Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Z dziewczyną ostatnio rozmawialiśmy o dzieciach. Mamy około 30 oboje, planujemy spędzić razem resztę życia. Dzieci chcemy ale jeszcze nie teraz, co do tego jesteśmy zgodni. Jednak #rozowypasek powiedziała coś od czego zaczeła się długa dyskusja, że ona zdecyduje się zajść w ciąży tylko jeśli jestem w stanie zagwarantować, że będę przy niej caly poród (oczywiscie wylaczajac jakies losowe przypadki). Szczerze, chociaz myślałem, ze bym chciał, to jakoś mnie ten szantaż zabolał.
Argumentowała to tym, że ona porodem i ciąża jest przerażona, nawet teraz kiedy dzieci to są odległe plany. Matki nie chce przy porodzie, tak bliskiej przyjaciółki nie ma, ja jestem jej najbliższą osoba i koniec, albo sie zgadzam albo dzieci nie będzie.
Powiedziałem jej, że okolo 10% mezczyzn po takiej przygodzie ma problem ze wspolzyciem z partnerką, ze zostaja traumy.
To mnie prawie wysmiala. Ze ona ma takie same szanse, albo nawet nieco wieksze na depresje poporodowa, na psychoze poporodowa, bedzie zmuszona przejść połóg, ktory może byc bardz bolesny i ciężki, moze mieć rozerwane krocze, jest ogromna sznsa na nietrzymanie moczu itd. I w zwiazku z tym może tez stracić ochote na seks.
No i z jednej strony rozumiem jej argumenty, ba, nawet sie z nimi zgadzam, ale nie podoba mi sie ta forma, albo bedzie tak jak ja chce, albo dziecka nie będzie. Chcialbym żeby to byl moj wybór po prostu.
Jak to u Was bylo mirki?

#ciaza #porod #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Nie siedź w domu w ferie i w wakacje](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 86
  • Odpowiedz
@agaja: No niestety, daliśmy się nabrać na dni otwarte - oprowadzała nas ekipa z porodówki ( która jest świetna ) - ale nie sądziliśmy, że na położniczym będzie taka masakra - jeszcze mieliśmy tego pecha, że zamiast siedzieć 2 dni - spędziliśmy tam tydzień. Jesteśmy właśnie w trakcie pisania listu do "rodzić po ludzku", może oni zrobią tam odpowiedni raban i poprawią warunki przyszłych matek.
  • Odpowiedz
@helmutt: znaczy w sumie ja do Narutowicza nie chcialam, to fakt, bo mialam od dwoch czy trzech kolezanek info, ze niemile sa babsztyle. Aczkolwiek o tekstach, ze bez slubu nic nie bylo..
A z personelem to nigdy nie wiesz jak trafisz ;/ ja w Semiradzkim rodzilam i tez czesc byla spoko, a niektore to tak sie zachowywaly, ze mialam wrazenie, ze za kare tam sa i jakiekolwiek pytania to wrecz
  • Odpowiedz
@agaja: No my myśleliśmy jeszcze na temat Ujastka, moja siostra tam rodziła, tylko że tam znów jest na akord wszystko - i żeby tylko się wyrobić przed końcem zmiany - wpakowali w nią tyle oksytocyny, że im zjechała i musieli robić ekspresową cesarkę. Co do personelu to ok rozumiem - wiadomo jak jest - zwłaszcza w takim kraju jak nasz, ale tam ( w Narutowiczu ) nie było nikogo fajnego.
  • Odpowiedz
@helmutt: no nigdy kurcze nie wiaodmo, jak sie trafi :(
Ujastek i Kopernik to rzeznie sa, leca tasmowo. Choc z drugiej strony - w razie problemow to jednak tam maja najwyzszy stopien referencyjnosci, moja przyjaciolka teraz w Koperniku rodzila i miala krwotok, blyskawicznie robili CC i uratowali i ja, i dziecko... Ale opieka na poloniczym tez kiepska, jak mi pisze ;/

I tak to jest.
A potem sie taki op
  • Odpowiedz
@agaja: Też się bałem, mój różowy też się bał - nawet sama mówiła, że w drugiej fazie może sobie daruje i poczekam na zewnątrz, żeby tego nie oglądać... Ale tak jak pisałem, nie żałuje ani sekundy - człowiek nie zdaje sobie sprawy jak bardzo takie przeżycie cementuje związek.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To jest najważniejsze co możesz dla niej zrobić, ona też jest przerażona, nie tylko Ty. Poza tym nie wiem jak można nie być przy narodzinach swojego dziecka, wspaniała chwila, bo przeżyłem to w tym roku.
  • Odpowiedz