Wpis z mikrobloga

26.06.2019 na mirko zamieściłem ten wpis : https://www.wykop.pl/wpis/42281665/jako-ze-zaczely-sie-moje-wakacje-postanowilem-wdro/ w którym wyznaczyłem swoje cele na wakacje. Obiecałem, że 26.09.2019 pojawi się na mirko podsumowanie więc oto ono:

1-Cele które sobie założyłem i ich rezultat:

- ograniczyć przesiadywanie przed komputerem (limit 3,5 godziny dziennie)

REZULTAT: W moim przypadku było to niewykonalne. Nawet w okresie największej motywacji po przeznaczeniu czasu na czytanie książki (2h), wyjście na siłownie (1h + 1h to droga na i z), naukę języka (1h) i jakieś tam pomniejsze czynności zostawał mi cały dzień którego w żaden sposób nie umiałem albo i nie chciałem zorganizować inaczej niż przed kompem. Z biegiem czasu gdy moja motywacja mijała a czas przesiadywania na kompie wzrastał aż w sierpniu wrócił praktycznie do całodniowego przesiadywania przed kompem.

- co najmniej 2 godziny dziennie czytać książki

REZULTAT: Starałem się jak mogłem jednak było wiele dni w których całkowicie zapominałem o tym że miałem coś przeczytać. Nastawienie zegarka mało pomagało gdyż w momentach wielkiej bezsilności wyłączałem zegarek z myślą zaraz zacznę coś czytać i zapominałem o tym. Przez całe wakacje udało mi się przeczytać tylko 6 książek ("Tajemnice czasu", "Ostatnie życzenie", "Serce Europy" (nie całe), "Historia bez cenzury", "No more Mr. Nice Guy!", "Myśl i bogać się. Jak zrealizować ambicje i osiągnąć sukces")

- przybrać na wadzę co najmniej 5 kg, docelowo 10 kg ( teraz mam około 55 kg ( ͡° ʖ̯ ͡°) )
- 5 razy w tygodniu trening ( teraz mam obwód bicka 27 cm () (później po poradach Mirków zmieniłem na 3 razy w tygodniu)

REZULTAT: Całkowita klęska. Waga się praktycznie nie zmieniła a nawet ostatnio pewnie spadła bo przez narastający dyskomfort emocjonalny straciłem całkowicie apetyt. Na początku przy treningu próbowałem jeść co 3 h. Robiłem porcje kurczaka w sosie, ryż warzywa itd. ( uprzedzam pytania, nie zrobiłem sobie ścisłej diety bo dobrze wiedziałem, że jej nie utrzymam. Po porostu nie chciałoby mi się gotować tego wszystkiego, więc starałem się jeść co 3 h nieprzetworzone żarcie.) Podejrzewam, że to był mój ogromny błąd nie konsultując się z jakimś dietetykiem czy coś takiego, bo mój organizm nie był przyzwyczajony do takich ilości jedzenia i czułem się strasznie zmęczony i szybko moje postanowienia żywieniowe się posypały. Próbowałem też odżywek białkowych ale ja nie wiem czy kupiłem jakieś złe smaki czy coś bo to jest po prostu obrzydliwe. Kupiłem 3 różne smaki z szanującej się firmy którą nieraz polecały Mirki, próbowałem to pić na różne sposoby i za każdym razem myślałem, że puszczę pawia. Przez miesiąc piłem je zatykając nos żeby nie czuć tego obrzydliwego smaku aż w pewnym momencie powiedziałem pierbole to.

Przez jakieś półtorej miesiąca faktycznie chodziłem na siłownie chętnie bo wyczaiłem kiedy Seby w moim małym mieście chodzą na siłkę i ustawiałem sobie trening tak żeby ich nie było. Jak przychodziłem to zawsze była jedna czasem dwie osoby. Ja sobie kończyłem i zazwyczaj przychodziła lokalna drużyna (chyba w kosza) i ja wtedy cyk i mnie nie ma. Tylko nie dość, że moja motywacja stopniowo spadała to jeszcze Seby zaczęły przychodzić nieregularnie (zmiany w pracy czy coś) i kompletnie nie mogłem wyczaić kiedy przychodzą. Nie działo się nic strasznego ale po prostu jestem sierdolony i czułem się niekomfortowo. Za każdym razem jak przychodził dzień siłowni to zapalała mi się w głowie lampka #!$%@? i postanawiałem poćwiczyć sobie w domu na hantelkach i drążkach. A w domu jak to w dom z biegiem czasu tak mi się nie chciało że robiłem to strasznie na #!$%@? aż pod koniec sierpnia całkowicie odpuściłem.
Po treningach faktycznie czułem się stopniowo silniejszy jednak ręce ani trochę nieurosły. Wiem, że w dwa miesiące nie ma co się spodziewać cudów jednak zauważyłem, że klata ewidentnie zrobiła się większa ale to nie wystarczyło, żeby mnie zmotywować do dalszej pracy. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

- co najmniej 3 razy w tygodniu rower

REZULTAT: Jeździłem mniej więcej raz w tygodniu ale niebyły to żadne imponujące odległości od 45 minut rowerem.

- znaleźć pracę

REZULTAT: Wakacyjna praca nieznaleziona. W moim #!$%@? były tak słabe oferty, że szybko sobie odpuściłem. Bardzo szybko nastawiłem się że znowu będę pracował podczas studiów.

- godzina nauki języka włoskiego dziennie

REZULTAT: Uczyłem się wyłącznie słówek z włoskiego + oglądałem filmy na yt z podpisami i starałem się łapać język. Jednak im dalej w las tym większa nieregularność w nauce. Na tę chwilę poza poznaniem kilkudziesięciu słówek za pomocą różnych aplikacji i spisu "1000 najpopularniejszych słówek" nie umiem z języka włoskiego nic.

- kupno nowych okularów

REZULTAT: Chyba w lipcu kupiłem nowe okulary. Wydałem na nie niecałe 600zł. Są bardzo spoko, myślę, że dzięki nim wyglądam poważniej a przede wszystkim oczywiście lepiej widzę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

- kupić nowe ubrania

REZULTAT: Kupiłem kilka ubrań żeby wyglądać jak normik.

- wstawić nowe plomby u dentysty

REZULTAT: Byłem u dentysty, babka wstawiła mi dwie nowe plomby w miejsce pokruszonych jednak został mi jeszcze jeden ząb do zrobienia.

- wybielić zęby ( opcjonalnie, jak wystarczy mi pieniędzy)
REZULTAT: Nie wystarczyło kasy. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Piszę to teraz w strasznych nastroju, czuję się fatalnie pod względem emocjonalnym. Wstawiam ten wpis tylko dlatego że nie chce być niesłownym i może ktoś z licznie zgromadzonych i służących pomocą pod poprzednim moim wpisem z czerwca za co dziękuję czeka na rezultat mojego wyzwania. Szkoda, że zawiodłem i nie wrzucę na Mirko jakiegoś super postu z metamorfozą ale nie jestem wstanie oszukać swojej natury a na pewno nie teraz. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Jak ktoś ma jakieś pytania co do mojego nieudanego wychodzenia ze ##!$%@? to pytajta, bo nie mogę wymyślić żadnego sensownego podsumowania ani konkluzji. ELko co złego to nie ja.

Wołam @Kopidlo bo pamiętam, jakiś czas temu byłeś ciekawy rezultatów.

#ostatnianadziejaprzegrywa
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #rozwojosobistyznormikami #mirkokoksy #ksiazki #jezykiobce #jezykwloski
Pobierz DoktorNauk - 26.06.2019 na mirko zamieściłem ten wpis : https://www.wykop.pl/wpis/422...
źródło: comment_EKX7309B2PZxCZ5ikIqXPPCifU5CXSjx.jpg
  • 22
@DoktorNauk Za dużo sobie #!$%@? od razu Ćwiczyć coś tam możesz w domu jakieś pompki, hantle czy drążek, jedzenie stopniowo zwiększać nawet 100kcal tygodniowo. Białko też na początku bardzo ciężko mi wchodziło, pierwsze za 120zl #!$%@? do kosza, spróbuj np. z malinami. Książki możesz zacząć od pół h i gdy będzie dobrze szło zwiększyć do 45/60min i wyżej, albo zmienić zasady np 1 Książka na miesiąc xd Ograniczenie od kompa nie ma
@DoktorNauk: Myślę, że narzuciłeś sobie tyle celów że spełnienie wszystkich wymagałoby całkowitego przeorganizowania życia co jest bardzo trudne. Może cele były zbyt wielkie do realizacji? Typu znalezienie pracy wakacyjnej gdy naprawdę nie było sensownych ofert? Poza tym, gdybyś ją znalazł to doba by Ci nie starczyła na realizację pozostałych postanowień. Nie udało Ci się tak jak sobie wymyśliłeś, ale też nie poniosłeś porażki. Mi się nie udało ani jednej książki przeczytać
@DoktorNauk: Nie ma co się załamywać. Postawiłeś sobie bardzo dużo celi, które bardzo ciężko utrzymać przez dłuższy czas. Spójrz na to z innej strony: kilka z celi wypełniłeś, przy wielu z nich w większym, lub w mniejszym stopniu trzymałeś się przez długi okres. Nie ma co rezygnować. Wyciągnij naukę z błędów i postaraj się je dalej utrzymywać nawet przez okres studiów. Zmniejsz wymagania względem nich (np. zamiast 2h czytania dziennie, to
@DoktorNauk za duzo sobie #!$%@?, jak już siedzisz na kompie to poszukaj diet czy treningów, białko możesz dodawać do naleśników, książek moim zdaniem dużo przeczytałeś, codziennie robić coś produktywnego Jak zaczną się studia. Jaki kierunek?