Wpis z mikrobloga

@rafal-masny: Politechnika białostocka to dno jakich mało. Przynajmniej koło 6 lat temu bo wtedy próbowałem tam studiować.
Na pierwszym roku uczył nas matematyki typ co ledwo po polsku mówił, tak że ludzie z pierwszych ławek musieli mi tłumaczyć pod tablicą co ten typ ode mnie chce.
"Programowania" w uwaga matlabie uczyła nas żona dziekana.
Wszystko czytała z kartki. Na jakiekolwiek niestandardowe pytanie była odpowiedź: "proszę robić tak jak mówię".

Jak na
@rafal-masny: Skończyłem PB i w sumie poza znajomościami nie ma sensu iść na dzienne. I na dziennych i na zaocznych są niepotrzebne przedmioty i trzeba i tak sporo w domu samemu się dokuczać. Jakbym miał kasę to bym poszedł na zaoczne.
@rafal-masny: z tego co wiem, PB jest ok. trochę cisną i wymagają samodzielności, ale tak jest na wielu uczelniach. z tego co sprawdzałem, to na samą informatykę rekrutuje się tam aż 300 osób a kończy mniej niż połowa tego, więc liczy się z tym, że będą mocno wywalać i nie będą to lajtowe studia. generalnie wiele ludzi po informatyce narzeka na swoje studia, bo mało uczą programowania, ale studia to coś