Wpis z mikrobloga

Wiecie jaka jest prawda? Nie ma życia po śmierci. Umrzecie i zgnijecie jak każde żywe stworzenie we wszechświecie. Wasza świadomość zniknie i będzie tak jak podczas spania bez snów, lub jak przed waszymi narodzinami. Wiem to bo nie ma żadnych wiarygodnych przesłanek, że jest inaczej.

Szukacie nadziei przed uniknięciem tego losu w kłamstwach, których jedynym celem było i jest utrzymywanie waszego dobrego samopoczucia. Dlatego wolicie uwierzyć w największe dyrdymały by tylko się pocieszyć. Może nawet nie robicie tego całkiem świadomie, tylko wasz mózg próbuje odganiać tak natrętną i bolesną prawdę byście mogli normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Nie jestem może szczęśliwszy od was, może nawet nie mądrzejszy, ale jestem ze sobą chociaż szczery.

Nie czujecie w głębi siebie tej prawdy? Nie uciekacie od tych myśli przed snem włączając muzykę? Może zdobądźcie się na odwagę i posłuchajcie prawdy w sobie, życie jest jedno i za krótkie by spędzić je w kłamstwie - nawet najpiękniejszym.

#bekazkatoli #oswiadczenie #takaprawda
  • 164
Czyli katole mówią, że tam nie byli, ald wiedzą, co tam jest, a Ty mówisz, że tam nie byłeś, ale też wiesz, co tam jest?


@Westfield: Ziew... tak Ciebie boli, że znikniesz po śmierci? Mój wpis opieram na sile moich przesłanek i braku dowodów drugiej strony, no i znów się tłumaczę.

Wracaj do strefy komfortu, jutro zapomnisz, ze kiedyś zniknie Twoja świadomość raz na zawsze.
@lakukaracza_ Nie ma tu znaczenia brak dowodów z drugiej strony, bo rozmawiamy teraz o Twoim stanowisku. Twoje przesłanki nie są wiele mocniejsze, niż ich. Oboje w coś wierzycie i dla Ciebie to też jest strefa komfortu - jeśli twierdzisz inaczej, to sam siebie oszukujesz. Każdy ma taką strefę komfortu, Ty uważasz, że tam nic nie ma i znikasz po śmierci, bo to załatwia sprawę i temat masz zamknięty. Ale przyjdzie taki dzień,
@ImperiumCienia popieram, ja też szukam, jak pisałem jestem ateistą, i twardym zwolennikiem używania rozumu, bez przyjmowania gotowych ,,prawd". Jednak prawdziwe było to co widziałem. Interpretacji nie robię. Wiem co się stało, wiem że było ale nie wiem czym było. Z tym dziadkiem to tylko jedna z opcji, rodzina w to wierzy, że to był on, równie dobrze mógł to być jakiś niewidzialny byt lub przybysz z przyszłości. Nie wiem. Ale wiem że
@wujeklistonosza: Jakiś czas po tragicznej smierci mojej siostry mieszkalem sam(wczesniej mieszkalem z nią) i oglądałem sobie horror Omen. W pewnym momencie podczas nagłej strasznej sceny gdy sluzaca powiesila sie w ofierze dla glownej postaci zapalilo sie u mnie swiatlo w przedpokoju. Myślalem wtedy ze to duch, sprawdzielm przestraszony wszystkie pokoje i jak niczego nie znalazlem to wylecialem z domu jak z procy. Nie spałem tej nocy w domu. Po jakimś czasie
@Westfield: twierdzisz, że Twój Bóg jest tak naiwny i nie zorientuje się, że wierzysz w niego dla korzyści? Przecież według Ciebie wie wszystko, więc taka fałszywa wiara nie powinna przejść. Ja uważam, że jeśli byłoby cokolwiek po śmierci (chociaż według mnie nie ma nic, wrócimy do stanu sprzed narodzin) to zdecydowanie nie jest to chrześcijańskie "niebo", które wygląda jak najgorsza dyktatura w której nie masz wolnej woli. Jesteś wyprany z negatywnych
@Westfield: ładne wymijasz się od odpowiedzi. Jakiś religijny frazeso-bełkot. Co moją wiara ma do tego, że mój blisko będzie hipotetycznie w piekle a ja w niebie. Jak wiara ma tu pomóc? W tym niebie w które wierzysz muszą prać mózgi chyba. Śmiesznie brzmi nazywanie tego "rajem". Narkotyczna wieczna dyktatura.