Wpis z mikrobloga

T5P - Ogień i cienie #gothicfabularnie

* * * * *

KARTA POSTACI

* * * * *

Niemy, którego myśliwi zaprosili na wspólne polowanie, szedł za nimi w ciszy. Wiedział że jest to dla niego spora szansa by podszlifować swoje umiejętności oraz zdobyć kilka przydatnych kontaktów. Wyprawa miała na celu znalezienie nowych terenów łowieckich i ten cel udał się w pełni. Najlepsi łowczy kolonii odkryli nowe polany bogate w zwierzynę. W trakcie krótkiego polowania jakie urządzili Niemy pokazał że celne strzały są warte więcej niż tysiąc słów.


* * * * *

- Siedmiu bagniaków idzie w las, idzie w las, idzie w las. - śpiewała wesoło Zadra na czele grupy.

- Nie sądzisz że powinniśmy być nieco ciszej? W końcu to niezbadane tereny. - spytała Elvira nerwowo rozglądając się dookoła.

- Po co? Jest nas tyle że nic nam nie zagrozi …

- Wrrrrrr - zawarczał w kierunku krzaków Piesław

- Khe, khe co jest? Potrzebujesz buszka? - rzekł Billy próbując wręczyć psu skręta.

Niestety okazało się że nie o to mu chodziło. Z gęstwiny na grupę wyskoczyło czterech dzikich orków wykrzykujących okrzyki bojowe. Piesław, Zadra oraz Roderic przyjęli postawy bojowe, reszta grupy zrozumiała jednak że ta walka jest ponad ich siły. Mimo wcześniejszego startu dwóm orkom udało się zadać im kilka ciosów. W porównaniu do trójki która pozostała można ich było uznać za szczęśliwców. Zostali oni bez większego problemu pojmani i zrzuceni z pobliskiego wodospadu. Pomimo ciężkich obrażeń ch trud jeszcze nie skończony.

Jedyny który uniknął udziału w tych dramatycznych wydarzeniach był Tenga. Nikt nie zauważył że w pewnym momencie zabrakło jego pijackiego bełkotu gdyż zwyczajnie padł i zasnął w gęstwinie.


* * * * *

Grupa ‘ochotników’ badała najniższe poziomy kopalni w których ostatnio zaginęło kilku górników. Gdy dotarli do miejsca gdzie ostatnio ich widziano znaleźli otwór w ścianie szybu.

- Górnicy musieli przebić się do jakiejś naturalnej jaskini - stwierdziła fachowo Moritz - Ciekawe tylko co tam znaleźli …

Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Z wnętrza jaskini zaczęły dobiegać dziwne skrzekliwe dźwięki oraz tupot dziesiątek odnóży. Grupa przyjęła postawę bojową i czekała na maszkarę kryjącą się w ciemnościach. Po kilkudziesięciu sekundach z otworu wylało się pół tuzina przerośniętych mrówkopodobnych stworów. Url stojący najbliżej wnęki przyjął na siebie większość ciosów. Nim wojownicy stwierdzili że pora na odwrót udało im się ubić dwie z bestii co nieco zniechęciło pozostałe do kontynuowania walki. To pozwoliło Remoxowi na bezpieczne odciągnięcie Urla i utrzymanie go przy życiu z pomocą wiedzy traperskiej Hosei.


* * * * *

- STAĆ! KIM JESTEŚ I CZEGO TU SZUKASZ?! - wykrzyknął strażnik do zbliżającego się szkodnika.

- Uszanowanko panie strażaku. Nazywam się Vateusz i przybywam podzielić się ze współwięźniami najświeższymi plotkami z kolonii. Po ile mięso z zębacza, gdzie najlepsze piekielniki rosną, kto okrada bagna …

Strażnik kopalni przez dłuższą chwilę wpatrywał się z niepewnością w przybysza. Stwierdził ostatecznie że jeden golas z Nowego Obozu nie stanowi wielkiego zagrożenia. Poza tym nie mógł przepuścić okazji na poznanie dobrego miejsca na grzybobranie.
Vateusz został zaproszony do kwatery zarządcy kopalni. Tam przez dłuższą chwilę rozmawiali wymieniając się wartościowymi informacjami oraz ustalając odpowiednią zapłatę za nie. Pogawędkę przerwały im okrzyki wzywające ludzi do pomocy.

- Co się stało? - zapytał zdyszanego strażnika zarządca

- Las płonie i ogień zbliża się magazynu na zewnątrz.

Vateusz korzystając z chwili nieuwagi rozmówcy zaczął ostrożnie przeglądać dokumenty rozrzucone na stole. Niestety w momencie gdy miał spakować najciekawsze do komnaty wpadł drugi strażnik który od razu go nakrył. Oczywistym było że wyciągnął b--ń i kilkoma szybkimi ciosami położył złodzieja.

- Facet ma już dość! Zwiążcie go. Wyślemy go do zamku z najbliższym transportem.


* * * * *

- Dej wincyj chrzszsczcza - powiedział Zorg nachylając się nad kociołkiem.

- Już 30 ich tam wrzuciliśmy! Może dodamy tych jabłek.

- ZORG POTRZEBUJE MIENSA

Brzetysław nie chcąc wzbudzić większej agresji w swoim gościu posłusznie dorzucił kolejną porcję chrząszczego mięsa do potrawki.


* * * * *

Ker’edar jak każdy handlujący zielem w Nowym Obozie cieszył się popularnością. Każdy szkodnik który nie przepił jeszcze całej dniówki schodził się do niego by kupić skręty. Dodatkowa ruda była miłym dodatkiem lecz nie po to się tu zapuścił.

- A co tam u was ostatnio słychać? Powodzi się wam tutaj widzę. Taka ładna kuźnia pewnie sporo kosztowała. - zagaił jednego z klientów.

- Nie wiem czy ładna, ważne żeby kuła dobrze.

- A skąd na to pieniążki były, hęęę?

- O co ci chodzi?

- Nie wybrał się ktoś ostatnio na bagna może? Nie wziął kilku bryłek z naszej kuźni?

- Słuchaj sekciarzu, nie wiem o co ci chodzi ale lepiej zmykaj zanim wściubisz nos za głęboko bo możesz go stracić.

Momentalnie wokół ucznia Śniącego zjawiło się kilku innych zbirowatych typów. To był jasny sygnał że powinien się zbierać i nie pojawiać przez jakiś czas.


* * * * *

Ziółko kończył nocną wartę na baszcie Obozu Bractwa. Za balustradą swojej przydziałowej strażnicy dojrzał jednak podejrzany ruch w pobliżu składu ziela.

- Hej! Kim jesteś, bratem czy przyjacielem? - zakrzyknął w kierunku postaci, która jak teraz dopiero teraz zauważył skradała się.

Podejrzany człowiek najpierw przystanął jak rażony gromem po czym puścił się pędem w kierunku składu, odpalając przy tym pochodnie. Ziółko nie czekając dłużej wszczął alarm.

W tym samym momencie Sonia przepytywała nowicjuszy sąsiadujących z Borysem czy nie widzieli czegoś podejrzanego w dniu gdy został okradziony. Jednak gdy tylko usłyszała alarm momentalnie puściła się pędem w kierunku chaty Borysa. Intuicja jej nie zawiodła i nakryła złodzieja na gorącym uczynku. Cisnęła cztery ostrzegawcze zaklęcia w jego plecy po czym zawołała strażników świątynnych na pomoc.


* * * * *

Rześko, żwawo! Stuku, puku!
Tak do pracy kowal wzywa,
I przy głośnym młota huku
Taką młodym piosnkę śpiewa
Kierujcie się jak możecie,
Ale pamiętajcie o tem,
Że każdy człowiek na świecie
Jest kowadłem albo młotem


* * * * *

Animus spacerował po obozie pogwizdując. To był dobry dzień. Słońce świeciło, z chaty Brzetysława czuć było smakowite zapachy, kopaczy nie było w domach. Postanowił zrobić coś miłego dla ciężko pracujących braci i posprzątać w ich chatach. Pozamiatał liście, poprawił słomę w łóżkach i naoliwił zawiasy w skrzyniach. Oczywiście żeby dostać się do zawiasów musiał skrzynię najpierw otworzyć. Ale nie zabrał z nich nic bo kopacze to przecież największe biedaki całej Kolonii.


* * * * *

- Więcej ryżu. - zalecił Aren

- Dobrze dobrze. Teraz więcej wódy. - Nizaam dolał do beczki nieco gorzały z własnych zapasów.

- Doskonale.

- Wciąż jednak czegoś tu brakuje. Hmmm

Aren rozejrzał się po bimbrowni, przyglądając się różnorakim składnikom. W końcu złapał losowy pakunek i dorzucił do niemal gotowego trunku.

- Coś ty zrobił najlepszego?

- Skończyłem, mamy ryżówkę godną dożynek.

- Ale to była moja kanapka ze śledziem …


* * * * *

- Dajcie więcej kamieni na przeciwwagę - rozkazał Sadrax który objął stanowisko inżyniera projektu.

- A może sam ich dasz więcej. Nawet młotka nie podniosłeś przez cały czas jak tu jesteśmy. - krzyknął do niego Malrik.

- Bo ja tu brygadzistą jestem. Szefostwo ma ważniejsze sprawy na głowie niż praca fizyczna. Hej, jak tam z elementami wyciągu?

- Już niemal ukończone mon chou - odpowiedziała Józefina. - Chociaż szybciej by poszło jakby ten gbur się do mnie odezwał choć raz.

To mówiąc wskazała na Reefa który od samego początku pracy nie zamienił z nikim ani słowa. Nikt się tym jednak zbytnio nie przejmował gdyż odwalił kawał dobrej roboty. Po trzech dniach pracy ich dzieło zostało ukończone. Gdy Ian skończył inspekcję oraz próbny transport powiedział do grupy budowniczych:

- Doskonała robota, teraz będziemy mogli lepiej zagospodarować niższe partie kopalni i sprawniej przygotowywać transporty do zamku. A mówiąc o tym wrócicie do obozu razem z transportem ostatnio wydobytej rudy i więźniem. Oddajcie go po prostu Thorusowi, on się nim już zajmie.


* * * * *

Pokój między obozami zaczyna się chwiać. Członkowie Nowego Obozu nie mają wstępu do Starego Obozu. Obóz Bractwa jest wciąż w pełni dostępny, jednak każdy jego członek z nieufnością patrzy na członków pozostałych Obozów

Czas na wybranie Akcji Przygotowawczej oraz złożenie deklaracji Handlu oraz Treningu jest do niedzieli (7 VI) do godziny 22:00.

FORMULARZ HANDLU

FORMULARZ NAUKI
Ex2light - T5P - Ogień i cienie #gothicfabularnie

* * * * * 

KARTA POSTACI

*...

źródło: comment_15913904818aeUjXX2AvsrEJucQNAF0U.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Stah-Schek @ZdenerwowanyBialorusin : Tak długo, na pewno nie siedzi w kopalni. Popytam w obozie, może ktoś coś wie.
< Jakiś czas później w zewnętrznym kręgu > Hej Hosea, nie wiesz co z Rudą? Zorg się skarżył że gdzieś zniknęła i od kilku dni znowu nie ma mu kto gotować.
  • Odpowiedz