Wpis z mikrobloga

@Cointreau: w sumie całe to takie mądre mi się wydaje ż wręcz jak z ust socjologa jakiegoś > > myślenie o kobietach jak o partnerkach w sensie związku. Dziewczyna nie może być koleżanką, znajomą, kumpelą, pomocnikiem. To jest wg niektórych tylko potencjalny obiekt matrymonialnego interesu i #!$%@?. Czemu Janusze spermią do każdej baby w każdym wieku. Bo ich starzy ich nauczyli że każda znajoma to HEHE RZONA SYNEK STARAJ SIE. I
@strike_lucky: Akurat spędziłem 300+ godzin na terapii psychodynamicznej w tym roku i podstawowym założeniem było, żeby zobaczyć co można zmienić w sobie i nie doszukiwać się problemu w innych/przeszłości, bo tego nie zmienisz. ¯_(ツ)_/¯
@bylem_zielonko: Ja nie neguje, że to nie wina rodziców tylko zagnieżdżenie się w tym myśleniu będzie tylko przeszkadzać wyjść z tego padołu. Dopuszczenie tego, że możesz się dobrze czuć mimo, że taka była przeszłość. Nie wiem chyba na dziwnych psychiatrów trafiłem, ale u mnie jest poprawa po pracy w nurcie psychoanalizy :
też poszedłem na parkiet i poprosilem dziewczynę do tańca. O dziwo nie odmówiła i z 5 min z nią tańczyłem, a potem z jeszcze jedna. Czułem jakieś mega przełamanie, uczucie jakbym sięgnął niebai i do dziś dnia to pamiętam :)


@Zielonek93: Swoją drogą, jak myślisz, co by było, gdyby wtedy, w tamtym momencie, tamta dziewczyna odmówiła?

Zdaje się że nie każda bohaterka nosi pelerynę