Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 45
Zrozumiałem co Krzysiek miał na myśli mówiąc " Poczekaj aż poznasz Dorotkę".
Cały czas słyszałem jej szepty i widziałem jak przemyka gdzieś między regałami. Chwilę z nią rozmawiałem, Dotyka była małą dziewczynką, która zginęła bardzo dawno temu i od jakieś czasu nawiedza tę stację. Jest bardzo nieśmiała, dlatego trudno z nią porozmawiać twarzą w twarz.
Podpytałem mojego znajomego, który lubi różne dziwne i mroczne rzeczy i mieszka w tej okolicy, o satanistów.
Odpowiedział, że wielu mieszkańców wioski sądzi, że ci spotykają się w ruinach kościoła ewangelickiego, zniszczonego przez Armię czerwoną podczas II wojny światowej.
Kościół jest neogotycki, na uboczu, są tam sprayem namalowane "trzy szóstki" podobizny szatana itd. Ponoć składają tam ofiary z kotów.
Powiedział, że mam nie wierzyć w takie rzeczy. Do starego kościoła nie chodzą sataniści, tylko sebiksy się zjarać albo wypić piwerka, i potem "robią atmosferę" żeby nastraszyć karynki.
Prawdziwi sataniści siedzą w lesie, niedaleko "łysej górki". Widać stamtąd dobrze niebo i gwiazdy, a teren jest daleko od miejsc zamieszkałych.
Nie zgadnięcie co za to znajduje się niedaleko tego miejsca. Tak, nasza #!$%@? stacja.
Tabletki od Krzyśka działają, udaje mi się przełknąć absurd tego wszystkiego, a nawet w nim zatracić.
Chciałem wypytać Dorotki o to wzgórze, ale szybko ucieka temat i chyba się na mnie obraziła. Eeech, jeszcze godzina, byle do końca zmiany.

  • 6