Wpis z mikrobloga

PROJEKT: Walikoń - dzień 11 (seria II)

Wszedłem w Challenge bardzo dobrze. Nabuzowany energią, uzyskaną z nagromadzenia nasienia (przypominam, że w czasie przerwy waliłem tylko 1 dziennie), mogłem dzisiaj się wreszcie wyżyć na prąciu. Już w trakcie porannego prysznica (który zajął mi około 25 minut) zwaliłem konia 3 razy. Dzięki temu w ciągu dnia zostało mi jedyne 8. Wykonując akt onanizmu pod prysznicem, zyskuję pewne ułatwienie - wodę. To przez nią, a także żel pod prysznic, ręka bardziej mi się ślizga, co pozwala mi wykonywać szybsze ruchy posuwiste. Oszczędzam wtedy na czasie, co jest niezwykle ważne na tym etapie projektu.

Zacząłem także jeść więcej posiłków, zawierających białko, aby mój organizm nadążał z produkowaniem spermy. Zaopatrzyłem również swój fap-materiał w najświeższe zdjęcia moich płodnych koleżanek ze szkoły, a także filmy pornograficzne, dające mi dodatkowe podniecenie.
Oprócz tego wyliczyłem średnią eksploatacji penisa. W serii I projektu, masturbowałem się średnio 5,5 razy dziennie. W serii II postanowiłem podtrzymać taką średnią, lekko ją podnosząc z czasem. Ten tydzień zawiera jeszcze dwa podejścia, czyli 12 oraz 13 dzień wyzwania. Daje to średnią na poziomie 5,14 zbitych Niemców po hełmie na dzień (11+12+13=36; 36/7=5,14). Wiadomo, że z każdym kolejnym tygodniem średnia będzie się podnosić, ale w pewnym momencie najprawdopodobniej znowu zwolnię tempo i - na przykład - będę planować po 2 podejscia na tydzień.

Na koniec jeszcze chciałem dodać jedno. Wyobraźcie sobie miny tych wszystkich płodności z mojej szkoły, gdyby dowiedziały się, że jakiś spierdon z ryjcem upośledzonego goryla i elfa oraz głosem, jakby miał penisa w buzi wali codziennie konia do ich zdjęć. Zniszczyłoby to ich psychikę na całe życie. W głowie takiej Julki powinienem zostać zeksterminowany, a moje zwłoki spalone, by na 100% pozbyć się mojej #!$%@?. Mimo to bezwstydnie wale do nich konia. I dobrze...
#przegryw ##!$%@? #tfwnogf #stulejacontent #projektwalikon
Przychlast - PROJEKT: Walikoń - dzień 11 (seria II)

Wszedłem w Challenge bardzo do...

źródło: comment_B7SSkR0SwfDlcTYd3uYk9u7ep8l2YE8h.jpg

Pobierz
  • 12
@Przychlast:
W obliczeniach zapomniałeś uwzględnić +4 z pozostałych dni na podtrzymanie wyzwania. A co do wyjawienia swojego "fetyszu", odradzałbym, bo im psychiki nie zryjesz. Zwykle takie coś może im tylko podbudować ego, albo ewentualnie wywołać zniesmaczenie, a z Ciebie zrobią szkolnego zboczeńca, więc tylko byś sobie zaszkodził.