Wpis z mikrobloga

Podzieliłem macierzyński z żoną na pół, i opiekuję się teraz 7,5 miesięcznym uosobieniem entropii, czyli raczkującym po całym domu dzieckiem. Żona wróciła z pracy, ja wyszedłem do sklepu, wracam po godzinie a żona z miną psa który coś zmalował mówi:
- Nie dopilnowałam małej, dopadła się do odkurzacza, wzięła rurę co jest brudna od środka i przyłożyła sobie do buzi...
- O, mi też takie rzeczy odstawiła dziś rano. I co z tym zrobiłaś?
- Zabrałam rurę oczywiście, i poszłam z dzieckiem w inną część salonu. A ty?
- Włączyłem odkurzacz, trochę jej dolną wargę zaciągnęło, ale później go nie dotykała.

#zonabijealewolnobiega
  • 46
@k0n1k: trzeba przyznać że to ciekawe doświadczenie, na tyle że popieram pomysły UE by promować wykorzystywanie części macierzyńskiego przez ojców. Tyle że oni na razie się kierują w głupią stronę, czyli obcinanie urlopu kobietom by zmusić facetów, co wali w związki gdzie np kobieta nie zarabia bądź zarabia dużo gorzej niż facet. Lepiej by było np po obecnie funkcjonującym roku dla kobiety dać opcjonalne 2-3 miesiące dla ojca.
@qwarqq: Robiłem podobnie jak mi dzieciak dorwał się do zasilacza od kompa (taki magnetyczny, z pinami na wierzchu). Żona się darła, ale ja ze spokojem stwierdziłem że napięcie bezpieczne, jak raz trzepnie po jęzorze to będzie łukiem omijać.

Niestety - zasilacz się zepsuł bo był obśliniony i sprężynki od styków zardzewiały. Dziecko mymłało go regularnie bez większej refleksji. Aż z ciekawości sam sprawdziłem jak to trzepie.