Aktywne Wpisy
![dead_king](https://wykop.pl/cdn/c3397992/dead_king_i1HgrwKXlF,q60.jpg)
dead_king +65
![Halabanacha](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Halabanacha_0A4SXwTn1b,q60.jpg)
Halabanacha +25
#!$%@? ja nie wytrzymam. Jestem z partnerka od 6 lat w związku planujemy ślub od roku, a za miesiąc go bedziemy brali. Wczoraj byliśmy u mojego swiadka bo miał rocznicę ślubu i oglądaliśmy film z jego wesela. Mają taką tradycje więc go ogladaja co roku, ja już kilka razy widziałem, ale nigdy z przyszla żoną bo nie bylo okazji, dla mnie ten film to żadna nowość. Na tym weselu byłem z inną
Od paru lat jestem w stałym związku - kochamy się, mamy swoje wzloty i upadki, jak każda para. Dwa lata temu zdiagnozowano u mnie #rak nerki - na początku łudziliśmy się, że damy radę i jakoś przez to przejdziemy, niestety szybko okazało się, że diagnoza była za późna i jedyne co mi zostało to chemioterapia paliatywna, żeby kupić trochę czasu (więcej na tagu #shepardchoruje ). Na początku dramat, morze łez, załamka, ale życie toczy się dalej.
Po operacji wylądowałem w stanie ciężkim na OIOMie i mimo wszelkich zgód i upoważnień mój partner nie mógł wejść nawet na chwilę, żeby mnie zobaczyć - moja matka musiała ściemnić, że jesteśmy braćmi, bo wstęp miała tylko najbliższa rodzina. Kiedy wróciłem na oddział urologiczny, z bólu nie byłem w stanie sam się wykąpać, to właśnie On pomagał mi pod prysznicem. Fizycznie nie byłem w stanie zmieniać sobie opatrunków, dlatego to On przez kilka tygodni, dzień w dzień mi z tym pomagał.
Kiedy chemioterapia zwala mnie z nóg, to właśnie On jest przy mnie i się mną opiekuje. Kiedy dopada mnie cięższy dzień, w którym zdaję sobie sprawę z tego jak mało czasu mi zostało, to w Jego ramię się wypłakuję. Nie mogę dźwigać, więc to On robi zakupy. Przykłady można mnożyć.
Równolegle z diagnozą dostałem w ramach darowizny mieszkanie - wyremontowaliśmy je za jego pieniądze i razem w nim zamieszkaliśmy, czekając na koniec wspólnej historii. Większość z Was pomyśli "przecież możesz spisać testament". Oczywiście, to pierwsze co zrobiłem po tym jak wykryto u mnie #nowotwor, jest tylko jeden haczyk - formalnie jesteśmy obcymi ludźmi, więc w nagrodę, po mojej śmierci będzie musiał dodatkowo zapłacić ok 80.000zł - za to wszystko, co dla mnie zrobił, to jak się mną opiekuje i wspiera, jak sfinansował remont będzie musiał jeszcze zapłacić tylko dlatego, że nie możemy zalegalizować naszego związku.
Nie chodzimy na parady, nie wychylamy się, nie chodzimy po domach kradnąc heteroseksualnym rodzinom dzieci - chcemy tylko godnie i spokojnie żyć czy móc iść po ulicy za rękę a słyszymy, że nie jesteśmy ludźmi tylko ideologią i najlepiej jak będziemy siedzieć w domach i udawać, że nie istniejemy. Codziennie spotykam się z pogardą ze strony obcych ludzi, którym nie zrobiłem nic złego, a to co na nasz temat mówią politycy jest zwyczajnie obrzydliwe.
źródło: comment_15938531952Of2ZqO0lNp1IuWGHRZ9kO.jpg
PobierzTo rozwiązało by Twój problem, ale także wielu innych osób które nie mają rodziny, a żyją od wielu lat w bliskiej relacji z sąsiadką, czy przyjacielem, który im pomaga i się
@slozubn: Dzięki za dobre słowo, mimo dzielących nas różnic :)
Przejdź się na pierwsze, lepsze balety to zobaczysz jak skrajnie swoją seksualność demonstrują heteroseksualiści.
Dlaczego ich obsceniczne zachowanie to nie jest argumentem na rzecz dyskryminacji hetero?
@niedoszly_andrzej: skąd to możesz wiedzieć?
Z przypadkami nietolerancji nic nie zrobisz, tak samo jak ludzie niepełnosprawni i wyjątkowo brzydcy są piętnowani - swoją drogą częściej niż "nie wychylający się" geje. Swoją drogą
Życzę Tobie Mirku jak najwięcej dobrze spędzonego czasu na tym padole abyś jednak jak najpóźniej po drugiej stronie sprawdził czy jest lepiej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@GipssyG: Ale tak właśnie zrobiłem, całość majątku przepisałem na partnera, ale ze względu na to, że nie jesteśmy spokrewnieni to będzie musiał zapłacić 20% podatku. Natomiast darowizna była od babci (czyli w pierwszej linii) i nie było od niej podatku, pod warunkiem że przez 5 lat będzie moja,
@ernst_stavro_blofeld: Nie, nawet nie wiem skąd ta informacja.
Pamiętam powoływanie się na konstytucję jak nie miałem ochoty na szkolne wyjście do kościoła. Niby prawo po mojej stronie, ale prawda jest taka, że jednym się robi problem, a innym nie.
@alteron: Nie, to był inny szpital, na chwilę obecną nieważne gdzie i jaki.