Wpis z mikrobloga

Słyszy się od dłuższego czasu na wykopie dyskusję o podatku od mięsa i o tym dlaczego unia powinna go wprowadzić. Co niektórzy domorośli ekolodzy piszą ile to zwierzęta zużywają pasz i środków i najlepiej to zrezygnować z mięsa itp. Piszą to, a nawet nie są w stanie przeanalizować materiałów które wrzucają. Napiszę jak to wygląda z perspektywy rolnika,oraz postaram się wykazać, dlaczego przy racjonalnej gospodarce nie da się zrezygnować z mięsa. (Pomijam kwestie etyczne, ale skoncentruje się jedynie na gospodarczych). Piszę jako przedstawiciel producentów mięsa więc ostrzegam, będzie tendencyjnie i od razu możecie napisać, że nieuczciwie, ale chyba chodzi o to, żeby przedstawić problem z 2 stron, a nie tylko z pozycji lewicowej, która też jest tendencyjna.
Po pierwsze: widzę nieraz, informacje o tym, że krowy jedzą np. 10kg soi na kg mięsa. Nie może to być prawda, bo kg soi kosztuje 1,5-1,7 zł, a kg mięsa w skupie 9 zł, więc jaki byłby w tym interes? Bydło żywi się głównie trawą i stosuje dodatki takie jak wysłodki buraczane (produkt odpadowy produkcji cukru)- w celu dostarczenia energii, melasę buraczaną (podobnie produkt odpadowy produkcji cukru), młóto browarniane (produkt odpadowy produkcji piwa- w celu dostarczenia białka), oraz nasiona łubinu- łubin jest stosowany jako płodozmian zbóż na słabszych ziemiach, a nie da się siać zboża dłużej jak 3 lat na tym samym polu i trzeba czymś je zmienić. Gdy się tego nie robi, to łapią choroby grzybowe i ziemia się wyjaławia, a plony spadają. Łubin, wyka dostarcza ziemi azotu, i są to rośliny fitosanitarne niszczące grzyby w ziemii. Tyle się mówi o ograniczaniu chemii w rolnictwie itd. Ale nie da się tego zrobić gdy będziemy mieć same momokultury zbóż, i kukurydzy (a to się będzie nadawało jedynie do wysiewu na większości obszaru Polski, bo rzepak, groch np. potrzebuje dobrej ziemi.
Dodatkowo: krowami są pasione otręby zbożowe które stanowią około 30 % masy zbóż. Nie ma produkcji mięsa- to trzeba to wyrzucić to jako odpad, a cena mąki idzie w górę. Dodatkowo około 15-20 % to są zboża paszowe- mające zbyt mało mąki w sobie, porośnięte itd. To się nadaje wyłącznie dla zwierząt. Nie ma zwierząt: koszty produkcji rosną i mąka idze w górę.
A jako pastwiska używa się słabszych ziemii, których itak się nie da zaorać i robić na nich upraw: przykładem niech będzie Podlasie, gdzie gleby są nędzne a tam jest mnóstwo hodowli bydła.
I na koniec smierdzący temat obornik. Kto nie ma pola, ten nie wie jaki jest on zbawienny dla ziemi. Dostarcza azotu, fosforu, potasu ( a sól potasowa jest drogim nawozem importowanym). Gdy zostawiany słomę na polu powoduje ona choroby grzybowe, zakwasza glebę, przez co trzeba sypać ogromne ilości wapna na odkwaszenie itd. Dodatkowo kilogram obornika zatrzymuje około 4 kg wody w ziemi, co jest zbawienne podczas susz.
I na sam koniec jeszcze jedna rzecz której pojąć nie mogę: tyle się mówi o dobrostanie zwierząt, ograniczaniu wpływu na środowisko itd, a jednocześnie negocjuje się umowę o wolnym handlu z USA, gdzie ich fermy na pewno nie mają nic wspólnego z ekologią. No ale biznes jest biznes. My przehandlujemy to, oni tamto i wszyscy są zadowoleni.
neuropa #bekazlewactwa #heheszki #wegetarianizm #shitwykopsays #antykapitalizm
  • 6
10kg soi na kg mięsa


@dzonilejkeler: Tutaj domyślam się, że chodzi o ekwiwalent soi a nie stwierdzenie, że krowa żywi się wyłącznie soją.

otręby zbożowe które stanowią około 30 % masy zbóż. Nie ma produkcji mięsa- to trzeba to wyrzucić to jako odpad


Otręby można również wykorzystać np. w energetyce, niekoniecznie wyrzucić.

ich fermy na pewno nie mają nic wspólnego z ekologią.


To akurat 100% prawda, stąd jest to krytykowane. Nie