Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Kolejny dzień z życia #przegryw za mną
Pobudka o drugiej trzydzieści, lurkowanie wykopu, pornos plus fap, idę dalej spać. Przed piątą jedyna para z tinder pisze "dzień dobry". Olewam - nie mój typ, a może otyłość plus kiepski wygląd (żeby nie było - Moja Ulubiona jest w tym samym miejscu na skali urody, po prostu jest w moim typie) i dzziecko. O piątej piszę kumplowi, że nie jadę z nim do pracy.
Prysznic, kuskus plus jajko plus pieczarki, chili i cebula plus mleczko kokosowe, #!$%@? koncertowo - pośpiech.
Idę na pociąg. Na stacji docelowej nie spotkałem dziewczyny, z którą marzyłem zagadać - tryb #!$%@?-stalkera off. Przed wejściem do autobusu Rosjanka lub inna Ukrainka koło pięćdziesiątki zaczepia. Nie idzie zrozumieć, w końcu dociera do mnie, że miała wysiąść stację wcześniej i wszystko by działało. Wysyłam ją do Rembertowa. Puenta na schodach - zapomniałem dodać, żeby nie wsiadła w pociąg do Otwocka, no cóż...
W pracy - gościa od zlecania roboty nie ma, kierownik na urlopie, więc do dziewiątej... A potem też niewiele roboty.
Koło południa telefon. Nie zdążyłem odebrać - oddzwaniam, psychiatra przekłada wizytę z 19:20 na 19:00
Przez cały dzień lurkuję wykop, układam zdjęcia w badoo, tinder, boomble, myślę, by zwierzyć się komuś, że chciałbym moją ulubioną zaprosić do restauracji, ale boję się odrzucenia. Czytam wpis mirka co ostrzegał kolegę przed swoją byłą, że się puszcza i w trzy tygodnie znajomy zyskał rogi - myślę, czy moja ulubiona oprócz rzekomej zdrady narzeczonego a na pewno romansu z prezesem jeszcze coś odwalała i o konfliktach, w które bym wszedł - ale przecież chodzi o friendzone, a nie to, że zobaczyłem zdjęcie ojca śpiącego z kilkuletnią córką i stwierdziłem, że baby mają zaletę, której chłop sam nie ogarnie - tak sobie wmawiam. No i #blackpill i #foreveralone i wk##rw bardziej po wpisach na mirko o karłach 179 (ja mam 170).@arteria,jesteś debeściak z tym, że u każdej 165 facet 165 ma szanse xD no i debilny #bluepill, zwłaszcza dwie-trzy kobiety twierdzące, że skoro mają niższych partnerów od siebie - nie dociera do nich, że są wyjątkami (#mizoginia nadal po kretynce z reddita, co to sarkastycznie napisała "we are all exceptions" - "yes, k##wa, if you are with short not because of money, you are k##wa exceptions"). Sushi, pieczeń po zbójnicku, tego tysiaka nie oszczędzę już,ale to przecież przez barbera. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
O szesnastej trzydzieści wychodzę, wsiadam w autobus, potem drugi. Idę do rejestracji, zapisuję się do psychologa, idę do galerii. W empiku wpadają mi oko dwie książki i jedna dziewczyna, myślę, by zagadać, ogląda planszówki - nie zagadałem o tym, że sam stworzyłem planszówki. Idę do kasy samoobsługowej - cena nie uwzględnia zniżek na okładkach. Biorę Dukaja do zwykłej kasy, jest zniżka, a ja może jeszcze oszczędzę dziewięćset. Powinienem cztać te 130 książek, a nie kupować nowe.
Inmedio - biorę zdrapkę za złotówkę, zdrapuję, wracam i mówię, że kupuję cały kiosk. Sprzedawczyni, że wygrana złotówka to za mało. Trochę pogadaliśmy - nie mój typ.
Kawa z chemixa, piszę głównej TVN o tym, co na wykopie piszą o 365 dni i o tym, że temat terapii definitywnie zamknięty - nie prowadzą zapisów. Odpisuje, że wszystko z tym 365 pokićkałem, bo ona też interesuje się kulturą niższą. Cykam selfie z kawą na tinder.
Wracam do przychodni, przed gabinetem młoda siksa, zagaduję, nie wie, czy do dobrego lekarza. "teraz przyjmuje psychiatra" "a, to tak". Jej mama ma w pakiecie psychiatrę, a do publicznej służby zdrowia kolejki. O nic nie pytam, trochę o moim leczeniu mówię. Bawi się nerwowo włosami, jakaś nerwica pewnie czy inny grzyb. Wchodzi do gabinetu, a ja do recepcji, wpisuję na kartce nazwisko swojego lekarza, adres i telefon przychodni, wręczam jej jak wychodzi "jakby z tym się nie udało" - mala dygresja - dziewczyna w moim typie, a nawet heteroseksualiści nie nazwali by jej brzydką. Może mam dwa typy, a może ładne też mi się podobają - niemniej tak wyglądających na #tinder i #badoo jakoś nie ma.
W gabinecie - jak to się nazywa, takie brązowe i człowiek to produkune z jedzenia? A tak - w gabinecie g##wno - bez dokumentacji, bez wypisu z dziennego, opinii ludzi, którzy mnie widzieli przez te trzynaście lat leczenia #psychiatria (dziesiątki psychiatrów i psychologów i neurologów) diagnozy nie będzie. Znów namawianie na dzienny, bo tylko tam mnie zdiagnozują i czy chcę jakieś leki. Nie chcę. Uścisk dłoni, w recepcji odwołuję wizytę u psychologa.
Jak zawsze po porażce u lekarza chęć agresji - tym razem nie blackpill mizoginia tylko chciałem szczęśliwego z dziewczyną gościa wbić w wiatę przystanku plus #!$%@?ć matkę, że mnie urodziła, skoro mnie z ojcem zniszczyli (teraz wychodzi izolacja od rówieśników, nawet z dalszej rodziny). Muszę przestać być miły. Wróciłem do domu, poszedłem spać, druga trzydzieści wstaję i piszę te #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 6
OPtoPedau: @Basoh: ale nie fajnie się pisze. Wyżej kolega porównał to do Jokera. Coś w tym jest - nawet dużo. Oczywiście ojciec nigdy mnie nie uderzył. Po prostu jestem dorosłym dzieckiem z dysfunkcyjnej rodziny. Tej mojej ulubionej - ona też ma skazy na psychice, ale za dużo i za często się żaliłem - gdy usłyszałem o tym po roku od szwagra, to mizoginia nawet trochę, ale przecież co by było,