#anonimowemirkowyznania Mirki i Mirabelki, jestem typem romantycznego naukowca-filozofa-śmieszka 6/10, lvl 28, mieszkam w dużym mieście wojewódzkim i zastanawiam się, jak into #zwiazki w 2020 roku. Mam wcześniejsze doświadczenie z relacjami.
1. Jestem niedostatecznie atrakcyjny fizycznie na ONS i FWB. 2. Jestem niedostatecznie zasobny na to, by być jak #betabankomat (a sponsoring i divy mnie raczej obrzydzają). 3. Jestem niedostatecznie odporny psychicznie, atrakcyjny fizycznie i zasobny na to, by zbudować i utrzymać dziś stabilny związek. 4. Nie jestem zainteresowany tzw. friendzone i byciem emocjonalnym tamponem. 5. Mam naturalną potrzebę bliskości i "skin to skin contact", a do tego jestem na tyle atrakcyjny i ciekawy, by nie skończyć jak #incel.
Realistyczny układ, który by mnie satysfakcjonował, to close cuddle buddies: wieczory spędzone na wielogodzinnych, głębokich dyskusjach przy lampce wina, przytulaniu, medytacji, masażach, planszówkach, gotowaniu i okazywaniu sobie czułości, z potencjalnym (choć niekoniecznym!) lekkim zabarwieniem erotycznym. Nie wymagałbym od dziewczyny wyłączności, ale ceniłbym ciekawe pasje i empatyczne nastawienie. Nie chodzi mi także o #seks - wychodzę z założenia, że dziś może go mieć facet 7/10 wzwyż, ewentualnie 5-6/10 przy obniżeniu standardów, sporym wkładzie finansowym i długotrwałych, dość jednostronnych staraniach. Opisany układ dałby mi możliwość doświadczenia namiastki szczęścia, a także podzielenia się nim z innymi. Byłoby miło, gdyby można było go zrealizować - przykładowo - po 20-40% procentach zapoznawczych spotkań przy kawie, a nie 5-10 drogich randkach zmierzających w niejasnym kierunku i kończących się ghostingiem.
Wybaczcie strategiczne podejście, ale chciałem być precyzyjny i zwiększyć swoje szanse na scenie randkowej, która dziś pełna jest nieuczciwych zagrań i rosnących napięć. Co o tym sądzicie? W jaki sposób powinienem jednoznacznie komunikować swoje intencje, aby nie zostać mylnie uznanym za creepa, któremu chodzi o zaciągnięcie dziewczyny do łóżka i zniknięcie następnego poranka?
Mile widziane odczucia Mirabelek i porady Mirków, którym być może udało się wcielić podobny plan w życie.
Jestem niedostatecznie odporny psychicznie, atrakcyjny fizycznie i zasobny na to, by zbudować i utrzymać dziś stabilny związek.
@AnonimoweMirkoWyznania: To związek nie, na fwb nie masz szans a chcesz byc takim kolegą co zarucha i jednoczesnie bedzie dyskutował z laską xd Tak pokręciłeś że jeszcze chyba jednorożca oczekujesz.
@AnonimoweMirkoWyznania mam wrażenie że jesteś typem który strasznie chce ułożyć sobie życie żeby chulało jak w szwajcarskim zegarku, ale tak się nie da! Masz wszysko przeliczone procentowo, ustawione co do minuty a w miłości itd trzeba po prostu pozwolić się ponieść ;) Nie wtykaj wszyskiego w ramy, ludzie są różni, sytuacje są różne. Podejdź do życia z ciekawością a nie z myśleniem "ocho już wiem jak to się skończy" ;)
@AnonimoweMirkoWyznania: w sumie miałem podobne przemyślenia tylko ze juz bylem w takich związkach. Musisz próbować, w końcu trafisz na swój typ. Próbuj i się nie poddawaj. Też miałem podobne wymagania ale jak już będziesz w związku to wtedy zobaczysz co dla Ciebie ważne a co nie. Powodzenia
@AnonimoweMirkoWyznania urocza nazwa, w końcu mogę ładnie opisać relację, w której sama tkwię. Niestety nie zdradzę niezawodnego przepisu, jak znaleźć sobie taką osobę. Ale najlepszy pomysł padł już wyżej - chyba najlepiej po prostu randkować, od razu zaznaczać, że nie szukasz poważnego związku i zobaczyć, jak rozwinie się znajomość z danym człowiekiem.
@AnonimoweMirkoWyznania: "Byłoby miło, gdyby można było go zrealizować - przykładowo - po 20-40%". Gdyby po tych % była kropka, to wtedy miałoby to sens a i szansa na realizację planu większa (✌゚∀゚)☞
OP: @pijekubusplay Jak pokazują statystyki, randkowanie jest dziś skrajnie niewydajne dla mężczyzn - mogę spotkać się z 200 dziewczynami w ciągu 2 lat, część wykorzysta mnie finansowo/emocjonalnie, wysyłając mylne sygnały (robi to co najmniej 30% użytkowniczek Tindera). Z 1-3 zaiskrzy coś więcej, po czym zmienią mnie na lepszy model przy nadarzającej się okazji, kiedy już bardziej się zaangażuję. Faceci korzystają dziś z kilku portali randkowych, spotykają się 2-3 razy w tygodniu,
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak bywa ale zakładasz wszystko w czarnych barwach i pewności siebie to u ciebie nie widać. Ważne jest także co przeżyli w tych relacjach, seksy, wspólne przygody itp. Jak sie dajesz wykorzystywać finansowo no to sorry, zmień podejście.
Podsumowując chciałbyś zjeść ciasto i mieć ciastko a jednoczesnie jesteś na to zbyt brzydki. Więc to nierealne bo związek to wymiana dóbr z obu stron i skoro kasy nie masz to i
@AnonimoweMirkoWyznania jak dla mnie to za dużo siedzisz na wykopie i patrzysz na życie przez jego pryzmat :/ Mam wrażenie że masz swoją wizję świata i nie pozwalasz na odstępstwa od niej ;) nie wpychaj wszyskiego w schemat i zainspiruj się ludźmi spoza wykopu, nie próbując od razu ich kategoryzować i oceniać ;)
@AnonimoweMirkoWyznania jestem. Chociaż nie nazwałabym tego związkiem, ale to dlatego, że mi związek mocno kojarzy się właśnie z tą wyłącznością i byciem priorytetem w życiu tej drugiej osoby, a u nas tego nie ma. Za to wspieramy się, możemy na siebie liczyć i mamy dużo tej romantycznej bliskości, o której piszesz.
@p0lybius: Wiesz, dla mnie pod tą naszą romantyczną bliskość podpada trzymanie się za ręce, przytulanie się, czasem może masaż, zasypianie razem wtulając się w siebie. I jest w tej bliskości coś romantycznego, a przynajmniej ja tak to widzę :) Może inni są na tyle blisko z "tylko" przyjaciółmi, ale dla mnie to coś więcej niż przyjaźń, a jednocześnie mniej niż związek.
@zuelia: jakbym miał z kimś się przytulać, trzymać za ręce i spać na łyżeczkę w jednym łóżku, to nawet jakbym miał inne plany, nie wytrzymalbym i zacząłbym działać. Przecież nie da się oddzielić romantycznosci i takiej bliskości, bez pożądania. Pewnie chłopak siedzi w friendzone i z bonerem w spodniach liczy na więcej, a tu nic.
Jakas z deczka #!$%@? jest ta twoja relacja z kolegą.
@p0lybius: Jeśli już ktoś miałby być w mojej relacji w friendzonie, to bardziej ja :D Był taki moment, że liczyłam na coś więcej. Ale to przepracowałam i cieszę się tym, co mam. U nas bycie naprawdę razem z różnych powodów niestety nie wchodzi w grę. Myślę, że w większości podobnych relacji prędzej czy później ktoś złapie głębsze uczucia. I wtedy wszystko zależy od tego, co te osoby zdecydują się z tym
Mirki i Mirabelki, jestem typem romantycznego naukowca-filozofa-śmieszka 6/10, lvl 28, mieszkam w dużym mieście wojewódzkim i zastanawiam się, jak into #zwiazki w 2020 roku. Mam wcześniejsze doświadczenie z relacjami.
1. Jestem niedostatecznie atrakcyjny fizycznie na ONS i FWB.
2. Jestem niedostatecznie zasobny na to, by być jak #betabankomat (a sponsoring i divy mnie raczej obrzydzają).
3. Jestem niedostatecznie odporny psychicznie, atrakcyjny fizycznie i zasobny na to, by zbudować i utrzymać dziś stabilny związek.
4. Nie jestem zainteresowany tzw. friendzone i byciem emocjonalnym tamponem.
5. Mam naturalną potrzebę bliskości i "skin to skin contact", a do tego jestem na tyle atrakcyjny i ciekawy, by nie skończyć jak #incel.
Realistyczny układ, który by mnie satysfakcjonował, to close cuddle buddies: wieczory spędzone na wielogodzinnych, głębokich dyskusjach przy lampce wina, przytulaniu, medytacji, masażach, planszówkach, gotowaniu i okazywaniu sobie czułości, z potencjalnym (choć niekoniecznym!) lekkim zabarwieniem erotycznym. Nie wymagałbym od dziewczyny wyłączności, ale ceniłbym ciekawe pasje i empatyczne nastawienie. Nie chodzi mi także o #seks - wychodzę z założenia, że dziś może go mieć facet 7/10 wzwyż, ewentualnie 5-6/10 przy obniżeniu standardów, sporym wkładzie finansowym i długotrwałych, dość jednostronnych staraniach. Opisany układ dałby mi możliwość doświadczenia namiastki szczęścia, a także podzielenia się nim z innymi. Byłoby miło, gdyby można było go zrealizować - przykładowo - po 20-40% procentach zapoznawczych spotkań przy kawie, a nie 5-10 drogich randkach zmierzających w niejasnym kierunku i kończących się ghostingiem.
Wybaczcie strategiczne podejście, ale chciałem być precyzyjny i zwiększyć swoje szanse na scenie randkowej, która dziś pełna jest nieuczciwych zagrań i rosnących napięć. Co o tym sądzicie? W jaki sposób powinienem jednoznacznie komunikować swoje intencje, aby nie zostać mylnie uznanym za creepa, któremu chodzi o zaciągnięcie dziewczyny do łóżka i zniknięcie następnego poranka?
Mile widziane odczucia Mirabelek i porady Mirków, którym być może udało się wcielić podobny plan w życie.
#pytanie #rozowepaski #niebieskiepaski #podrywajzwykopem #redpill #blackpill #tinder #badoo
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie](https://st.pl/$xvynkdla)
@AnonimoweMirkoWyznania: To związek nie, na fwb nie masz szans a chcesz byc takim kolegą co zarucha i jednoczesnie bedzie dyskutował z laską xd Tak pokręciłeś że jeszcze chyba jednorożca oczekujesz.
Komentarz usunięty przez autora
Nie wtykaj wszyskiego w ramy, ludzie są różni, sytuacje są różne. Podejdź do życia z ciekawością a nie z myśleniem "ocho już wiem jak to się skończy" ;)
Gdyby po tych % była kropka, to wtedy miałoby to sens a i szansa na realizację planu większa (✌ ゚ ∀ ゚)☞
Jakbys mieszkal w stolicy to moze i moglbym Ci pomoc...
Podsumowując chciałbyś zjeść ciasto i mieć ciastko a jednoczesnie jesteś na to zbyt brzydki. Więc to nierealne bo związek to wymiana dóbr z obu stron i skoro kasy nie masz to i
Jakas z deczka #!$%@? jest ta twoja relacja z kolegą.
Myślę, że w większości podobnych relacji prędzej czy później ktoś złapie głębsze uczucia. I wtedy wszystko zależy od tego, co te osoby zdecydują się z tym