Wpis z mikrobloga

@niustus: Studiuję w Katowicach, mam 20 lat i jestem aktualnie naprawdę samotna. Nie chodzi mi o bycie singlem, a raczej po prostu o to, że nie mam znajomych.
Taki stan rzeczy pojawił się dopiero tej wiosny po nieprzyjemnej sprawie z grupą ludzi, z którą do tamtego czasu się trzymałam, zostałam odsunięta albo sama się odsunęłam od nich (ciężko powiedzieć, było nieciekawie). Od tamtej pory nie mam w sumie z kim rozmawiać. Licealni znajomi już odpłynęli w swoje życia, rozsiani po całej Polsce. A kontrast pomiędzy moim życiem rok temu i teraz jest ogromny.
Nie ułatwiło mi sytuacji również zmienianie grup w każdym semestrze (obecnie 3), od października znowu jestem w nowym środowisku i nie potrafię najwyraźniej się otworzyć na tych wszystkich, którzy już mają swoje życie towarzyskie, do którego nie umiem jakoś na siłę się wciskać. W gruncie rzeczy, nie umiem się nawet odezwać.
A sęk w tym, że ja bardzo lubię przebywać z ludźmi, rozmawiać, choćby o byle czym, nie jestem typem introwertyka.
Udało mi się zawrzeć jakieś powierzchowne znajomości przy okazji jakiś spraw związanych z nauką, ale to nie są osoby, do których mogę powiedzieć na luzie - przejdźmy się na jakieś piwo, pogadamy czy popisać o czymkolwiek na messengerze. Zresztą ogólnie nie potrafię już nic powiedzieć na luzie, stresuje mnie to jak inni mnie odbiorą (ma to związek z sytuacją z wiosny) i chyba to jest największy problem.
Czuję się jakbym była w jakimś piekle i przez to wszystko jeszcze bardziej się pogrążam.
Jeżeli komuś kiedyś zdarzyła się taka sytuacja to byłoby mi miło, gdyby odezwał się i powiedział, jak sobie z nią poradził. A w ogóle właśnie chciałabym wiedzieć, co wy byście zrobili na moim miejscu? Trudno jest wieść studenckie życie, w którym jedyną osobą do rozmowy jest podręcznik...

#samotnosc #studia #katowice #ludzie #pomocy #slask #zycie #przyjaciele
  • 19
@eligiusz_niewiadomski: Teoretycznie coś tak przelotem, ale po tym co od nich usłyszałam to rozmowa z nimi jest dla mnie co najmniej niezręczna. Dali mi do zrozumienia, że nie chcą się ze mną zadawać, chyba, że się zmienię. Jako że nie bardzo sobie radziłam z życiem w tamtym czasie, to takie ultimatum było dla mnie ciosem w brzuch, po którym się nie podniosłam. I im dłużej z nimi nie rozmawiałam, tym coraz
@eligiusz_niewiadomski dodam jeszcze, że oni nie specjalnie przejęli się tym, że miałam doła psychicznego i moje reakcje wynikały właśnie z tego. Po prostu postawili ultimatum i mimo moich prób tłumaczenia, dlaczego tak się działo mieli to gdzieś zasadniczo.