Wpis z mikrobloga

Historia obowiązku szkolnego to dzieje zawłaszczenia przez państwo władzy rodzicielskiej, narzucenia jednolitości i równości w celu stłamszenia jednostek oraz rozwijania technik mających powstrzymać rozwój zdolności rozumowania i niezależnej myśli wśród dzieci.


https://mises.pl/blog/2014/06/13/rothbard-edukacja-wolna-przymusowa-darmowy-e-book/

#ksiazki #edukacja #libertarianizm #konfederacja
  • 15
@troglodyta_erudyta: W tej książce nie jest napisane, że WSZYSCY rodzice mają takie predyspozycje, ale jest na to rozwiązanie - możesz zatrudnić kogoś, kto ma takie predyspozycje i umiejętności. Jest też napisane, że nie każde dziecko ma predyspozycje do nauki każdego przedmiotu. Dzieci powinny uczyć się tego, w czym czują się najlepiej. Przymus jest wyjątkowo głupi. To jest marnowanie potencjału.

Poza tym sądzę, że introwertycy nie powinni uczyć się z ekstrawertykami w
@rmweb

możesz zatrudnić kogoś, kto ma takie predyspozycje i umiejętności

Wciąż, rodzice będą zatrudniać nauczycieli zgodnych ze swoim nie mającym nic wspólnego z nauką światopoglądem, który może być szkodliwy i ciemnota będzie się pogłębiać.

nie każde dziecko ma predyspozycje do nauki każdego przedmiotu. Dzieci powinny uczyć się tego, w czym czują się najlepiej

Żeby wiedzieć w czym dzieci czują się najlepiej, muszą mieć najpierw styczność z każdym przedmiotem. Na tym polega nauczanie
@troglodyta_erudyta: Można mieć jedno i drugie, a związek ma taki, że ta osoba twierdzi, iż należy dostosowywać świat zewnętrzny do autystów i nie próbować robić z nich ludzi neurotypowych, bo to i tak się nie powiedzie. W przypadku introwertyków jest dokładnie tak samo i sądzę, że introwertycy w końcu przejmą kontrolę nad instytucjami (marsz po instytucje). Poza tym nie chcę mi się już gadać.
@troglodyta_erudyta: Spencer bardzo trafnie odpowiada w niej na twoje zarzuty. Warto przeczytać, zanim zacznie się obrzucanie przeciwnika znanymi sloganami.

Dopóty nie można wykazać żadnego powodu dla takiej
interwencji [państwa], dopóki nie naruszono praw dzieci,
zaś zaniedbanie w sferze edukacji [tj. nauczania] nie narusza
ich praw. To, co nazywamy prawami, to jedynie
arbitralnie wyodrębnione elementy ogólnej swobody do
doskonalenia swoich zdolności; natomiast naruszeniem
praw może być tylko to, co umniejsza tę swobodę,
@rmweb

należy dostosowywać świat zewnętrzny do autystów

W przypadku introwertyków jest dokładnie tak samo

Nie jest dokładnie tak samo. Introwertyzm nie jest żadnym zaburzeniem.

należy dostosowywać świat zewnętrzny do autystów

sądzę, że introwertycy w końcu przejmą kontrolę nad instytucjami

Skoro autyzm = introwertyzm, to jak introwertycy mieliby cokolwiek razem zrobić, skoro to dla nich powinno się "dostosowywać świat zewnętrzny" i kto miałby to robić?
W jaki sposób mieliby przejąć kontrolę nad czymkolwiek
@troglodyta_erudyta: Sam widzisz, że najkorzystniej jest wprowadzić dobrowolność w edukacji ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli chodzi o kwestie związane z introwertyzmem i Zespołem Aspergera, to jedno i drugie NIE JEST zaburzeniem - w sensie psychologicznym - nie są to zaburzenia osobowości.

Kompletnie błędnie interpretujesz to, co napisałem. Ekstrawertycy przejawiają tendencję do przystosowywania się (konformizm) do grup społecznych. Introwertycy natomiast są wycofani do świata wewnętrznego, więc nie przejawiają
@rmweb

Sam widzisz, że najkorzystniej jest wprowadzić dobrowolność w edukacji

No właśnie nie widzę i nie wiem gdzie się tego doszukałeś.

Autyzm to zaburzenie rozwoju, introwertyzm nie jest żadnym zaburzeniem. Mylisz #!$%@? (wynikające z zaburzeń) z introwertyzmem i w tym momencie cała twoja teoria nie ma najmniejszego sensu.

Przejmą kontrolę nad instytucjami i wtedy oni będą decydować o implementacji systemu edukacji - mogą np. marginalizować i tłumić cechy ekstrawertyczne w populacji ludzi,
@troglodyta_erudyta: Ale ja napisałem, że oba NIE SĄ zaburzeniem osobowości - zwłaszcza introwertyzm nie jest zaburzeniem żadnym. Zespół Aspergera jest aktualnie zaburzeniem ze spektrum autyzmu - zaszły zmiany w ICD-11. Czemu przekręcasz moje słowa?

Obowiązku nie masz, ale jeśli sam podejmujesz temat i wycofujesz się rakiem, to po co w ogóle zaczynać dyskusję?


Ja tylko wstawiłem link do książki. Sam zacząłeś dyskusję.

Mylisz #!$%@? (wynikające z zaburzeń) z introwertyzmem


@troglodyta_erudyta:
@rmweb

ja napisałem, że oba NIE SĄ zaburzeniem osobowości

A ja nigdzie nie użyłem sformułowania "zaburzenie osobowości". Napisałem, że introwertyzm "nie jest żadnym zaburzeniem", jeśli już mamy być precyzyjni.

Nie ma czegoś takiego jak #!$%@?.

Chodziło mi o różnego rodzaju zaburzenia, które często mylnie uważa się za immanentne cechy introwertyzmu.

Według twojej logiki osoba zaburzona nie może być introwertykiem?

Nigdzie nic takiego nie napisałem. Osoba zaburzona może być introwertykiem, ale sam introwertyzm
@rmweb

brzęczące dzwonki, niewygodne krzesła, na których nie da się siedzieć, trzeba przez 45 minut siedzieć w ławce i nawet nie można sobie pochodzić

Nigdy nie słyszałem, żeby wyżej wymienione kwestie były jakoś wyjątkowo uciążliwe dla introwertyków, sam też nim zresztą jestem i nigdy nie miałem problemu z powyższymi.
Jeśli dla kogoś brzęczące dzwonki są na tyle uciążliwe, że stanowią problem, to prędzej jest to kwestia zaburzeń sensorycznych, a nie samego introwertyzmu.
Sam po sobie widzę, że unikając kontaktów, robię się coraz bardziej aspołeczny, natomiast, gdy mam tych kontaktów więcej (w sprzyjających dla mnie warunkach), to czuję się pewniej w sytuacjach społecznych ze swoim introwertyzmem.


@troglodyta_erudyta: Myślę, że różnie z tym bywa. U mnie jest odwrotnie, im mniej mam kontaktów z ludźmi, tym swobodniej mi się z nimi potem rozmawia. Aczkolwiek nie mam jakichś głębokich relacji z ludźmi. Głównie skupiam się na przekazie