Wpis z mikrobloga

Kolega z USA przyjechał do Polski, powody miłosne, nie wyszło, ale nie o tym. Gadamy sobie i dziś zadzwonił, i pogadaliśmy od serca... W każdym razie, powiedział, że, jak Polska z dala wydawała mu się idealna, tak teraz, nigdy już tu więcej nie zamieszka. Co mu utkwiło w głowie?
Po pierwsze: Polska to kraj, gdzie wszyscy chcą robić interesy, jednakże nikt nic nie kupuje tylko sprzedaje. Nikt nie ma pieniędzy, a chce robić interesy.
Po drugie: wszyscy, wszędzie się śpieszą, nawet kupując bułki.
Po trzecie: mieszkania są absurdalnie małe.
Po czwarte: miasto (Warszawa) jest niebezpieczne, każdy jeździ, jak chce. Dla pieszego to koszmar.
Po czwarte: znalezienie pracy jest koszmarnie trudne, większość osób na stanowiskach odpowiedzialnych za zatrudnianie osób spoza Polski nie ma zielonego pojęcia o przepisach.
Po piąte: żeby coś załatwić potrzebujesz znajomego znajomego, który ma znajomego.
Po szóste: wysyłasz CV, nie dowiadujesz się niczego, dosłownie zostajesz w pustej przestrzeni. Nie wiesz, czy nie pasujesz na stanowisko, nie wiesz, czy ktokolwiek odebrał twoje CV. Po prostu: nie dostajesz informacji zwrotnej, ani dziękuję, ani pocałuj mię Panie Paździoch w dupę.
Po siódme: wszyscy się denerwują na wszystko bez powodu. Ludzie reagują na wszystkie pytania, kontakty - nawet wzrokowe, bardzo nerwowo. Wszyscy są nerwowi i ta atmosfera udziela się wszędzie.
Po ósme: nikt w zimę nie wietrzy mieszkania (niby głupie, a jednak nie - smog pomijam).
Jest tego więcej, ale to już podchodzi pod jego indywidualne wymagania - np. jedzenie 5 posiłków dziennie, a nie tylko śniadania i kolacji. Nie mógł pojąć, jak można jeść kabanosy na obiad, albo wypić kawę i zjeść ciastko. Uprzedzam - jest szczupły.
My, Polacy, którzy się wychowaliśmy w Polsce i po prostu wzięliśmy to na klatę, w stylu, jest, jak jest, trudno. Tak on, nie mógł się pogodzić z pewnymi rzeczami. Najbardziej miał za złe urzędnikom, którzy mieli być pomocną dłonią, a koniec końców okazywało się, że nie wiedzą podstawowych rzeczy. Trochę to smutne, słabe, ja nic nie zrobię, ty nic nie zrobisz. Jeszcze ta zmiana chyba potrwa... Sama w kraju nie mieszkam od 2 lat. Wyprowadziłam się nie godząc na śmieciówki i całą resztę. Pracodawca też w dupie był, bo ZUS cholernie drogi; rozumiem; składki to jakiś absurd dla prowadząc własną działalność... - więc nie dla mnie była ta impreza... taki wpis w sumie ogólny, bez wywoływania gównoburzy. Szkoda, no cóż, jest, jak jest...
#gownowpis #refleksja #polska #zycie i w sumie, jak zawsze ##!$%@?
  • 7
@silnikAtrakcyjny: akurat p. 6 jest chyba wszystkim Polakom najbardziej bliski sercu. Ja odkąd nie mieszkam w kraju, widzę pewne rzeczy i mogę się ustosunkować i zdystansować. Wcześniej myślałam: no tal już jest, nic z tym nie zrobię. I w końcu się zdenerwowałam. Wyprowadziłam się i denerwuję się teraz na inne rzeczy ( ͡º ͜ʖ͡º), ale dużo mniej stresogenne - a to już ogromny plus (
@Adatoniewypada pracuje w HR i uwierz mi że ten zapis "odezwiemy się do wybranych kandydatow" jest po cos. gdybym miała odpisywac dziennie na 30-40 CV to bym nie dość że robiła po 12h dziennie to jeszcze bym podawała kontakt do siebie chociaż wiedzialabym że danej osoby nie zatrudnimy i uwierz, że to jest bardzo problematyczne. Nie chce ģeneralizowac ale hindusi lub osoby z Afryki potrafią dzwonić codziennie nawet jeśli zostali poinformowani że
@kt13: ja wszystko rozumiem, że nie ma siły lub też mocy przerobowej. Ale, serio, za każdym razem, gdy aplikowałam w innym kraju niż Polska na wolne stanowisko, dostawałam zwrotkę po tygodniu. I zawsze był to e-mail ładnie copy paste z frazą: bardzo nam przykro, ale... Wiadomości zawsze były kulturalne, ładnie napisane. Nie mówię, że jest to twoja wina jako pracownika. Jest to wina twojej firmy, która na Twoje barki zrzuca za
@Adatoniewypada:

2. Urok stolicy.
3. Owszem, są. Wina tego, że jesteśmy/byliśmy biednym krajem.
4. W porównaniu do zachodniej i północnej Europy piesi muszą u nas bardziej uważać, prawda.
5. takie miał pewnie wrażenie, bo nie zna języka. W takim przypadku trzeba polegać na innych. Częściowo to też tłumaczy punkt 1.
6. Zależy od firmy, ale dobra połowa kompletnie olewa jak kandydat nie pasi. Najlepiej aplikować z polecenia ( ͡° ʖ