Wpis z mikrobloga

Szanowni,

miałem sobie takie od dzieciństwa marzenie, bo w końcu marzyć można, że jak będę duży to sobie kupię Golfa GTI. Jakoś to za mną całe życie chodziło, nawet urosłem (no ale też nie aż za bardzo bo do 173cm), złożyło się tak, że finansowo udało mi się dotrzeć do momentu kiedy takie nowe auto mogłem sobie kupić. A więc wiecie, ekstycacja, konfiguracja, dzień dobry poprosze wszytskie opcje i kolor niebieski. Dużo zastanawiania się nie było, ale w końcu 1,5 roku udało się odebrać wymarzone, nowiutkie autko.

Oczywiście po drodze Volkswagen już mi napsuł krwi, byłem bliski rezygnacji i wyboru innego auta, no ale jednak wiecie. Marzenia!

Uczciwie przyznam, że do przebiegu 3500 kilometrów auto było genialne i nic się nie działo, ale wtedy jak na zawołanie, mój wymarzony szyberdach zaczął na byle wertepach trzeszczeć. I wiecie, nie tak, że trzeba biegać po aucie ze stetoskopem i szukać, ale tak jak w 20-letnim passacie hajlajn. No ale sobie myślę, że mam gwarancje, będzie git. No i tu się zaczyna saga-serwisowa w odcinkach wielu.

1. Pierwsza wizyta - panowie nasmarowali, szyberdach dalej trzeszczy.
2. Druga wizyta - panowie nasmarowali po raz drugi - zgadnijcie co - bez zmian.
3. Trzecia wizyta - dla odmiany panowie nie nasmarowali, ale zamawiali jakieś magiczne części - po tygodniu wymienili - bez zmian.
4. Czwarta wizyta - trzeba znów smarować, w końcu nowe części - nadal jadę w akompaniamencie passka sprzed 20 lat i nalotem 560k km tylko do kościola. Wróciłem od razu serwisu, panowie nagrali film (bo już nie wiedzieli czemu TO SMAROWANIE NIE POMAGA) i posłali do centrali. Obiecali się odezwać do dwóch tygodni.

Mijają 3 tygodnie, już lekko zniecierpliwiony się przypominam i zostaję zaproszony do serwisu - mam auto oddać na 3 dni.

5. Piąta wizyta i ma cierpliwość zaczęła się kończyć więc udało mi się wynegocjować auto zastępcze na czas naparawy (no bo inaczej płatne, a jakże!). No więc zanim do skutku naprawy - panowie uznali, że jak ktoś zwykle jeździ GTI to akurat w sam raz na zastępcze będzie UP!. W końcu jakby mi dali 4 takie to by się nawet moc zgadzała. No ale cóż, mimo filmiku i smarowania, nadal treszczy. No więc jezdzimy, panowie z serwisu myślą, dumają, kręcą filmiki a ja się nieśmiało spytałem - może wymienicie cały mechanizm? Oni zafrapowani obiecali pomyśleć.

6. Szósta wizyta - nowy mechanizm i znów smarowanie - udało się! Szyberdach jak nowy (a w końcu auto juz miałem 12k przebiegu, przeciez pewnie tylko się czepiam). Tylko do dzis nie wiem czy naprwiony przez smarowanie czy tę zmianę mechanizmu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No i myślicie, że takie auto, nowe, to nic się nie będzie działo a tu psikius. Przy przebiegu 12500 (więc zaraz jak mi naprawili szyberdach) udałem się do zakopanego (szaleńcze 500km) i po drodze myślę, ale super ten adaptacyjny tempomat, ale super ten asystent utrzymania na pasie. No ale oczywiście, w zakopanem pan ACC (czyli ten adaptacyjniak) odmówił sobie posłuszeństwa. I myślę sobie, spokojnie, przecież bez adaptacyjnego pojade zwykłym i będzie git. No ale nie, panowie inżynierowie uznali, że jak adaptycjny nie działa to zwykły też nie. Bo tak. No więc ja znów jak w hajlajnie sprzed 20 lat. Doturlałem się do domu i myśłe, coż, do kolegów z serwisu piszę.

Nauczyłem się wcześniejszymi doświadczeniami, że szybko naprawią - jadę, zostawiam na cały dzień, wracam po odbiór i panowie mówia - gotowy możesz Pan śmigać nawet na rajd dakar. Wsiadam do auta, odpalam silnik a tam wita mnie Pan Pomarańczyki Wykrzynik aka ACC NIedostępne. No więc się wróciłem, zostawiłem auto i panowie już nauczeni dali mi nawet sensowne zastępcze. Po dwóch dniach magicznej kalibracji magów z całej okolicy udało się niesforny ACC naprawić. Myślicie pewnie, NO JAK PORZĄDNIE ZROBIONE TO PEWNIE JUŻ NIC SIE NIE DZIEJE. A ja głupi, pojechałem znów do zakopanego i myślę, jak się domyślacie, ale super, że mam to ACC, tak fajnie się jedzie. Dojechałem na miejsce i ACC padło. No a jak. Przypominam - zwykły tempomat nie działa. No i teraz akcja sczyt, profesjonalizm max.

Zostawiam dzisiaj rano samochów, bylem od 2 tygodni umówiony na 9 (no bo wiecie, wcześniej terminów nie ma, trzeba się jak na przeszczep umawiać) i zostawiam auto. Po 20 minutach dostaje telefon, że jak to auto zostawiłem JAK ELEKTRYK NA URLOPIE ( ͡° ͜ʖ ͡°). No więc pani wytłumaczyłem, że trochę to fajne, ale chciałbym dziś po południu odebrać gotowe auto. A pani obiecała, że się odezwie. Przez cały dzeiń zadzwoniłem o 12 i nikt nic dowego nie wiedział i o 16 kiedy dowiedziałem się, że auto będzie gotowe niebawem. Sam z siebie z serwisu nikt nie zadzwonił.

Zadowolony, uskrzydlony, że ACC wracam lecę w podskokach jak rącza gazela do mojego ulubionego serwisu (nawet się już z panami kojarzymi, prawie jak mój przyjaciel co Alfą jeździ). Panowie zajęci, ale ja z cieprliwością czekam. Przychodzi moja kolej i pan z rozrbrajają szczerością mówi - a to będzie odpłatna naprawa (no i mi szczena opada bo gwarancja rozszerzona, bo pakiet serwisowy). Mnie wcięło, ale rezolutnie mówię, że halko chyba nie no bo wiecie jednak gwarancja - a oni, że DRUGA KALIBRACJA MAGÓW NIE JEST OBJĘTA. No, ale żem krakus to mówie - nic nie autoryzowałem, nie będę płacił. Panowie rozczarowani kręcą głowami, szukają osób wyższych stopniem. Ktoś woła pana od gwarancji. No więc kolegi wyższym stopniem nie ma, ale Pan od gwarancji mówi, że ACC obejmuje gwarancja do 6tyś km (CZAICIE?( ͡° ͜ʖ ͡°)), przy takim użyciu samochodu już nie obejmuje (no a przecież zrobiłem w 1,5 roku zawrtone 19k km!!!). No więc kulturalnie proszę pana aby mi to potwierdził na piśmie bo nie przypominam sobię tego w warunkach gwarancji - pan odmówił podania nazwiska i maila, więc musiałem wysłać maila do ogólny adres serwisu - obiecali, że te informację potwierdzą niezwłocznie w terminie do 2 tygodnie (nie no najs, serio, taki poziom wysoki obsługi klienta ( ͡º ͜ʖ͡º)). No ale w międzyczasie chyba zrobiłem tam poruszenie bo nawet w kolejce klienci chcieli się za mną wstawić i panowie uznali, że opłatę za kalibrację biorą na siebie. No to ja uznalem, git, jedziemy.


Otóż nie, wsiadam do auta i okazuje się, że nic jest zrobione. Serio, chcieli mnie skasować za niezrobienie swojej roboty. Panowie zasugerowali, że auto mam zabrać i jutro NA PEWNO SIĘ ODEZWA z propozycją rozwiązania sprawy.

Także podsmowując, Volkswagen to super auta! Więcej jednak już u tych Państwa nic nie kupię.

P.S. Przeczytałem warunki gwarancji i okazuje sie, że nie ma tam mowy o limicie 6k km na kalibrację ACC. Zobaczymy co dalej.

#samochody #motoryzacja #volkswagen #afera #problemypierwszegoswiata #audi #skoda #gwarancja
  • 16
@mleqkrk: Z tego co widzę to ktoś ci pozazdrościł samochodu, musisz iść go odczarować.
A tak na serio to przykre, traktują z łaską klienta, tak samo jakbyś oddawał trampki na gwarancję albo przypalony rondel ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@mleqkrk: ACC nie jest objete limitem km, wiec rzeczywiscie walą w bambuko. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Najsmiesniejsze jest to, ze ten system jest praktycznie niezawodny jak kamera dziala. Ona na pewno wywala blad. Wymienic na nowke i bedzie śmigać a nie jakies smieszne kalibracje. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@mleqkrk: miałem podobną akcję z ACC w Golfie - już po przebiegu kilkuset km i właśnie w trakcie wycieczki w terenach górskich.

Jako że coś tam ogarniam to wiedziałem jaki jest dokładnie błąd w sterowniku.

Finalnie u mnie wystarczyła jedna wizyta - okazało się że radar w trakcie produkcji musiał być niepoprawnie zamontowany. Musieli poprawić jego ustawienie i wykonać kalibrację.
@mleqkrk: Po walku z diesel gate tez im podziekowalem i calej grupie vag. Wole chodzic z buta niz jezdzic wieskiem. A pastuch mam nadzieje, ze skonczyl na zyletkach albo go spalili gdzies za serwisem.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@mleqkrk: Pisz do centrali niech zabierają autoryzacje temu serwisowi, bo widać że właściciel ze swojego p0lackiego wąsa swetry dla całej rodziny robi, jak tak robią wały z naciąganiem na koszty.
@Dorth
ACC powinno być w stanie działać tylko na radarze, kamera będzie do lane assist i podobnych rzeczy. Znaczy tam były chyba kiedyś jakieś mixy, że radar + kamera, ale obecnie chyba tylko same radary stosują.
@mleqkrk:
przykro czytac mireczku. Tez kiedys mialem marzenie o gti, w koncu uzbieralem, wybralem jednak cos innego.
Jedyne co ci moge poradzic, to napisac do niemieckiego vw. W milej formie, opisz to tak jak tutaj.
Nie zglaszalem tak nigdy auta(bo nigdy nie kupilem nowego :D ). Jednak kontakt z apple, corsairem, burtonem, trekiem przyniosl super skutek. Za kazdym razem dostalem nowy sprzet, podczas gdy w polsce nie chciano mi uznac ewidentnych
@mleqkrk ja rok temu oddałem forda do aso na wymianę oleju, wrócił do mnie z zalanym sterownikiem elektrycznym że auto po wyciągnięciu kluczyka dalej działało :) wyparli się i nic nie ugrałem.