Wpis z mikrobloga

Drogie Mirabelki, drodzy Mirkowie! Ratunku!

We wtorek rano w #lublin zaginął najlepszy przyjaciel mojego syna lvl. 2, gekon Gienek

Gienek jest #maskotka. Grzbiet ma ciemnozielony w czarne plamki, brzuszek jasnozielony. Długość
ok 60 cm. Marka Nature Planet.
Wygląda jak na zdjęciu.

Proszę o #wykopefekt, a #csiwykop o zbadanie wszelkich śladów w okolicach Romantycznej i Tatarakowej.

Proszę #znalazca o kontakt.

#znalezionenaspacerze #pomocy #dzieci #gdziejestgienek
Swilk - Drogie Mirabelki, drodzy Mirkowie! Ratunku!

We wtorek rano w #lublin zagin...

źródło: comment_xooMO7u4cR2uQZfPaq1EqUmUFa8x8HhT.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • 5
@Swilk myślę że gdybyś napisał post na dziennej byłby większy zasięg, zwłaszcza że zginął rano. Działaj przez fejsy jeszcze
  • Odpowiedz
@Swilk: pewnie go #!$%@? niczym Matka Madzi z Sosnowca, a teraz krecisz afere i organizujesz dla niepoznaki poszukiwania.

Gienek nie zyje, jest juz w jaszczurzym raju.
  • Odpowiedz
@bover: Mylisz się, jak pisałem kilka minut temu, Gienek się znalazł!

Skubaniec został w żłobku jednak. Pewnie sobie tam przygruchał jakąś różową maskotkową jaszczurkę i potrzebował wolnej chaty na noc ¯\_(ツ)_/¯

Dziś namierzyły go Ciocie ze #zlobekbaza i trafił już do młodego!

Ale szczerze Ci powiem, że bardzo bałem się, że spadł nam gdzieś na ziemię i został rozszarpany przez jakiegoś morderczego szczuropsa w typu chihuahua...
  • Odpowiedz
@rozowy_mikro: fajnie by było i już kiedyś o tym myśleliśmy.
Niestety firma Nature Planet ma ciekawą politykę...
Produkują tylko na potrzeby ogrodów zoologicznych, akwariów itp. Nie ma ich w internetach.
Gienek przyjechał do nas z Tropikarium z Budapesztu. Nie wiem, które miejsca w Polsce maja ich pluszaki...

Wpisz w googla nature planet gecko i zobacz sama. Dwa sklepy, w obu niedostępny...
  • Odpowiedz
@rozowy_mikro: Pamiętam jak dziś moment, gdy wychodziliśmy z tego tropikarium. Wyjście jest oczywiście tak przygotowane, żeby koniecznie przejść przez sklep z pamiątkami :)

Staszek, wtedy lvl 1 i 7/12, przystaną jak wryty, wystrzelił jak z procy, pobiegł gdzieś, że nawet nie zdążyliśmy się ruszyć. Chwilę później wraca, uśmiech od ucha do ucha, trzyma Gienka za szyję i zaśmiał się takim swoim charakterystycznym "Ha ha". I już wiedzieliśmy, że nie ma wyjścia.
  • Odpowiedz