Wpis z mikrobloga

Kiedyś było dobrze. Facet zarabiał na rodzinę, żona pilnowała ogniska domowego. Nie robiła awantur #!$%@? o sprzątanie, bo robiła to jak facet był w pracy. Nie miała bólu dupska o gotowanie, bo robiła to jak facet był w pracy a dzieciarnia w szkole. Dzieciaki nie musiały tułać się samotnie, bo nie było problemu, że kończą lekcje o 13 - mama była w domu. Było dobrze.

Teraz jak powiesz, że taki układ jest ok to jesteś szowinistyczną świnią i Kobietę pchasz do kuchni. A nie o to chodzi. Chodzi o to, by żyło się lepiej całej rodzinie. Ja tam nie mam nic przeciwko temu by Kobieta zanim ma dzieci (albo jak ich nie chce wcale, bo i takie są) rozwijała się, czytała książki a nawet niech sobie pracują ale na pół etatu albo 3/4, żeby ktoś o to ognisko domowe dbał.

Ktoś powie - dobra a czemu nie facet do garów i dzieciaków tylko Kobieta? A no dlatego, że mają wewnętrzne predyspozycje, zdobyte na przestrzeni lat ewolucji. Czy faceta obchodzi dekoracja domu? Większość ma na to #!$%@? "zrób tak żeby było ładnie" - to tylko jeden z przykładów, że mózgi nasze się różnią i nigdy nie będzie znaku równości między Kobietą i Mężczyzną. Ale czy to powód do kompleksów wśród Kobiet? Co to za dyskryminacja niby?

Problem jest taki, że faceci dali sobie wejść na łeb i tyle. Idźcie na siłownie - więcej bab robi dupę niż facetów klatę i bicka. Ba! Wiele z nich chce być jak faceci i robi bicki i klatę mimo, że to totalnie nie kobiece. W ogóle nie rozumiem tego, dlaczego dziewczyny chcą być jak faceci. Pchają się tam, gdzie nie mają ewidentnie predyspozycji tylko po to, by coś komuś udowodnić. Co za bzdura. Zamiast być super w tym do czego mają talent to nie, na siłę się pchać i szukać jeszcze ułatwień - "Bo ja jestem kobietą!!! JA MAM SIŁĘ!! JA MOGĘ!!! JA MUSZĘ!! JA CHCĘ!!!"

I to zasrane chciejstwo... Dasz palec to chcą całą rękę. Poszły głosować - fakt, należy się - prawa człowieka powinniśmy mieć identyczne. Poszły pracować - spoko. Ale nie - trzeba się pchać do rady nadzorczej, polityki i zarządów spółek i to jeszcze prostszą drogą. Tylko po to, by później cały hajs #!$%@?ć na buty i inne bzdury.

Wracając jeszcze do tej pracy. Nie ma się co dziwić, że się buntują bo komu po 8 godzinach tyrki chce się stać przy garach czy latać na miotle po domu. No nikomu. Facetom się nie chciało nigdy, bo jak pracowali 8 czy 10 czy 12 godzin to wracali do zadbanego domu, jedli obiad i ŻYLI. A teraz muszą pomagać żonom/dziewczynom i kochankom w robocie, bo przecież bidula sama nie da rady. Więc obydwoje wracają o 17 do domu, żrą jakieś niezdrowe gówno, chwilę odsapną i jest 18 albo 18:30. Jak są bachory to jeszcze weź zawieź na gitarę, angielski, karate, piłkę czy szydełkowanie... w czasie zajęć - zakupy albo inne gówno. Dzieciar kończy o 20, przywieź i jest wieczór, kolacja, mycie i bam 23! A jak nie ma bachorów to i tak znajdzie się coś do roboty. Albo sami by chcieli iść na jakieś zajęcia i tak się #!$%@? do 23. W piątek obydwoje nie mają siły. Idą #!$%@?ć coś do maka, bo szybciej i leżą na kanapie albo gdzieś tam z kimś się spotkają. I tak non stop. Bez sensu. A kiedyś było inaczej.

Mąż wrócił do domu z pracy o 17, obiad był gotowy, bo wracał zawsze o tej samej porze, to mu żonka zrobiła jedzenie. Zjadł i o 17:30 mógł zająć się obowiązkami ojca. Pokazać synowi coś, zaprowadzić go na jakiś sport. Pokazać córce coś pięknego. Mogli jechać całą rodziną bo chata posprzątana, wszyscy najedzeni więc uśmiechnięci. Do kina czy coś. Można było dzieci wysłać do babci i iść z żoną do kina i na kolację a o 22 mieć jeszcze siłę na fiku-miku. Dziś nawet ludzie nie mają siły się bzykać, więc i dzietność spada. Baby robią awantury o gówno, bo przecież są sfustrowane tym ciągłym #!$%@? w imię #!$%@? wie czego, także nawet już nie jest śmiesznie.

Cały ten świat stanął na głowie i to co sami sobie zrobiliśmy jest bez sensu, Moja kobieta powiedziała mi, że chętnie zostanie w chacie ale jak będę zarabiał 10k... jestem w połowie drogi. To mój cel. By żyć jak człowiek a nie jak jakaś małpa w #!$%@? cyrku albo na rollercoasterze. Wina jest po obydwu stronach. Kobiet, że tego pragnęły i facetów, że na to pozwolili. Teraz jesteśmy takimi #!$%@? gołymi. ŻENADA.

#oswiadczenie #zwiazki #feminizm #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski #rozowepaski #szowinizm #boldupy #gorzkiezale #rodzina #seks
NicoRosberg - Kiedyś było dobrze. Facet zarabiał na rodzinę, żona pilnowała ogniska d...

źródło: comment_gvkF9jbSi2FmkN9lQkT9RqiOnyoDqO2r.jpg

Pobierz
  • 27
@Hans_Olo: w sumie racja. bo i tak on zawsze w domu zmywa i zawsze narzeka, że jego nie ma godzinę, a ja cały zlew garów wyprodukuję. ale tego, że te gary się biorą z pysznego obiadku, który wpiernicza to już nie widzi.
@rozowatoxa: Ale moja robi dokładnie to samo ... na godzinę wyjdę a tu pełen zlew garów. A jak ja widzę gary wylewające się ze zlewu to mnie skręca. Mam zmywarkę ale żeby tam uzbierać we 2 osoby garów na jedno mycie to tak capi, bo miną ze 3 dni, że szok. A z drugiej strony etat + dorabianie + studia to Twój wymysł. Przecież z jednej pracy da się utrzymać we
@NicoRosberg: Wszystko ładnie, pięknie, ale w razie rozstania kobieta zostaje w takim przypadku z niczym: nie ma żadnego doświadczenia zawodowego i nikt nie przyjmie takiej do pracy. Ponadto, chodzenie do roboty, jakkolwiek czasem jest z tym ciężko, działa teraupetycznie. Jesteś wsród innych ludzi, mozesz sie wygadać. W domu można dostać przysłowiowego '#!$%@?'. Nie mówiąc już o kupnie mieszkania - z jedną pensją strach brać kredyt.
@parksanghwa: Aaa właśnie nie poruszyłem ważnego aspektu - stałość relacji!

Kiedyś % rozwodów był znacznie mniejszy. Ta głupia przysięga w tym durnym kościele miała moc. Teraz? Umowa jak umowa o pracę - niby bezterminowa ale jednak można rozwiązać co nie?

Kiedyś mężczyźni mieli jaja. Wiedzieli, że muszą zająć się rodziną choćby skały srały. Teraz w ogólnym #!$%@? społecznym Kobieta nie czuje oparcia, ma dodatkowo poczucie, że na wiele stać ją samodzielnie
@NicoRosberg: W Polsce i tak większość kobiet pracowała poza domem. Brały udział w pracach w polu, pracowały po fabrykach, jako służące u bogatych rodzin itp. Niepracujące kobiety trafiały się tylko w rodzinach zamożnych, które stanowiły zdecydowaną mniejszość populacji. Zresztą one też raczej w domu nie sprzątały, była od tego służba. Reszty nie było na to stać.
Potem też kobiety pracowały, tylko typowe było, że miały przerwę w pracy w okresie, kiedy
@helga-von-klusken: Ymm... Kobiety wywalczyły sobie status NADCZŁOWIEKA. Czemu mają kompleksy z tytułu tego, że robiły inne ważne rzeczy, bez których nie da się żyć? Kobieta zawsze będzie słabsza fizycznie - wystarczy spojrzeć na czasy i wyniki zawodów sportowych. Nie da rady tego przeskoczyć. Zresztą mówię, że wolność od pracy nie oznacza bycia zamkniętą w domu jak w więzieniu. To co robią obecnie Kobiety to jest jakaś apokalipsa. Tak sobie wkręciły nienawiść
@NicoRosberg Zwróć jeszcze uwagę, że teraz tez jest tak, że jak kobieta dajmy na to będzie się opiekować tym tak zwanym "ogniskiem domowym" to np wg takiego wykopu jest już jeb#na księżniczką, która nie może nawet pójść do pracy, tylko siedzieć w domu. Ale masz rację, że kiedyś małżeństwa były trwalsze i nigdy nie trzeba było mieć koła zapasowego w postaci doświadczenia w pracy czy coś bo nagle małżeństwo się rozpada.
@NicoRosberg: Masz strasznie jednostronne spojrzenie. Jest mnóstwo kobiet, które realizują się w pracy zawodowej. Jest mnósto mężczyzn, którzy realizują się w zawodzie. Są kobiety które z chęcią zostają w domu i poświcają się rodzinie. Istnieje również pewna grupa mężczyzn, którzy zostali w domu a żona zarabia pieniądze. Są szczęśliwe małżeństwa i nieszczęśliwe związki. Są zadowoleni konkubenci i rozgoryczeni małżonkowie. Ale dyktowanie ludziom jedynego, słusznego modelu życia tylko dlatego, że posiadają inne
@Kolejna_roz0wa: No właśnie to też jest patologia mężczyzn. To, że kobieta siedzi w domu to nic złego. Np. u moich teściów to tak działa od zawsze i mój teść bardzo docenia swoją żonę i mega o nią dba. Przynosi do domu dużo kasy, prowadzi firmę i jest taką typową "głową rodziny". Jego żona wychowała 3 dzieci i nie ma bólu dupy, że coś straciła. Ma swoje auto, które kupił jej maż,
@NicoRosberg: Zgadzam się: konsupcjonizm jest debilny, ale niestety jak w każdym ogólnikowym wysrywie dużo upraszczasz i mijasz się tym samym z prawdą (a jaka jest prawda: wielowątkowa i na pewno nie czarno biała). Ale powtarzam: #!$%@? w pogoni za nowymi rzeczami jest głupie.