Wpis z mikrobloga

@msichal: jak regularnie uprawiasz sport to tragedii nie ma - najgorzej na początku. Ja swego czasu biegałem przed drugą zmianą + potem jeszcze 10km na rowerze w jedno stronę, to na początku wychodząc o 22 marzyłem o kamieniu teleportacyjnym ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
ja bym biegał rano przed pracą, nawet po, ale jak musze o 6 wstawać do roboty, żeby potem o 20 wrócić do domu bo jeszcze czekac na moją różową no i odliczając czas dojadów to ni ma kiedy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Old_gamer1988: k---a panowie ale mylicie poranny rozruch biegowy z treningiem pełna p---a. Logiczne ze przy mocniejszym wysiłku wyssie z Was energię i moc. Lekkie rozbieganie 15-20 min, prycha i do roboty i można się przyzwoicie nakręcić.
  • Odpowiedz
@Old_gamer1988: jakbym pracowała regularnie od 9 do 17 to bym biegała tymczasem wstaję o 7, 7.20 wyjazd do pracy, około 8 zaczynam, kończę o 18, zanim wrócę do doma jest 19.40, pies na spacer plus karmienie, godzina 20.40 ogarniecie domu i spraw na dzień nastepny, 22.30 prysznic, książka, herbatka i do spania :(
  • Odpowiedz
@eshape55 Ale też można nauczyć się lubić różne rzeczy. Np pijesz kawę pierwszy raz to o fuj jaka gorzka, a z czasem uczysz się tego smaku i nagle lubisz kawę. Tak samo jest z wysiłkiem fizycznym. Bardzo boli jak masz zacząć, ale jak już wyrobisz sobie nawyk to sprawia ci to przyjemność
  • Odpowiedz