Wpis z mikrobloga

Taka ciekawostka z Wrocławskich żłobków: przyprowadziłem dzisiaj córkę do publicznego żłobka. Jest sama w grupie.

Niezły cyrk z tym jest:

Ogólnie od początku były problemy z przyjęciem jej, bo najpierw nas nie chcieli w ogóle przyjąć, mimo iż żłobki zostały otwarte. W krokach wyglądało to tak:
1. Najpierw zadzwonili i spytali czy jak będą otwarte, to będziemy chcieli dziecko posłać - powiedzieliśmy, że tak. To było gdzieś pod koniec kwietnia.
2. Potem po informacji o otwarciu żłobków przysłali dokumenty do wypełnienia, ale poinformowali że na 40 dzieci w grupie przyjmą tylko 12, z pierwszeństwem dla dzieci których rodzice pracują w służbie zdrowia i służbach mundurowych. Uznaliśmy, że na pewno nie będzie ich aż tyle i poślemy jeśli będzie taka opcja. Złożyliśmy wniosek, to było na początku maja.
3. Dostaliśmy prośbę o podanie powodu wysłania dziecka. Podaliśmy powód: dostajemy p-------a z dziećmi w domu i chcemy normalnie pracować.
4. Decyzją dyrektor żłobka była odmowa przyjęcia.
5. Spytaliśmy o powód odmowy oraz kryteria przyjmowania dziec.
6. Dostaliśmy odpowiedź, że skoro się tak upieramy, to jak dostarczymy zaświadczenie że musimy być w pracy, to rozpatrzą nasz wniosek ponownie.
7. Dostarczyliśmy oświadczenie od pracodawcy i dostaliśmy informację ze żłobka, że zapraszają w poniedziałek.

Wszystko git? Prawie. Rozmawiałem z dwójką przyjaciół, którzy mają dzieci w tym samym żłobku:
1. Do jednych nikt nigdy nie zadzwonił z pytaniem o powrót dziecka do żłobka, następnie nie dostali żadnych papierów do wypełnienia.
2. Drudzy po tym jak w kwietniu zadeklarowali, że nie poślą dziecka, to w maju również nie trafiły dokumenty.
3. Pytanie ile osób jak dostało odmowę, to nie kwestionowało jej powodów tak jak ja.

Moim zdaniem żłobek zrobił wszystko, żeby się jednak nie otworzyć.

Możemy sobie teraz rozprawiać nad zasadnością wysłania dziecka, ale instytucje publiczne jak zwykle nie działają tak jak powinny. Ot, ciekawostka.

#wroclaw #koronawirus
  • 55
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

4. Decyzją dyrektor żłobka była odmowa przyjęcia.

5. Spytaliśmy o powód odmowy oraz kryteria przyjmowania dziec.

6. Dostaliśmy odpowiedź, że skoro się tak upieramy


@Iudex: bolzga w pigułce
  • Odpowiedz
@mroz3: No to jest mój ulubiony twist w tej historii. Jestem przekonany, że więcej osób złożyło wnioski, zostały odrzucone i następnie olali sprawę.
  • Odpowiedz
@frutson: ponawiają się informacje o powikłaniach u dzieci. Z resztą i bez pandemii żłobki to wylęgarnia infekcji i psychiczne krzywdzenie dziecka, które do 3 rż potrzebuje tylko rodziców.
@Iudex: można wychodzić, nie ma i nie było oficjalych limitów, chyba że ktoś jako prawo uznał tweety ministra.
  • Odpowiedz
@ciemnienie: Nie da się wychodzić jak się pracuje. W naszym przypadku wyjście z dwójką dzieci przez jedną osobę jest niemożliwe.

Ja wychodzę z założenia, że eipdemia w podobnym do obecnego kształcie będzie trwać jeszcze co najmniej rok. Nie będę siedzieć w domu przez rok. Czytałeś strategię Młot i Taniec? Jesteśmy w fazie tańca, a w tańcu należy delikatnie testować jak daleko można się posunąć. Więc testuję. Eot, jest to moja
  • Odpowiedz
@Iudex: a nie dostaliście jakichś maili, że wysyłacie tam dziecko na własną odpowiedzialność, że jak u kogoś z rodziny innego dzieciaka stwierdzą wirusa, to wy też będziecie mieli kwarantannę?
  • Odpowiedz
@Iudex: bez paniki, w Szwecji żłoby (a raczej przedszkola, bo tam nie ma takich żłobków jak u nas) cały czas były otwarte i dzieci normalnie chodziły, żadnej afery nie było, także ten...
  • Odpowiedz
" @frutson: ...Z resztą i bez pandemii żłobki to wylęgarnia infekcji i psychiczne krzywdzenie dziecka, które do 3 rż potrzebuje tylko rodziców."

Hahahahahahahahahahahhahahaahhahaha co za wykopową mitomania xD Klasyczna teoria z d--y niepoparta żadnymi dowodami xD Typie proszę nawet mi nie odpisuj bo nie chce tych debilizmów słuchać xD
  • Odpowiedz
@xdonx: jest, bo dzieciory mają słaby układ odpornościowy. Dlaczego słaby? Bo nienauczony różnych zagrożeń i reagowania na nie. Dlatego kontakt z różnymi „zarazkami” pozwala im tę odporność wykształcić i „ćwiczyć”. Więc mimo, że to okres trudny dla rodzica (ciągle chory dzieciak w domu i gimnastyka kto się nim zajmie jak oboje rodziców pracuje), to jednak ważny okres w rozwoju dziciaka. Tak samo na oswojenie się z zarazkami jak i odzwyczajania
  • Odpowiedz
@hellyea: takie tresowanie układu odpornościowego dziecka do 3 rż nie jest konieczne, tak samo jak głębsze interakcje społeczne z grupą rówieśniczą. Przedszkole to już inna bajka.
  • Odpowiedz
@ciemnienie: czy jest konieczne- pewnie nie. Na upartego o wielu rzeczach można tak powiedzieć, co nie implikuje, że są zbędne lub niewskazane. Coś może być „niekonieczne”, ale jednak „pożyteczne”.
  • Odpowiedz
jak można dostawać p-------a ze swoim własnym dzieckiem? Serio, wolałabym zrezygnować z pracy niż posyłać dziecko do żłobka w czasie epidemii.


@ciemnienie: ile najdłużej zdarzyło ci się zajmować dzieckiem z domu? Ale faktycznie zajmować a nie np. siedzieć ma home office?
Skąd bralbys pieniądze jeżeli zrezygnowalbys z pracy?
  • Odpowiedz