Wpis z mikrobloga

Szybka historia o tym, jak działa sanepid w czasach zarazy. 2 dni temu moja żona pojechała na rezonans do placówki medycznej na Śląsku ( wyszła ze szpitala, jest skierowana do specjalistycznej kliniki). Pod koniec godzinnego badania, gdzie leży zamknięta w tubie wchodzi pielęgniarka i mówi, że trzeba kończyć, bo dostali informację, że pacjent, który był na rezonansie przed moją żoną miał koronawirusa. Zajebiście. Pytamy się personelu co teraz, w końcu gość leżał w tej samej tubie przez godzinę i cholera wie czy ktoś się przyłożył do dezynfekcji. Dostajemy odpowiedź: proszę na siebie uważać. Dzięki wielkie, piona, od teraz nie będziemy lizać klamek ani jeździć po pijaku samochodem. Wracamy do domu i dostajemy telefon z placówki, że sanepid będzie się z nami kontaktował w sprawie kwarantanny, a ploteczki są takie, że pacjent przyjechał ze szpitala w miejscowości obok, gdzie nie wiedziano, że ma koronę, także tam też zamykają cały oddział. Uznałem, że nie będę czekał na sanepid tylko sam się dowiem. Wykonałem 70 połączeń przez 2 dni do katowickiego sanepidu i jakieś 30-ści do tyskiego. W końcu odebrali w Tychach, mówię jaka jest sytuacja, kobieta wykazała się empatią i zeszła piętro niżej dowiedzieć się czy moja żona jest na liście do kwarantanny. Okazało się, że jest, ale w związku z tym, że mieszkamy w Katowicach informacja została przekazana katowickiemu oddziałowi. Pytam więc, co mam robić, a kobieta na to, że nie wie, bo odpowiadają za to Katowice i trzeba czekać na kontakt. Sytuacja miała miejsce w środę, jest piątek. Nadal głucha cisza. Nikt nie dzwoni, nikt nie informuje, ja mogę iść do sklepu, do pracy, odwiedzić rodziców, znajomi chcą wpaść wieczorem. A my się zastanawiamy dlaczego nie ma spadku zachorowań i czy sytuacja się poprawi. Kobieta z Tychów mnie przepraszała, ale niestety ona też nie potrafi się dodzwonić do Katowic, także wysyłają listy. :D I naprawdę w dupie mam jak długo będę siedział na tej kwarantannie, po prostu zależy mi na zrobieniu testu, bo w zeszłym tygodniu już jeden zrobiłem komercyjnie ( 180 zł na przeciwciała, 250 zł komplet), żeby wiedzieć czy mieliśmy to za sobą. Nie mieliśmy. Krew w piach, państwo z dykty. Dramat.

#koronawirus #heheszki #pandemia
  • 2
@Gemmer może się mylę, bo w sumie nie znam nikogo, kto pracuje w sanepidzie i nie wiem jakie są kryteria przyjęc na stanowisko, ale zakładając, że jest podobnie, jak w innych, państwowych urzędach, że niemała część osób jest zatrudniona po znajomości, to nie ma się co dziwić niekompetencji tychże osób. Posadka załatwiona, wypłata co miesiąc przychodzi i jakoś to będzie. Zdrowia dla Was