Wpis z mikrobloga

  • 867
Boże daj mi cierpliwość.

Ktoś zastawił mi wyjazd samochodem. Silnik zimny, raczej stoi już dłużej.

1) Telefon na straż miejską: nic nie poradzimy, proszę dzwonić do Wydziału Ruchu drogowego. Nie przyjedziemy.
2) Wydział ruchu drogowego - telefon niedostępny.
3) Telefon na policję : nic nie poradzimy, proszę dzwonić na Straz Miejską.

Fajnie działa system, ja nawet rozumiem, że nie mają lawety itd... Ale jakby dali mandat za szybę to może ktoś by się nauczył (podobno nie pierwsza sytuacja tego typu - info od przechodnia).

Mam trąbić i pół bloku budzić? Nie mogę zrobić nic. Właściciel pojazdu bezkarny.

Mandat za głupotę wlepią, ale tutaj nie widzą problemu.
Parking nie znajduje się w strefie zamieszkania, a przy drodze publicznej.

#policja #strazmiejska #oswiadczenie #prawo #pytanie #polska #samochody
KuwbuJ - Boże daj mi cierpliwość.

Ktoś zastawił mi wyjazd samochodem. Silnik zimny, ...

źródło: comment_zkRvHQDRgnWu1UYjt15YIkaehVrztxBZ.jpg

Pobierz
  • 118
Piwniczaku, zamiast tracić czas na lamenty i sprzedajostwo w internetach, są na takie rzeczy lepsze sposoby. Co ty masz 18 lat, że prawie się popłakałeś? Już nie raz tak robiłem, że takiemu frajerowi przestawiało się auto jakiś kilometr dalej w krzaki. Zostawiało stosowną informację wkejoną bardzo dobrym klejem na szybę. Edukacja na najwyższym poziomie zawsze potrafiła nauczyć takich dekli kultury, jak nie raz auta musiał szukać parę dni.
w tym #!$%@? kraju nic sie nie da załatwic. chodnik twoj jak #!$%@? śniegiem jak pijesz na nim piwo to juz państwowy i kwit.
kiedyś zgłosiłem na sm ze chodnik #!$%@? i nie ma jak wózkiem z dzieckiem przejechać żeby przyjechali i #!$%@? mandat właścicielowi chodnika tj spółdzielni mieszkaniowej kolejowej . oleli sprawe jak wyżej.

przypomniała mi sie historia zaczytana w necie . moze sciema moze prawda nie wiem .

gosc dzwoni
@ElCidX
@LegoCiemnyLas
@przemek112

Ogólnie akcja wyglądała tak, że na busie był numer do gościa (firma). Po 3 próbach połączenia odrzucił i wyłączył telefon (zanim dzwoniłem na miejską/policję).

Po jakiejś półtorej godziny, trochę potrąbiłem (chociaż byłem sam na siebie zły bo przecież noc i osiedle).

Ktoś wskazał gościa, w końcu wyszedł (wieżowiec 9 pięter). Jeszcze z wyrzutem, że nie odbierał bo myślał, że Ukraińcy dzwonią i przecież nie zrobił tego specjalnie.

Finalnie prawie