Na 16 mam ślub, ale ciężko wstać z wyrka. Teściowie o 7 rano zrobili pobudkę. Narzeczona u kosmetyczki. Zespół dzwonił, że piosenka na pierwszy taniec za krótka i będziemy musieli sami tańczyć (pierwotnie mieli goście w połowie dołączyć).
U mnie spoko, żadnego stresu (jeszcze). Wszyscy w około biegają, załatwiają, robią z igły widły. Nie pasuje im w ogóle mój spokój.
@Janodemon: Obydwoje 89'. Znamy się od przedszkola, podstawówka razem do klasy. Zaczęliśmy chodzić w gimnazjum, 2 - 3 klasa przełom. Następnie liceum ja pojechałem do Łodzi, a małżonka została w rodzinnej miejscowości i mieliśmy 3 lata związku na odległość (ciężki okres, ale co 1 - 2 tygodnie ja w autobus, więc się widywaliśmy). Później już studia, razem w Łodzi (jeszcze cięższy okres, jak zamieszkaliśmy, przez pierwsze miesiące musieliśmy się dotrzeć).
@Luxik: W Konopnicy był, ośrodek Zacisze. Wyszło rewelacyjnie i z przygodami. Tort braliśmy z daleka (70 km jechał), dojechał "uszkodzony" i o innym smaku niż zamówiony, jaja jak berety. Na szczęście obyło się bez płaczu :)
@SledzeTylkoMirko: Z kawalerskim to wyszło. Wypisałem świadkowi 11 gości, przyjaciel z Rawy, Rzeszowa, Zgierza, z Częstochowy, Wielunia ogólnie każdy z innej parafii. Powiedziałem, że termin pewnie nie spasuje połowie, bo wiadomo każdy ma swoje sprawy, urlop też trzeba niekiedy z wyprzedzeniem brać, a sam termin kawalerskiego ustalony był dwa tygodnie wcześniej, więc na styk. Okazało się, że wszyscy przybyli. Od znajomych ze studiów, po tych z gimnazjum / podstawówki. Masakra
U mnie spoko, żadnego stresu (jeszcze). Wszyscy w około biegają, załatwiają, robią z igły widły. Nie pasuje im w ogóle mój spokój.
#slub #wesele #slubnamirko