Wpis z mikrobloga

Plusik i ręka mojej córki dla śmiałka który pomoże mi zrozumieć co mi się działo jak byłem mały.

Miewałem coś na wzór epizodów psychotycznych od 5 do 14 roku życia. Pierwszy raz nastąpił w jednej pierwszych nocy w oddzielnym łózku, jak przestałem spać z rodzicami. Nie mogłem zasnąć i w pewnym momencie jakiś przełącznik mi się odpalił w mózgu. Potwornie wyostrzył mi się zmysł wzroku i słuchu. Miałem wrażenie że moje ciało puchnie osiągając gigantyczne rozmiary. Bałem się że łożko pęknie pod moim ważącym tonę cielskiem, każdy szmer pościeli wydawał mi się trzaskiem pekającego drewna. Bałem się poruszyć. Każdy dźwięk wydawał mi się potężnym hukiem. Zamarłem i czekałem aż mi przejdzie. Zwykle taki atak trwał około 1-2 godzin.

Powiedziałem rodzicom, byłem u psychiatry (chyba bo niewyraźnie pamiętam) dostałem hydroksyzynę. Nie pomagała mi w niczym, ale gdy rodzice chcieli ponownie wybrać się ze mną do specjalisty, to broniłem się rękami i nogami aż odpuścili.

Gówno odpalało się najczęściej wieczorem, ale bywały też epizody za dnia. Pamiętam jak byłem gdzieś w wieku 8-10 lat w kościele, i wjechał mi atak w momencie w którym usłyszałem organy. Stałem #!$%@? jak tyczka w miejscu obsrany, pot lał mu się z czoła. Przerażał mnie ruch ludzi, kręcące się głowy, i te #!$%@? organy. Miałem wrażenie że wszyscy jesteśmy gigantami, sufit kościoła wydawał się znajdować tysiące kilometrów nade mną.

Generalnie poczucie przerażenia które pojawiało się w trakcie epizodów, było nieporównywalne do niczego innego czego doświadczyłem. Najbardziej przerażający horror puszczony nocą samotnie w pokoju to było w porównaniu nic.

Bogu czy tam losowi dzięki że mi przeszło jak byłem w gimnazjum.

Co to mogło być? Ma to jakąs fachową nazwę? Stany lękowe po prostu?
#psychologia #psychiatria
  • 20
@Wodkajakwodka: Opis pasuje, ale ani słowa tam nie ma o tym dziwacznym poczuciu gigantyzmu. A to był stały element każdego z odpałów. Chyba że każdy ataki paniki przezywa nieco inaczej i jego stałym elementem są różnorakie zaburzenie percepcji.
@Wodkajakwodka: A możliwe. Choć derealizacje wciąż miewam, ale to dużo słabsze uczucie. Tak jakby perspektywa mi odjeżdżała do tyłu. Jakbym oczy miał gdzieś głęboko w czaszce, ludzie siedzący tuż przede mną odjeżadzają do tyłu.

Ale z tym da się łatwo żyć, przynajmniej mi, więc w sumie nieważne.
@misterbrian: Podczas ataku zmysły sa wyostrzone (adrenalina). Derealizacja tak działa, ja np czuje że mam oczy wewnątrz głowy, swojego ciała kompletnie nie znam, rzeczywistość się rozjeżdża (albo czuje się większa/mniejsza, albo samochód za duży zeby zmieścił się na drodze, albo po prostu robię rzeczy na pamięć bo nie wiem co się dzieje. Pojawiają się myśli typu czy ten budynek serio jest taki duzy, czy mi się wydaje bo zdaje mi się,
@misterbrian: mialam takie epizody w 2014, rok temu na skutek silnego stresu wróciło, razem z "agorafobia i zaburzeniami lękowymi (ciągły irracjonalny lęk) z napadami lęku panicznego" tak mam w diagnozie xd teraz doszla depresja xd czy znikną? Mam nadzieję.


Ale jesli chcesz coś bez recepty to zeń szeń syberyjski, albo ashwaganda. Możesz też spróbować tryptophanu, ale mi pomagał do czasu, potem zwiększył problem ;)

Zapisuj kilka tygodni kiedy łapie Cię odrealnienie
Polecam książkę Pauline McKinnon 'Wycisz strach'. Miałam bardzo podobne epizody za dzieciaka przy pierwszych atakach paniki, wliczając derealizację. W momencie, gdy jako nastolatka doszłam sama do tego, że to ataki paniki i jak się z nimi poukładać, stopniowo zmniejszała się ich częstotliwość. Pewnie to, co poznane już nie było dla mnie tak paraliżujące. Teraz od wielu lat mam spokój.
@misterbrian: jest wiele możliwości. Za mało informacji. Było EEG? Zachowanie, które opisujesz mógł być tylko objawami. Przyczyna ich mogła być bardziej złożona(taka jak wysoka gorączka, suchy kaszel czy ból mięśni mogą być objawami grypy ale nie jej przyczyną). Najcześciej przyczyn trudności dziecka w tym wieku szuka się w czynnika biologiczny i rodzinnych. Odpowiedzi na pytanie co to było jest wiele( F41, F51.4, F92, F93, F98 - ICD10). Żadna z powyższych nie
@www_h: Nie było EEG, o ile pamiętam, cały mój proces diagnostyczny sprowadził się do trwającej godziny rozmowy z psychiatrą.Z dostępnych mi informacji na temat mojego ciała: stwierdzona przy porodzie nieduża wada serca, stale podwyższone ciśnienie (spoczynkowo ~140-90), ciężkie oparzenie 10% powierzchni ciała za niemowlaka. Wybacz jeżeli wspominam o pierdołach nieistotnych dla sprawy xD

O zatruciach i urazach głowy nic nie słyszałem.

Nie mam wątpliwości, że gdybym się udał do psychologa JAKIEŚ
Nie było EEG, o ile pamiętam, cały mój proces diagnostyczny sprowadził się do trwającej godziny rozmowy z psychiatrą.Z dostępnych mi informacji na temat mojego ciała: stwierdzona przy porodzie nieduża wada serca, stale podwyższone ciśnienie (spoczynkowo ~140-90), ciężkie oparzenie 10% powierzchni ciała za niemowlaka. Wybacz jeżeli wspominam o pierdołach nieistotnych dla sprawy xD


@misterbrian: te "pierdoły" są bardzo istotne i jest ich pewnie jeszcze więcej. Wczesna trauma i realne zagrożenie życia (ciężkie
Pobierz www_h - > Nie było EEG, o ile pamiętam, cały mój proces diagnostyczny sprowadził się ...
źródło: comment_kUzmYp4uLHXPc122ngzxefIwp9AEEqG3.jpg