Aktywne Wpisy
xmadesio +287
#przegryw #motoryzacja #chwalesie
Niecałą godzinkę temu kupiłem swoją pierwszą furkę. 1.5, 85KM, 160k przebiegu.
Ale będzie jeżdżone (ʘ‿ʘ)
Niecałą godzinkę temu kupiłem swoją pierwszą furkę. 1.5, 85KM, 160k przebiegu.
Ale będzie jeżdżone (ʘ‿ʘ)
Randy_the_Ram +69
Moja dziewczyna dostała propozycję, żeby tańczyć w klubie za pieniądze. Odpowiedziałem, że spoko, jeśli zgodzi się, to ja nie będę w to ingerować, po prostu się rozstaniemy i tyle. Nie wiem, nie wyobrażam sobie, że moja kobieta macha dupą w jakichś spelunach, to brak szacunku wobec siebie i mnie. Z drugiej strony nie chcę, żeby moja postawa wyglądała jak szantaż - po prostu pojawia się coś, czego nie mogę zaakceptować - zawijam
Całe życie mieszkałam w domu poza miastem i serio czasem nie wiem, co jest normalne, a co nie. Temat: wrzeszczące dzieciaki. Codziennie. Sześć godzin dziennie pod moim blokiem. Od czternastej aż do zmroku. Piski, krzyki, często wulgaryzmy (trzynastoletnie dziewczynki śpiewające o obciąganiu w kiblu - ciekawe doświadczenie). Chodzę spać z bólem głowy i wstaję znerwicowana, że znowu będę musiała ich słuchać. Rozumiem, że dzieci muszą się bawić, ale ja chyba też zasługuję na chwilę spokoju, prawda? CZY TO JEST NORMALNE?
Nie chcę nasyłać na nich policji ani nic, chcę zwrócić kulturalnie uwagę (może przesadziłam z tą awanturą na początku), ale nie wiem, czy zaraz nie napadnie mnie stado wściekłych rodziców i już kompletnie uprzykrzy mi życie. Czuję sie jak zakładnik :( Co mam robić?
#dzieci #zalesie #sasiedzi
A co do tego, że mieszkasz z chłopem... Przy takim zachowaniu długo nie wytrzyma. (✌ ゚ ∀ ゚)☞
@TatoAktywny:
I mam też mały plac zabaw.
W sunie to się już przyzwyczailam :p
A ogólnie temat jest ciężki w sumie.
Też lubię cieszę i też nie jestem fanką hałasów pod oknem.
Z dziećmi jest taki problem, że No...To dzieci. W ich niejako istocie jest śmiech, piski, krzyki i chyba tego się nie da unikać... Byłam teraz tufzien
Dzieci to niezrównoważone istoty (wiem coś o tym mam dwójkę xD)
Współczuję - serio :/ Miałem podobne akcje jak mieszkałem w bloku (po części udało mi się wyegzekwować spokój, ale musiałem zrobić z siebie takiego upierdliwego sąsiada i nie było to fajne)
Komentarz usunięty przez moderatora
Najdebliniejsze argumenty ever, hurr durr bo to dzieci. No kurna sporo za gunwniaka ganiałem po podwórku ale jakoś nie przypominam sobie by to było 6 godzin dziennie pod jednym oknem, a i też na pewno nic nie śpiewałem, bo widzisz, bieganie z plastikowym karabinem (albo patykiem jak bieda zaśpiewała) to jednak inny kaliber dziecięcego #!$%@? mózgowego niż śpiewanie o robieniu lachy czy darcie #!$%@? pod czyimś oknem 6h nonstop. Pominę