Wpis z mikrobloga

Z początku byłem sceptycznie nastawiony do pomysłu z przesuwaniem terminu wyborów - teraz, w obliczu coraz poważniejszej sytuacji, zwłaszcza w kontekście doniesień z Francji, gdzie przecież wybory odbyły się bardzo niedawno, takie rozwiązanie wydaje się być konieczne.

Zacząłem więc nieco uważniej przyglądać się rządowej propagandzie w tej sprawie (ot, takie moje p------e hobby) - no i powiem wam, ziomeczki, że jestem pod wrażeniem. PiS wielokrotnie już pokazywał że terminy takie jak "moralność" czy "uczciwość" są im obce, ale teraz to przegięli pałę. Jedziemy prosto w przepaść, na pełnej k----e - jeśli myśleliście że Smoleńsk to był szczyt możliwości tej partii w robieniu polityki na trupach, no to się srogo zdziwicie. Szykujta popkorn.

Na początek, odpowiedzmy sobie na zasadnicze pytanie - dlaczego PiS nie chce późniejszych wyborów? Cóż - czas działa na ich niekorzyść. Jesteśmy, tak po prawdzie, w początkowej fazie epidemii. Sytuacja, brutalnie rzecz ujmując, będzie się pogarszać - przybędzie chorych, przybędzie trupów. Dołóżmy do tego spodziewane, negatywne gospodarcze skutki epidemii...

...i już chyba wiemy dlaczego PiS tak mocno naciska na przeprowadzenie wyborów jak najszybciej. W okresie "niepokoju" lud ceni sobie stabilność, a partia dobrze wie z jaką siłą za kilka tygodni przysra w nich informacja o postępach rozwoju epidemii, nieskuteczności polskiej służby zdrowia i poważnego kryzysu gospodarczego.

Jak więc, tym razem, jesteśmy dymani?

Po pierwsze - słynny już wywiad Naczelnika, połączony z pewnymi niezwykle ciekawymi "anomaliami" w działalności państwa polskiego. Czym są te anomalie? Ano stanem zagrożenia epidemicznego. Jest to... w sumie to nie wiadomo, co to jest. Odpowiada cechom tak zwanych "stanów nadzwyczajnych" opisanych w Konstytucji, ale z jednym, bardzo znaczącym twistem - nie nakłada na rządzących obowiązku przełożenia wyborów... bo rządzący uznali że nie chcą, żeby takie obowiązki na nich nakładał.

W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu.


Naczelnik, zarówno ustami własnymi jak i ustami rozlicznych awatarów podkreśla, że nie możemy przesunąć wyborów bo nie spełniamy "warunków" określonych w Konstytucji (dodatkowe punkty za udawanie, że nagle PiS się Konstytucją zaczął przejmować)... mimo że stan zagrożenia epidemicznego, w którym się obecnie znajdujemy, jak zaczynają donosić różnej maści Uczeni w Piśmie - jak najbardziej jest stanem nadzwyczajnym i, w związku z tym, powstaje pytanie czy te wyboru, jeśli się odbędą, będzie w ogóle można uznać... cóż, za legalne.

Ale zabawa się tutaj nie kończy.

Kojarzycie może Jakubiaka? Takiego grubaska z wąsem, co to kiedyś był u Kukiza a potem p-------ł wybory parlamentarne, bo wszyscy go gdzieś mieli?

Ej - wiecie że facet kandyduje na prezydenta RP?

Nie? Nie martwcie się, nic dziwnego - ogłosił to 10 marca, na wizji pisowskiej wPolsce, stacji telewizyjnej należącej, nie zgadniecie, do Karnowskich. W obecnej sytuacji zrozumiałe jest, że taka informacja mogła ludziom... umknąć.

Wiecie, tak jakby była zaprojektowana właśnie do tego - żeby ludziom umykać. Serio - wpiszcie sobie frazę "Jakubiak kandyduje na prezydenta" w googlach, zauważcie jak mało jest wyników - zwłaszcza z dużych, ogólnopolskich mediów.

No - to już wiecie. Sam komitet zarejestrował się gdzieś w połowie marca, w tydzień zdobył 140 tysięcy podpisów.

Sto czterdzieści tysięcy podpisów. W tydzień. W czasie epidemii, przymusowej i dobrowolnej kwarantanny, zachęcania ludzi do siedzenia w domach. Połowę tego co zebrał Bosak, postać którą serdecznie gardzę, ale która jest znacznie bardziej rozpoznawalna i która te podpisy zbierała znacznie dłużej.

Zapaliła się wam już w głowie lampka z napisem "EJ, CZEKAJ, CO"? Nie? To słuchajcie dalej.

Jest jeden sposób, jeden "trik" na odwołanie wyborów prezydenckich - rezygnacja kandydatów. Zakulisowo mówiono o tym już od jakiegoś czasu, padały nawet dość "rzadkie" deklaracje że kandydaci mogą rozważyć taką opcję, i to wszyscy kandydaci - więc takie porozumienie ponad podziałami, jakkolwiek mało prawdopodobne, faktycznie mogło r------ć cały plan PiSu. Duda zostaje jedynym kandydatem = wybory muszą zostać przełożone, wynika to bezpośrednio z kodeksu wyborczego.

No to teraz oczka troszkę wyżej, do akapitu zaczynającego się od słów "sto czterdzieści tysięcy podpisów".

Wiemy już o co chodzi z Jakubiakiem?

Rozumiemy już, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy? Rząd po raz kolejny robi sobie jaja z Konstytucji, wybory w których mamy za niedługo uczestniczyć najprawdopodobniej będą nielegalne, a nieznany szerszej grubas z wąsem w tydzień organizuje 140 tysięcy podpisów, żeby zabezpieczyć Dudę i fakt, że te wybory na pewno się odbędą. Łał. Nawet jak na standardy PiSu - łał.

A w tle, he he, epidemia. Widmo kryzysu gospodarczego, znacznie gorszego niż ten z 2008 roku. Niech nas Mistrz Yoda ma w opiece, kumple i kumpele, bo w obecnej sytuacje to chyba jednak katole mają rację - nic tylko się modlić, bo racjonalne sposoby walki z tym rządem zostały wyczerpane.

Ale, cóż - najważniejsze że lewaków d--a boli, c'nie?

#neuropa #polityka #4konserwy #koronawirus
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@enron: no właśnie w prezydenckich nie ma. Oni czują, że w niedługim czasie wymrze im duża część elektoratu i używają tych swoich sztuczek żeby wybory odbyły się jak najszybciej.
  • Odpowiedz
@kam966: Ale co tu tłumaczyć? PIS przekroczył wszystkie granice już jakie się dało. Jakubiak to po prostu Duda w grubszej wąsatej wersji. Podporządkowany partii i robiący co karze. Szary robak nie musi wiedzieć niczego, udawałaby niezależnego, podpisując wszystko co chce pis.
  • Odpowiedz
@mnik1: Wpis zapisałem, screen zrobiłem. Zgadzam się w 100% z tym scenariuszem. Jakby ktoś miał wąty co do legalności i zgodności z prawem przeprowadzonych "wyborów", to wyślą zapytanie do pisowskiego Trybunału Konstytucyjnego i tam Julia "moje odkrycie towarzyskie roku" Przyłębska klepnie co tam PiS będzie tylko chciał. "Głowy nisko, d--y wysoko" - ot, to powinno być hasło PiS ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz