Wpis z mikrobloga

Wieczorem idę do samochodu i taka sytuacja. Ani karteczki, ani świadków, za to jest #!$%@?. Intuicja podpowiada mi, że to to ktoś z sąsiadów, a dokładniej jakaś durna piczka w małym, białym aucie. No tylko baba potrafi zrobić coś takiego i #!$%@?ć bez słowa. Nocny spacer po osiedlu i pyk: biały piczowóz z przetarciami odpowiadającymi kolorem i wysokością (zdjęcie w kom).
I co teraz? Jak bez świadków, bez kamer mogę udowodnić, że to ona? Iść z tym na policję, czy prosto do ubezpieczyciela?
#mirkopomusz #samochody #logikarozowychpaskow #krakow #patologiazmiasta ##!$%@?
kura-borzenka - Wieczorem idę do samochodu i taka sytuacja. Ani karteczki, ani świadk...

źródło: comment_Pji9qWlQJ78ZNbUQV71G6CPjsM9Y6lu6.jpg

Pobierz
  • 200
  • Odpowiedz
@asd23434asd: Kolega z pracy zgłosił na komisariacie że ktoś mu stojący w pobliżu placu budowy samochód przyrysował - zapewne jakiś pojazd z budowy. Dziwnym zbiegiem okoliczności - nagranie z monitoringu z tego placu zniknęło a on stracił tylko czas - postępowanie umorzono wobec braku dowodów i niewykrycia sprawcy.
  • Odpowiedz
@marsmarchmars: pomyślałem, że nie zdążył założyć. Poza tym wkładając karteczkę za wycieraczkę nic nie ryzykowałem. Jeśli to on, to wiedziałby gdzie odnieść. Jeśli nie, to by zignorował wiadomość. A jak się okazało, trafiłem w dziesiątkę :D
  • Odpowiedz
@dwarfguard: Zeznań fałszywych nie można składać - za to można beknąć. Poza tym, A jeśli ona ma alibi? Była w tym czasie w innym mieście, gdzie indziej etc. i może to udowodnić np. lokalizacja telefonu, płatność kartą etc.? To mógł być też współwłaściciel, rodzina, znajomi czy jeszcze ktoś inny komu pożyczyła samochód.
  • Odpowiedz
@kura-borzenka: Ja się tylko zastanawiam jak to się stało że prawy zderzak przód starł się z prawym zderzakiem z tyłu. Jakież to wygibasy trzeba robić, żeby takie coś #!$%@?ć?!
  • Odpowiedz
@kura-borzenka: Pół roku temu miałem dokładnie taką samą sytuację. Ktoś przywalił mi w tył samochodu, że mi się klapa wgniotła i reflektor stłukł. Szybki obchód po osiedlu i jest. Gościu miał na tej samej wysokości otarcie i wymienioną lampę. Pojechałem na policję, pokazałem foty, wskazałem samochód, który to mógł zrobić i... i nic. Za niedługo rok minie.
  • Odpowiedz
@kura-borzenka: Weź ogarnij sobie jakiegoś świadka. Pojdz na komisariat ze znajomym ktory zezna ze wszystko widział i spisał sobie numery bo sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Bez świadka sprawca może się wyprzeć bo powie, że swój samochód przytarł w zupełnie innych okolicznościach i masz pozniej słowo przeciwko słowu.
  • Odpowiedz
@kura-borzenka Miałem taką sytuację, jak Twoja. Zadzwoniłem na policję, przyjechali po pół godziny. Jedynym warunkiem było, aby samochód sprawcy był na miejscu. Podejrzewałem golfa, ale po przyjeździe policja stwierdziła, że nie on. Obeszli parking(10 samochodów) i wytypowali Astrę znajomego sąsiada. Facet już spolerował sobie ślady na zderzaku. Poszli do niego na chatę, ale się nie przyznał. Wezwali drugi samochód, porobili zdjęcia, pomierzyli i coś tam robili w tym samochodzie co dołączył.
  • Odpowiedz
@kura-borzenka: miałem tak samo, zdjęcia mojego i innego auta z osiedla, byłem na bagietach i powiedzieli że nie ma świadków, kamer itd to mogę się w pompke pocałować, także... Chvja ugrasz
  • Odpowiedz