Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki powiedzcie mi kto ma rację, bo już sama nie wiem. Mój narzeczony ma córkę z poprzedniego związku. Mała jest uczona korzystania z nocnika, ale nas widzi rzadziej, więc wstydzi się powiedzieć albo jest taka zaaferowana, że zapomni i leje w gacie w MOIM mieszkaniu. Stąd ostatnio poprosiłam partnera, żeby założył jej pieluchę, bo nie chcę mieć znowu problemu. Matka dziecka się dowiedziała i zaczęła awanturę robić, że ona ją próbuję oduczyć, a my robimy po swojemu. Więc wytłumaczyłam, że jeżeli "wydaje" nam dziecko to musi się liczyć z tym, że ja nie mam obowiązku sprzątania po nieswoim dziecku i wolę sobie ułatwić, a jeżeli jej coś przeszkadza to niech jej nie daje. Zaczęła podnosić na mnie głos, że mam się dostosować do JEJ reguł dla dobra dziecka.
Nie mam nic do tego dziecka, bardzo Ją lubię, ale nie mam zamiaru sprzątać jej wydzielin i dostosowywać się do reguł byłej mojego faceta w swoim domu.
Pewnie posypią się wrzuty na Niego, ale On nie zawsze jest w pobliżu, bo dużo pracuje.
#zwiazki #dziecko #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f02f6885a60033c4149f14d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę

[=======.................................] 17% (40zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 2 lat działania AMW!
  • 25
Matka dziecka się dowiedziała i zaczęła awanturę robić, że ona ją próbuję oduczyć, a my robimy po swojemu.


@AnonimoweMirkoWyznania:
No trochę racji ma.

Pewnie posypią się wrzuty na Niego, ale On nie zawsze jest w pobliżu, bo dużo pracuje.


No to dogadajcie się jakoś ze swoim niebieskim.
Sorry, ale jak się akceptuje partnera (partnerkę) z dzieckiem z poprzedniego związku, to po części musisz zaakceptować także to, że będziesz brała udział w
@AnonimoweMirkoWyznania: niestety, ale nie masz racji.

To znaczy ja w pelni Cie rozumiem, bo to na pewno jest uciążliwe.

Ale jezeli decydujesz się na związek z dzieciatym facetem, to akceptujesz też to dziecko.
Nie może być tak, że dziecko jest czegoś uczone, a partnerka/partner jednego z rodziców ten proces torpeduje.

Nie bardzo w ogóle rozunoem, dlaczego zajmujesz się nim Ty, w swoim mieszkaniu, a nie on..
Jeśli gość wie, że wtedy
OP: @RandomowyMirek: Ale ja nie mam obowiązku znoszenia porozrzucanychy klocków ani humorów. To nie jest moje dziecko. Akceptuję swojego partnera, bardzo Go kocham, ale są pewne granice.
@agaja: To dziecko jest niechciane, poprzednia próbowała dzieckiem ratować związek, stąd nie boję się, że by ze mną postąpił tak samo. Mam siły na związek z Nim, niekoniecznie z dzieckiem, a w szczególności z wychowywaniem go. A bierze dziecko wtedy, kiedy ma
@AnonimoweMirkoWyznania no to chyba sama sobie rozwiązałaś problem. Skoro nie zamierzasz wychowywać ani brać odpowiedzialności za jego dziecko to od razu się z nim rozstań, bo ludzie w związkach raczej z zasady się wspierają i korzystają z wzajemnej pomocy.

Jakby miał psa to też pewnie musiałabyś go znosić, a jakby miał kwiatki to może czasem by Cię prosił żebyś je podlała. To takie porównania z dupy ale zwiazek to nie tylko partner.
@AnonimoweMirkoWyznania No to albo pogodzisz się z tym, że w imię tej miłości raz na miesiąc może przyjdzie Ci sprzątać wydzieliny, albo możesz sobie chłopa tak ustawić, żeby tego dziecka nie widzieć na oczy, ale to wydaje się mało możliwym scenariuszem jeśli mieszkacie razem. Z resztą skoro to jest raz na miesiąc, to jak następnym razem ją zobaczysz to pewnie już będzie z tego nocnika korzystać, chociaż niewątpliwie znajdą się inne rzeczy
@AnonimoweMirkoWyznania: bo Ty nie kochasz (przykładowo) Tomka, tylko Tomka, który ma dziecko.
Rodzic nigdy nie przestaje być rodzicem - a Ty oczekujesz, że on dokona rozdwojenia siebie, na ojca tej dziewczynki i Twojego faceta.

A tak się nie da - to jest jeden i ten sam człowiek. I po prostu tak to wygląda, że nie da się związać z kimś z dzieckiem tak, jakby to dziecko nie istniało - a Ty
OP: agaja: Jest planowane raz na miesiąc, ale terminy nie są ustalane z góry. Jak jej się zachce.
Ja nie mam nic do tego dziecka. Czasem myślę, że mnie bardziej lubi niż swoją mamę. Spaceruję z Nią, oglądam, kąpię ją, kupuję sukienki, karmię i naprawdę staram się być "fajną ciocią". Ale jak przychodzą pretensje od tej strasznej baby to mam ochotę wywalić to dziecko w cholerę i się nie męczyć.
Nie
@AnonimoweMirkoWyznania Oczywiście że masz prawo, pytanie jak takie decyzje wpłyną na związek. Mirko tego problemu raczej nie rozwiąże.

Plus, skoro rzeczywiście do dziecka nic nie masz tylko jego matka Cię wkurza, to ja na twoim miejscu bym powiedział narzeczonemu, że nie mam najmniejszej ochoty się z nią konfrontować i nie będę jej ani słuchać ani z nią rozmawiać, a wzajemne problemy Ty załatwiaj z nim, a on z nią. Tym bardziej że
via Wykop Mobilny (Android)
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania:

Najlepiej to się z nim rozstań i odetnij od problemu, nigdy w życiu nie spotykalabym się z facetem z małym dzieckiem i doskonale rozumiem facetow, którzy nie chcą spotykać się z samotnymi matkami.
Obce dziecko to tylko problem, chcąc czy nie chcąc jest częścią życia, zajmuje czas, lozysz na nie pieniądze, znosisz humory a na koniec wysł#!$%@? pretensji od obojga rodziców, bo przecież rodzicem nie jesteś i twoje zdanie gowno
@AnonimoweMirkoWyznania: no to może niech chłop zadziała o regularne widzenia?

Kuzwa, naprawdę mi tego dziecka żal.
Dwójką nieodpowiedzialnych dorosłych zrobila sobie dziecko dla ratowania związku (jak można taka głupite robić? I zanim znowu napuszesz, że to ona chciała - przecież go nie zgwałciła i do regularnych starań nie zmusila?), a teraz jest przepychane między manusia, tatusiem i nowa ciocia, ktira dziecko to by tyljo jak ładna zabawkę traktowała.

Wiesz, ja Cie
OP: Shyvana: Jedyną niesympatyczną osobą w tym towarzystwie jesteś Ty.
I niech widzi je raz na miesiąc. To Jego decyzja. Tak postanowił. A materiałem na męża jest fantastycznym.
I owszem. Skoro dziecko jest u mnie to moje ma być na wierzchu.
I nie wiem co jest dziwnego w tym, że mam kompleks. To Jego była, z którą już do końca życia pewnie będzie miał kontakt. Oczywiście, że jestem zazdrosna.

agaja: Przestała
@AnonimoweMirkoWyznania trochę to przykro czytać szczerze mówiąc. Ja mam faceta w pakiecie z dzieckiem. Od początku nie było dla mnie innej opcji niż zaakceptować to, wspierać go w wychowywaniu Malej i pracować nad sobą, żeby być dla niej jak najlepszą, żeby Ona też mnie zaakceptowała. Mieszkamy z niebieskkm w moim mieszkaniu, A Młoda jest w zależności jak On ma wolne. Jak to małe dziecko - rozwala zabawki, zdazy jej się zsiusiac, histeryzowac,