikrobloga

Przeprowadzanie rekrutacji do korpo w Polsce to jest masakra. Nowy oddział w Polsce, potrzeba zatrudnić ok. 120 osób (różne pozycje, od świeżaków do specjalistów). Wymagania na najniższe stanowiska były żadne: minimum bycie na trzecim roku na kierunku ekonomicznym lub pokrewnym, anielski na B2 lub wyżej, nie wymagane żadne doświadczenie. Na start 5k brutto.

Przyszło 217 CV. Ludzie mieli powpisywane przeróżne certyfikaty językowe lub znajomość języka na poziomie biegłym. Zadzwoniono do każdego na wstępną rozmowę, na początku pytanie o dane po polsku, później przejście na angielski. Z 217 osób na tym etapie odpadły 163 osoby, niektórzy nawet nie potrafili odpowiedzieć na najprostsze pytania, a niektórzy mówili tak, ze nie dało się ich zrozumieć. ¯\_(ツ)_/¯ Znajomość języka angielskiego obecnych studentów to istna porażka. A znaleźć kogoś kto potrafi biegle mówić w minimum dwóch to chyba cud.

#korposwiat #polska #angielski #zalesie #studia #studbaza #edukacja #pracbaza
  • 42
@fergese: Ale tu nie chodzi o brak umiejętności posługiwania się tym językiem. Ja sam nie używałem to po prostu traci się flow. Po tygodniu regularności znów człowiek wymiata. To jest takie #!$%@? cymbałów z HR, kretyni organizują rekrutację chociaż sami nadają się co najwyżej to obierania jabłek. No ale tutaj to jest b8.
@eriicforrester: traci się flow. ale jak się ma rozmowy to warto przed nimi odświeżyć - rekruter nie ma podstaw żeby sądzić że po tygodniu będziesz wymiatał. Co do HR to się nie wypowiem, bo rozmowy miałem z managementem